Bartosz Żukowski o rozwodzie i cieniach sławy. "Wiele razy traktowano mnie przedmiotowo"

Bartosz Żukowski
Bartosz Żukowski
Źródło: MWMEDIA
Bartosz Żukowski to jeden z najbardziej znanych polskich aktorów. W odróżnieniu od większości kolegów i koleżanek z branży, stroni od pokazywania prywatności, czy pojawiania się na czerwonych dywanach. Niedawno zrobił wyjątek i udzielił długiego wywiadu, w którym niejako rozprawił się z przeszłością. Wyjaśnił jak obecnie wyglądają jego relacje z byłą żoną i córką, oraz jak poradził sobie z falą powielanych i zarazem wyssanych z palca przykrych komentarzy.

Bartosz Żukowski urodził się 9 czerwca 1975 roku w Warszawie. Największą rozpoznawalność zyskał występując u boku Andrzeja Grabowskiego w serialu komediowym. Choć aktor niemal od początku obecności w mediach stara się chronić prywatność, gdy na jaw wyszło, że się rozwodzi, jego nazwisko było odmieniane przez wszystkie przypadki.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Edyta Golec w "Bliżej gwiazd". Opowiedziała o miłości, dzieciach i karierze

Bartosz Żukowski o cieniach i blaskach sławy

Bartosz Żukowski zdecydował się niedawno na wywiad dla serwisu plejada.pl. To właśnie w nim otwarcie opowiedział o popularności, sławie i relacjach z fanami, które nie zawsze bywają łatwe.

"Gdy byłem młodszy, wiele razy traktowano mnie przedmiotowo. Nie miałem żadnej prywatności. Nieważne, czy szedłem na zakupy z dzieckiem, czy siedziałem ze znajomymi w restauracji, ludzie mnie zaczepiali. Czasem zdarzało się, że proponowali, żebym napił się z nimi piwa. Nie do końca rozumieli, czemu odmawiam. A ja po prostu jestem introwertykiem i nie wchodzę łatwo w relacje. Było to dla mnie krępujące" - powiedział.

Aktor wyjawił również, że kompletnie nie zależy mu na obecności w show-biznesie, a spełnianiu jako aktor i artysta.

"Wielu aktorów zabiega o to, by o nich pisano i zapraszano ich na czerwone dywany. Ja nie, a mimo to media się mną interesują. Zostałem pokrzywdzony przez redaktorów paru gazet i portali" - wyjaśnił.

Bartosz Żukowski zaznaczył również, że przez wiele lat przeczytał na swój temat setki oszczerstw i plotek wyssanych z palca. Tym samym wielokrotnie o sprawiedliwość i prawdę walczył w sądzie.

"Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że wśród dziennikarzy jest wiele prostytutek i ludzi bez wyobraźni. Uprawiają wolną amerykankę, olewając nie tylko zasady etyki dziennikarskiej, ale także normy prawne. Na jakiej postawie ktoś pozbawia mnie prawa do ochrony życia prywatnego? Przecież aktor nie jest osobą publiczną, tylko popularną. A to jest różnica. Jeśli ktoś jej nie dostrzega, to znaczy, że nie rozumie ustawy. To, przez co przeszedłem, było dla mnie trudne i bolesne. Ale jakoś dałem radę. Mam jednak znajomych, którzy zostali bezpodstawnie zniszczeni przez media i nigdy się po tym nie pozbierali" - mówił.

Bartosz Żukowski o rozwodzie i relacjach z córką

Bartosz Żukowski w rozmowie z Michałem Misiorkiem przyznał, że najbardziej w całej sytuacji związanej z hejtem, plotkami i mediami bolało go to, że cierpieli również jego najbliżsi.

"Oni wiedzieli, jaka jest prawda, ale ich znajomi czy sąsiedzi już nie. A ci wierzyli, że to, co podają media, jest zgodne z rzeczywistością. Pisano, że jestem fatalnym ojcem, nie interesuję się swoim dzieckiem i trafię do więzienia za niepłacenie alimentów. Wszystko to było kłamstwem. Jeszcze gdyby było w tym ziarno prawdy, może bym to jakoś zrozumiał. Ale sytuacja wyglądała zupełnie odwrotnie, co jeszcze bardziej mnie frustrowało. Zawsze miałem co najmniej opiekę naprzemienną nad córką, a bywały momenty, że to ze mną Pola spędzała więcej czasu. Głównie to ja ją wychowywałem. Ale mam się z tego tłumaczyć? Mam opowiadać o tym ze szczegółami? Nie, to moja prywatna sprawa. A moje dziecko niczym nie zasłużyło sobie na to, by czytać o ojcu takie rzeczy. Pola nie była niczemu winna. Wiedziała, jak wygląda prawda i nie rozumiała, czemu media wszystko przedstawiają inaczej. Koleżanki dopytywały ją, czy jej tata naprawdę wyląduje za kratkami. Nie było to dla niej łatwe. Co z tego, że po paru latach małym druczkiem pojawią się gdzieś przeprosiny? Nic nie wynagrodzi tego, co przeżyłem ja i moim bliscy" - powiedział.

Aktor odniósł się też do tematu rozwodu, o którym pisano i mówiono przez wiele lat. Dopiero teraz jednak pierwszy raz wyjawił, że by oficjalnie zakończyć etap małżeństwa potrzebował około 30 rozpraw.

"To, co podczas nich się działo, było jak żywcem wyjęte z książek Orwella. Próbowano mi wmawiać, że białe jest czarne a czarne białe. Decyzje podejmowano ewidentnie wbrew zapisom ustaw, a postępowanie prowadzone było wbrew kodeksowi postępowania. Uchybienie goniło uchybienie. A że studiowałem prawo, to trochę wiem na ten temat. Jednak za każdym razem, gdy zwracałem uwagę, że coś jest nie tak, upominano mnie, bym nie pouczał sądu. Polski wymiar sprawiedliwości, a raczej niesprawiedliwości, pozostawia wiele do życzenia. Mam nadzieję, że nowa władza to zmieni. Bo tego, co mnie spotkało, nie mogę nazwać inaczej jak kuriozum i skandal" - wyjawił.

Aktor zaznaczył jednak, że wygrał wszystkie rozprawy, a nawet doszedł do porozumienia z byłą żoną i teraz określa ich relacje jako dobre.

"Dzielimy się opieką nad Polą pół na pół z moją byłą żoną. Bardzo lubimy spędzać ze sobą czas. Moja córka jest nastolatką, więc zbyt wiele nie można jej narzucić, ale jestem dumny, bo obserwując ją, widzę, że udało mi się wpoić jej wiele wartości. Wiem, że cały wysiłek, który włożyłem w jej wychowanie, nie poszedł na marne" - dodał.

Bartosz Żukowski zaznaczył również, że lata batalii o prawdę mocno odbiły się na jego zdrowiu psychicznym.

"W pewnym momencie postanowiłem pójść do psychologa i poprosić go o pomoc. Wiedziałem, że mam dziecko, o które muszę zadbać. Nie mogłem się załamać, musiałem działać. Okazało się, że mam depresję. Odbyłem terapię, brałem leki i udało mi się ją pokonać. Dziś nie wstydzę się o tym mówić. To nie powinien być temat tabu. Jeśli bolą cię zęby, idziesz do dentysty, a jeśli boli cię dusza, powinieneś wybrać się do psychologa lub psychiatry. Nie ma w tym nic dziwnego. Wierzę, że niebawem wszyscy tak będą do tego podchodzić" - wyjawił.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości