Powstanie warszawskie w kadrze
Uśmiech i łzy, pośpiech i cisza, walka i codzienność. 63 dni, dziesiątki tysięcy ofiar i obrazy, które zapisały się w pamięci kolejnych pokoleń. Prezentujemy sylwetki dziesięciorga fotoreporterów i historie ich zdjęć.
Walczyła przecież cała Warszawa – byłem więc i na barykadach, i na zapleczu, wśród walczących i rannych, wśród dziewcząt i chłopców. [...] wygląd ulic zmieniał się z minuty na minutę – rejestrowałem je często, była to jakby kronika zniszczeń i zdarzeń ukazana w zwolnionym tempie. [...] Strach? Nie, wtedy się o tym nie myślało
– wspominał Sylwester Braun, jeden z fotoreporterów walczącej Warszawy. Podobnych kronikarzy były dziesiątki, niewielu znamy z nazwiska, a warto o nich pamiętać nie tylko od święta.
Halina Bala "Małgorzata"
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Niemiecki transporter opancerzony SdKfz 251 zdobyty przez powstańców z VIII zgrupowanie "Krybar" przy Alei Na Skarpie dnia 14 VIII 1944 od 5-tej dywizji SS 'Viking'. Zdięcie w ogrodach Konserwatorium przy Okólniku. Pierwszy z prawej stoi kapitan Cyprian Odorkiewicz "Krybar" dowódca zgrupowania "Krybar". Żołnierz z opaską powstańczą (na lewo od "Krybara") to porucznik Wacław Jastrzębowski "Aspira". Na pierwszym planie (tyłem) Halina Bala-Rueger "Małgorzata" oraz dziennikarze z prasy powstańczej i operatorzy Czołówki Filmowej AK, 1944, fot. Sylwester Braun/Wikimedia
Tajny kurs dla fotoreporterów ukończyli we troje: starszy brat Władysław, najmłodszy z rodzeństwa Stanisław i ona – dla rodziny i znajomych Halina, wśród Prasowych Sprawozdawców Wojennych (PSW) Komendy Głównej Armii Krajowej znana jako Małgorzata. Urodziła się w podwarszawskiej wsi Starowiskitki w rodzinie polsko-węgierskiej. Dzięki węgierskiemu paszportowi w czasie okupacji mogła jeździć niemieckimi pociągami, pracowała jako pielęgniarka i kurierka prasy podziemnej. Podczas powstania warszawskiego była łączniczką fotoreporterów i filmowców. Sama też fotografowała – Leicą, aparatem ze zrzutów alianckich.
Pierwsza dostawa zaopatrzenia dla powstańców nastąpiła w nocy z 4 na 5 sierpnia 1944 roku. Brytyjski lotnik Stanley Johnson wspominał: "Już z daleka widzieliśmy Warszawę, ponieważ było to jedno morze płomieni". Te płomienie fotografowie wojny mogli uwiecznić dzięki nowoczesnym aparatom małoobrazkowym, których produkcję na szeroką skalę rozpoczęto w 1925 roku. To właśnie szybka, dyskretna, mieszcząca się w kieszeni Leica dała początek fotografii reportażowej.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Załoga Elektrowni ze Zgrupowania Krybar pod dowództwem inż. Stanislawa Skibniewskiego "Cubryny" na terenach elektrowni na Wybrzeżu Kościuszkowskim, 1944, fot. Halina Bala-Rueger "Małgorzata"/Wikimedia
W trakcie powstania Halinę Balę awansowano na stopień plutonowego i odznaczono Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Po kapitulacji stolicy fotoreporterka znalazła się w niewoli, a wydostawszy się w niemieckiego obozu jenieckiego, trafiła do Pomocniczej Wojskowej Służby Kobiet we Francji. Po zakończeniu wojny przebywała na emigracji w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Wyszła za mąż za towarzysza broni Leszka Reugera ps. "Grzegorz".
Stanisław Bala "Giza"
Zdjęcie, na którym fotoreporter zrywa niemiecką flagę z gmachu PKO przy Świętokrzyskiej 31/33, przeszło do historii. Ten gest i podobne akty niszczenia nazistowskich symboli niosły nadzieję na wyzwolenie Warszawy spod władzy okupanta. Stanisław Bala stał się nie tylko bohaterem kadru, lecz także okiem kamery uwieczniał podobnych mu wojowników powstania i dokumentował walki w Śródmieściu i na Woli.
Ukończył liceum matematyczno-filozoficzne w Warszawie. Przygotowywał się właśnie do olimpiady w polskiej reprezentacji pływackiej, gdy wybuchła wojna. Naukę kontynuował w technikum – Państwowej Szkole Budowy Maszyn. Podczas powstania fotografował i filmował, między innymi zdobywanie kościoła św. Krzyża i walki w okolicach elektrowni na Powiślu. Po zakończeniu działań zbrojnych już nie wziął do ręki kamery – podzielił emigracyjny los siostry, pracował jako inżynier w USA. Z zapisu wojny dokonanego przez wszystkich filmowców powstania ocalało jedynie 6 600 metrów taśmy, czyli około czterech godzin.
Stefan Bałuk "Kubuś"
1 sierpnia 1944 roku, cmentarz ewangelicko-augsburski na Woli. "Tam o godzinie piątej, godzinie »W«, zebrał się cały batalion »Pięść« i tam rozpocząłem moją karierę fotograficzną" – wspominał Stefan Bałuk. "Ponieważ jest może nie od rzeczy powiedzieć, że ja na wojnę w 1939 roku wybrałem się z aparatem fotograficznym, z którym nie rozstawałem się przez cały okres wojny". Na ujęciach widzimy bunkry, budki strażnicze, barykady z płyt chodnikowych, uciekających pod ostrzałem warszawiaków. Ale także ulicznych handlarzy, zatłoczone tramwaje, parę na rowerze przemierzającą stolicę. Walka i codzienne życie okupowanej Warszawy były tematami jego fotografii. Podczas powstania nie rozstawał się z aparatem.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ludzie przebiegający pod ostrzałem z budynku PAST-y pod osłoną zbudowanej pośpiesznie z płyt chodnikowych barykady w rejonie ul. Marszałkowskiej 121 w Śródmieściu Północnym. Pierwsze dni sierpnia 1944 r., fot. Stefan Bałuk "Kubuś"
W walczącej stolicy był "Kubusiem", ale jako cichociemny używał pseudonimu "Starba". Pierwsze dni września '39 spędził jeszcze w rodzinnej Warszawie, potem wycofał się z wojskiem na Wschód. Przez Węgry, Rumunię i Bejrut przedostał się do Francji, a w 1940 roku ewakuowano go do Wielkiej Brytanii. Parę miesięcy przed godziną "W" został zrzucony na spadochronie w okolicach Tłuszcza. W pracowni fotograficznej oddziału AK dowodzonego przez Stanisława Jankowskiego "Agatona" wyrabiał fałszywe dokumenty na potrzeby konspiracji. Tym samym zajmował się w 1945 roku, a w listopadzie został aresztowany przez NKWD, zwolniono go na mocy amnestii dwa lata później. Parę lat był taksówkarzem, do czasu aż ponownie sięgnął po aparat jako pracownik Centralnej Agencji Fotograficznej. Przy jego udziale powstał pierwszy album fotograficzny dokumentujący powstańczą Warszawę, "Miasto nieujarzmione", wydany w 1957 roku.
Sylwester Braun "Kris"
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Fotografia z powstania warszawskiego. Fotograf Sylwester "Kris" Braun obok stanowiska CKM-u na balkonie kamienicy po parzystej stronie Alei Jerozolimskich, ujęcie z wnętrza mieszkania, ok. 17 sierpnia 1944, fot. Eugeniusz Haneman/MPW
W dzieciństwie zachwycił się fotografiami, które ojciec zrobił w Egipcie. Wziął jego sprzęt i poszedł na wagary do Lasku Bielańskiego. Po powrocie kupił wszystko, czego potrzebował do samodzielnego wywoływania zdjęć. Pierwszy fotoreportaż wykonał we wrześniu 1939 roku. W czasie powstania warszawskiego rejestrował życie walczącej stolicy dla potrzeb Armii Krajowej – cotygodniowe gazetki w osiemdziesięciu procentach zapełniały jego zdjęcia. Zrobił ich około trzech tysięcy, Leicą Standard, którą nosił bez futerału w kieszeni i wyjmował tylko na czas wykonania fotografii. Tę najważniejszą wyczekał na dachu swojego domu:
Usadowiłem się na dachu kamienicy przy ulicy Kopernika 28. Pogoda była piękna, czyste poranne słońce, panorama okaleczonej Warszawy jak na dłoni. [...] Skontrolowałem jeszcze raz Leicę – f/8, 1/200 sek., dystans: nieskończoność. [...] Godzina minęła na oczekiwaniu, gdy oko uchwyciło żółtą smugę pocisku na tle błękitnego nieba. W celowniku aparatu zobaczyłem trafienie Prudentialu i rozkwitanie eksplozji. W ciągu około trzech sekund zrobiłem sześć zdjęć. [...] 6 zdjęć, ukazujących kolejno: moment trafienia, eksplozję, powiększający się pióropusz dymu i kurzu i wreszcie szkielet żelbetonowej (sic!) konstrukcji. Prudentialu nie udało się całkowicie zniszczyć.
[Grzegorz Jasiński, "Powstanie warszawskie. Najważniejsze fotografie", Warszawa 2014]
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Wybuch pocisku kaliber 600 mm wystrzelonego z moździerza Karl-Mörser Gerät 040 w gmach Towarzystwa Ubezpieczeń Prudential przy placu Napoleona 9 (obecnie plac Powstańców Warszawy). Na pierwszym planie ruiny zabudowy przy ulicy Świętokrzyskiej. Ujęcie z kamienicy przy ul. Kopernika 28 w kierunku zachodnim, 28 sierpnia 1944 , fot. Sylwester Braun "Kris"/MPW
Klisze ukrył w słojach i zakopał. Gdy po upadku powstania udało mu się uciec z niemieckiego obozu i powrócić do stolicy, negatywy były nienaruszone. Dokumentował jeszcze zniszczone miasto, zanim wyjechał do Szwecji, a następnie do Stanów. Fotografie Brauna były znane w Polsce, ale ich autor już nie. Dopiero po śledztwie "Kuriera Polskiego" w 1979 roku udało się ustalić tożsamość fotoreportera.
Wiesław Chrzanowski "Wiesław"
Naukowiec, żołnierz, fotograf. To dzięki niemu wiemy, jak wyglądał przekop w Alejach Jerozolimskich stanowiący wąskie przejście między Śródmieściem Północnym a Południowym albo ulica Kilińskiego po wybuchu czołgu-pułapki. Był saperem, więc miał sprawdzić pojazd, gdy podmuch detonacji ładunku rzucił go na ziemię. Sekundy dzieliły go od śmierci. Na jego zdjęciach widać też odpoczywające sanitariuszki, odgruzowywanie budynku przy Wilczej 32, płonące Stare Miasto czy pogrzeb kapitana "Harnasia" (Marian Krawczyk). Wiesław Chrzanowski dokumentował walkę 2. plutonu kompanii "Anna", któremu dowodził.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Starówka. Zniszczone domy przy Podwalu. Ujęcie z ulicy Kilińskiego. Od lewej kolejno: oficyna pałacu Raczyńskich (Ministerstwa Sprawiedliwości) – Podwale 23 i domy Podwale 38, 36 i 34 , druga połowa sierpnia 1944, fot. Wiesław Chrzanowski "Wiesław" /MPW
Po kapitulacji stolicy trafił do niewoli niemieckiej, ale nawet w obozach jenieckich nie przestał fotografować.
Spaliśmy w bloku na garściach słomy. Lubeka była jedną z central rozdzielania paczek amerykańskich, a że z transportem niemieckim było źle, więc co kilka dni dostawaliśmy paczkę. Robiłem fotografie kolegom. W oflagu pod Lubeką narysowałem kilka scen z naszych wędrówek. Dostałem od polskiego jeńca resztki farb wodnych i wykonałem kilka obrazów w kolorze
– wspominał w rozmowie z Aleksandrą Ziółkowską-Boehm (cyt. za histmag.org).
Ewa Faryaszewska "Ewa"
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ewa Faryaszewska w 1943, fot. z Archiwum Państwowego w Warszawie
Kolorowego filmu, który w tamtych czasach był rarytasem, używała Ewa Faryaszewska. Wychowała się w Dąbrowie Górniczej, kształciła w Warszawie. Estetyczną wrażliwość i zamiłowanie do sztuki pogłębiała na studiach malarskich w Akademii Sztuk Pięknych. Podczas wojny była łączniczką batalionu "Wigry", a za swoje dokonania otrzymała awans do stopnia kaprala. W dniu wybuchu powstania warszawskiego przebywała w swojej pracowni malarskiej przy ulicy Rybaki 27, niedaleko Starego Miasta. To był rejon jej działań: pod ostrzałem Niemców ratowała cenne przedmioty, tkaniny i dzieła sztuki z kościołów, urzędów i prywatnych domów. Podczas ostatniej takiej akcji pod koniec sierpnia zginęła.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Płonące kamienice Rynku Starego Miasta, 1944, fot. Ewa Faryaszewska/Muzeum Warszawy
Z powstania ocalała jedna rolka filmu Agfacolor, którą Faryaszewska naświetliła ujęciami zrujnowanego Starego Miasta. 31 kadrów, a na nich: zburzone kamienice, barykady, kościoły, powstańcze plakaty, płomienie i chmury dymu oraz uderzający brak ludzi. Fotografowała amatorsko, intuicyjnie, jej obrazy są momentami prześwietlone lub niedoświetlone, poruszone.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Powstanie Warszawskie, 1944, fot. Ewa Faryaszewska/Muzeum Warszawy/Wikimedia
Tak mówiła o nich dla "Dziennika Polonii w Kanadzie" Małgorzata Mycielska, wydawczyni i redaktorka prowadząca publikacji Muzeum Warszawy "Fotografie ruin. Ruiny fotografii" ze zdjęciami Faryaszewskiej:
Na zdjęciach widzimy między innymi: Kościół świętego Kazimierza przy Rynku Nowego Miasta, wieżę kościoła Franciszkanów, zburzoną kamienicę przy ulicy Freta. Nie są to zdjęcia profesjonalnej reporterki, są jednak dla historyków bezcenne. One pokazują miejsca tak, jak widziała je osoba walcząca w powstaniu.
Eugeniusz Haneman "Han"
Huk, strzały, kłęby dymu przysłaniające Krakowskie Przedmieście. 25 sierpnia 1944 roku, przez wyburzoną ścianę kościoła św. Krzyża powstaniec z karabinem w rękach czujnie obserwuje ulicę – to najbardziej znana fotografia autorstwa Eugeniusza Hanemana. Lekcje kompozycji i kadrowania u Mariana Dederki pobierane jeszcze przed wojną w Liceum Fotograficznym na Konwiktorskiej w Warszawie oraz praktyka portrecisty w zakładach "Portret przy Kawie" oraz "Van Dyck" już w czasie okupacji zaowocowały poruszającą dokumentacją powstańczej stolicy. Właściwie zadecydował o tym przypadek. Nie mogąc dostać się do domu w dniu wybuchu powstania, szukał alternatywnej drogi przez ulicę Nowy Świat. Tam spotkał właściciela sklepu fotograficznego Kazimierza Greigera, który wręczył mu aparat i adres Delegatury Rządu potrzebującej fotografów.
"Han" rejestrował głównie walczące Śródmieście i Powiśle, najczęściej u boku Sylwestra Brauna "Krisa". Z powstania udało mu się ocalić 15 rolek filmów. Po kapitulacji stolicy trafił do obozu przejściowego w Pruszkowie, później zamieszkał w Krakowie, gdzie został operatorem Instytutu Filmowego. Swoje miejsce na ziemi odnalazł jednak w Łodzi. Ukończył operatorkę na Łódzkiej Filmówce, następnie wykładał na uczelni fotografię, a w czasie wolnym utrwalał na zdjęciach miasto. Na liście wielu nagród Hanemana widnieje między innymi honorowy tytuł "Artiste Fédération Internationale de l'Art Photographique".
Joachim Joachimczyk "Joachim"
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Joachim Joachimczyk podczas powstania warszawskiego w rozmowie z żołnierzami baonu „Sokół” (pierwszy z lewej), 1944, fot. Muzeum Powstania Warszawskiego
Przez wiele lat zdjęcia urodzonego w Swornychgaciach na Kaszubach Joachima Joachimczyka owiane były tajemnicą. Fotoreporterem wojennym został dopiero w 1942 roku po szkoleniu w Referacie Fotograficznym Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Był jednym z najaktywniejszych autorów kadrów z rejonów Śródmieścia, Powiśla i Górnego Czerniakowa. Dokumentował walkę, życie codzienne i nieliczne uroczystości powstańców.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Śródmieście Północne. Powstańcy umacniający workami z piaskiem przekop łącznikowy przez Aleje Jerozolimskie między kamienicami nr 17 (obecnie 23) i nr 22, niezwykle istotny jako łączący obie części Śródmieścia. W tle widoczny parter posesji nr 17. Ujęcie w kierunku południowym, 23 sierpnia 1944, fot. Joachim Joachimczyk "Joachim"/MPW
Z tysięcy negatywów i odbitek przetrwała tylko część, głównie fotografie wykonane w sierpniu 1944 roku Leicą. Filmy z Kodaka zaginęły – zarówno te, które żołnierz Wehrmachtu odkrył w obozie jenieckim i zobowiązał się przesłać do Polski (nie zrobił tego), jak i te pogrzebane w budynku szkoły oraz ukryte w piwnicach domu hrabiego Ronikiera w Alei Róż. Zdjęcia, które ocalały, przez długi czas opatrzone były jedynie datą, miejscem powstania oraz pseudonimem "Joachim". Dopiero w latach 60. prof. Władysław Jewsiewicki podjął działania, dzięki którym udało się ustalić nazwisko autora.
Eugeniusz Lokajski "Brok"
Przed powstaniem był portrecistą (zdjęcia aktorów teatru Kometa wykonane podczas okupacji przeplatały się z przedwojennymi wizerunkami rodziny i przyjaciół) oraz fotografem sportowym (to dzięki lekkoatletycznej pasji, którą przekuwał na medale mistrzostw Polski i świata). W 1942 roku otworzył własne atelier. Gdy jako żołnierz musiał stanąć w obronie stolicy, nie rozstawał się ani z karabinem, ani z aparatem.
Mimo że fotografował w tak trudnych warunkach, uchwycił mnóstwo wspaniałych kadrów, często nieostrych, poruszonych czy niedoświetlonych, ale właśnie przez tę swoją niedoskonałość pobudzających wyobraźnię. Dzięki nim wydaje się nam, że jesteśmy razem z bohaterami zdjęć, przeżywamy te same emocje. Można zatem powiedzieć, że Lokajskiemu udało się to, co jest kwintesencją fotografii – zatrzymanie w kadrze ważnego (choć czasami na pozór błahego) momentu i – co równie istotne – przekazanie emocji towarzyszących tej jednej, jedynej chwili, jednej z wielu chwil powstańczej walki pięknych, młodych ludzi
– powiedział Chris Niedenthal po obejrzeniu albumu fotograficznego "Eugeniusz Lokajski BROK", wydanego w 2021 roku przez Muzeum Powstania Warszawskiego.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Śródmieście Północne. Grupa powstańców z batalionu "Kiliński" przed budynkiem PAST-y przy ulicy Zielnej 37/39. W oknie budynku, w furażerce, podtrzymywany ranny ppor. Antoni Agopszowicz "Tosiek" , 20 sierpnia 1944 , fot. Eugeniusz Lokajski "Brok"
Na celowniku Leiki miał jeńców niemieckich, zagruzowane ulice, kuchnie polowe, szpitale, powstańcze śluby. Funkcja oficera łącznikowego, a następnie dowódcy kompanii "Koszta" ułatwiała mu dokumentację przygotowań do walki. Był blisko akcji i ludzi. Za blisko – zginął 25 września 1944 roku pod gruzami zbombardowanej kamienicy przy Marszałkowskiej 129. Tego dnia miał wykonać zdjęcia do fałszywych dokumentów dla powstańców, żeby mogli bezpiecznie opuścić miasto na wypadek kapitulacji.
Jerzy Tomaszewski "Jur"
Gdy wybuchła wojna, miał zaledwie 16 lat. Był za młody na walkę z bronią w ręku, więc zapisał się na tajny kurs fotografii. Niemcy zatrudnili go w zakładzie "Foto-Rys", gdzie wywoływał zdjęcia okupantów ukazujące rozkład budynków, egzekucje, getto. Wraz z innymi polskimi pracownikami Jerzy Tomaszewski robił mikrofotografie tych dokumentów i przesyłał polskiemu rządowi w Londynie.
W czasie powstania został fotoreporterem Armii Krajowej. Prowadził działania wywiadowcze i dokumentował. Dla fotograficznych dowodów zbrodni ryzykował życie, ale w obliczu ludzkiej tragedii rozgrywającej się na jego oczach rzucał aparat i niósł pomoc poszkodowanym.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Powstanie Warszawskie: Żołnierze zgrupowania "Radosław" po kilkugodzinnym przejściu kanałami z placu Krasińskich do ulicy Wareckiej na Śródmieście, nad ranem 2 IX 1944. Pierwszy od lewej w hełmie Tadeusz Rajszczak "Maszynka" z baonu "Miotła", fot. Jerzy Tomaszewski/www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
Sam został ranny podczas powstania. Po latach wspominał:
Pracowałem do 6 września, kiedy to przy ulicy Kopernika zostałem ciężko ranny. Oddałem zaprzyjaźnionym kolegom swoje przepustki, a aparat i filmy przekazałem swojej laborantce Wacławie Zacharskiej. Ocaliła ona wszystkie moje negatywy. Było tam kilka tysięcy zdjęć. Schowała je na Nowym Świecie 46, ukrywając je w mieszkaniu za wanną. Ten dom szczęśliwie ocalał. Negatywy odzyskałem dopiero po 30 latach.
Ocalało około dwóch tysięcy jego ujęć z powstania warszawskiego. Po wojnie "Jur" przestał fotografować.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Powstanie Warszawskie: Barykada na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej i Mazowieckiej, widziana od strony pl. Napoleona. Żołnierze 1. plutonu dywersyjno-bojowego "Perkun" 3. kompanii zgrupowania Bartkiewicz (złożonej z żołnierzy Kadry Polski Niepodległej). Pierwszy z prawej pchor/ppor Marian Korzekwa, 1944, fot. Jerzy Tomaszewski/www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]