Marcin Drzymont
Marcin Drzymont
Urodził się 16 września 1981 roku w Sosnowcu. W ekstraklasie zadebiutował w barwach Odry Wodzisław, na tym szczeblu rozgrywek zaliczył 130 występów, strzelił trzy gole. W ekstraklasie grał też w barwach Lecha Poznań, Korony Kielce i GKS Bełchatów. Pozycja na boisku - środek obrony. Wolne chwile spędza ze swoją sympatią Ewą, która skończyła produkcję filmową i telewizyjną na Uniwersytecie Śląskim. Lubi też surfować w Internecie.
Dorota Kułaga: * Zacznijmy od tego, co u ciebie słychać? Nie widać cię w składzie żadnej ligowej drużyny.
Marcin Drzymont: - Tak się złożyło, że jestem bezrobotny. Szukam klubu. Czekam na propozycje.
* Trudno uwierzyć w to, że zawodnik, który rozegrał 130 spotkań w ekstraklasie, z powodzeniem grał w niej w poprzednim sezonie, teraz jest bez pracy.
- Tak to się potoczyło. W czerwcu wygasła mi umowa z GKS. Miałem propozycje z pierwszej ligi, rozmawiałem z jednym klubem z ekstraklasy, ale nie udało się dojść do porozumienia i zostałem "na lodzie". Sam jestem tą sytuacją zaskoczony i zawiedziony, ale takie jest życie. Taki sobie zawód wybrałem. Mogłem iść do jakiegoś klubu pierwszoligowego, żeby grać, ale czekałem na lepszą ofertę. Nie doczekałem się i ta runda jest już, niestety, stracona.
* To co teraz porabiasz?
- Jestem w rodzinnym Sosnowcu, trenuję u dobrego znajomego, który prowadzi trzecioligowy zespół. W przerwie zimowej będę szukał klubu.
* Ciągnie na boisko?
- Oj, i to bardzo. Treningi treningami, ale nic nie zastąpi grania. Przychodzi sobota i przykro się robi, że ogląda się mecze w telewizji, a nie można w nich uczestniczyć. Ale takie jest życie sportowca. Na zachodzie dla zawodników, którzy nie znajdą sobie klubu, są organizowane treningi, specjalne obozy szkoleniowe, u nas jeszcze na to się nie doczekaliśmy. Każdy musi trenować na własny rachunek.
* W sobotę w Kielcach zmierzą się twoje dwa byłe zespoły - Korona i GKS Bełchatów. Jaki scenariusz przewidujesz w tym spotkaniu?
- Korona przegrała trzeci mecz z rzędu, wydaje mi się, że będzie robić wszystko, żeby sięgnąć po trzy punkty. Ostatnie wyniki nie były po jej myśli, więc będzie to chciała zmienić. Bełchatów zaczął się rozkręcać, z meczu na mecz gra coraz lepiej. Myślę, że będzie to ciekawy mecz. Wydaje mi się że piłkarsko troszeczkę lepszym zespołem jest GKS, ale Korona gra u siebie, będzie niesiona dopingiem kibiców, na pewno walki i determinacji z jej strony nie zabraknie. Zapowiada się emocjonujące spotkanie.
* Ty obejrzysz je w telewizji?
- Tak, na razie nie wybieram się do Kielc, ale spotkanie obejrzę z przyjemnością. W Bełchatowie mam dużo kolegów. Na bieżąco śledzę wyniki tej drużyny. W Koronie zostało bodajże dwóch piłkarzy, z którymi miałem okazję grać - Hernani i Paweł Sobolewski, nie utrzymujemy już jednak stałych kontaktów. Mimo wszystko fajnie byłoby się spotkać i porozmawiać. Ale nie tym razem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?