Trwa ładowanie...

Krasnale ogrodowe przechodzą do historii. Niemcy wyrzucają je niczym Trabanty

Niemcom przejadły się krasnale ogrodowe. Młodzi nie chcą pracować przy ich produkcji, a starsi nie zamierzają ozdabiać nimi swojego podwórka. - Krasnal to coś kiczowatego. Na szczęście tę modę mamy już za sobą - mówi emerytka z przygranicznej miejscowości.

Krasnale ogrodowe przechodzą do historii. Niemcy wyrzucają je niczym TrabantyŹródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski
d40vf0u
d40vf0u

Krasnal i Volkswagen Golf - jeszcze niedawno według polskich stereotypów te dwie rzeczy stały przed każdym niemieckim domem. Golf wciąż króluje w statystykach sprzedaży aut w Niemczech, ale ze słynnymi krasnalami jest gorzej.

- Są dwie możliwości. Albo będę pracował do setki, albo krasnale same będą się rozmnażać - mówił w wyemitowanym w Superstacji wywiadzie Reihnard Griebel, niemiecki producent krasnali. Dodawał, że w jego firmie, która chwali się niemal 150-letnią tradycją, niegdyś pracowało 60 osób. Dzisiaj pracują trzy.

Postanowiłem udać się na pogranicze polsko-niemieckie, by dowiedzieć się, jaki los czeka tę branżę. To właśnie na granicy niegdyś kwitł handel krasnalami.

d40vf0u

Docieram na targowisko w przygranicznym Lubieszynie niedaleko Szczecina. To jedno z najpopularniejszych miejsc handlowych na granicy polsko-niemieckiej. Od razu widać, że to Niemcy są głównymi klientami. Szyldy są głównie po niemiecku, a ceny - w euro. Są tam sklepy z polską żywnością, polski fryzjer, sklepy z AGD, a nawet nieduży sklep z łodziami i kajakami. Na pierwszy rzut oka jednak trudno znaleźć krasnale.

dav WP.PL
dav Źródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski

W sklepie z figurkami do odrogów krasnala znaleźć trudno

Znajduję je dopiero na zapleczu mniejszego sklepu. Nie ma ich jednak za dużo. Rozglądam się za sprzedawcą, ale ten przychodzi dopiero po kilku minutach. Pytam, czemu tak mało w sklepie krasnali i czy to prawda, że po prostu nie ma kto już ich produkować.

Niepokojące dane z niemieckiej gospodarki. "Bądźmy optymistami". Obejrzyj wideo:

- To nie tak. Z produkcją krasnali problemu nie ma, to nie wielka filozofia przecież. Problem jest inny. Niemcy już nie chcą ich kupować. Po prostu. A przez to ich ceny idą w górę. I Niemcy jeszcze bardziej się od nich odwracają. Zamknięte koło - wyjaśnia sprzedawca z Lubieszyna.

d40vf0u

Spoglądam na cenę. Średniej wielkości krasnale kosztują 25 euro lub 100 zł. - Jeszcze jakieś 2-3 lata temu taki krasnal kosztował 10 euro, może trochę więcej. Ale wtedy był zdecydowanie większy popyt - zaznacza sprzedawca. Jednak szybko dodaje, że nie orientuje się w meandrach krasnalowego biznesu. - Niech pan idzie do restauracji, tam może pan Tomasz więcej panu powie - radzi.

dav WP.PL
dav Źródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski

Targowisko w Lubieszynie. Niełatwo znaleźć tu krasnale ogrodowe

d40vf0u

Idę do pana Tomasza. Pytam się, czemu ostatnio Niemcy odwracają się od krasnali. - Ja to bardziej spożywka, od krasnali jest pan Bogdan - tłumaczy. Nie poddaję się jednak. Pytam, czy brak rąk do pracy zabija ten biznes. - Gdzie tam. Przecież te wszystkie krasnale się wytwarza w Polsce, nie w Niemczech. Wyprodukowanie tego u nas to nie problem. Popytu na krasnale po prostu już nie ma - słyszę.

"Krasnale jak Trabanty"

Obok mnie do auta na niemieckich blachach wsiada mężczyzna w średnim wieku. W ręku trzyma karton z Żubrówką. Pytam, czy wyprawy Niemców do Polski po krasnale to już przeszłość. - Tak. To jak z Trabantami. Kiedyś były modne, teraz trafiają na złom - wyjaśnia. Tłumaczy, że w ogóle Niemcy rzadziej już jeżdżą do Polski na zakupy, bo ceny są coraz bardziej wyrównane. - A jak jeździmy, to raczej po to, niż po krasnale - uśmiecha się i wskazuje na Żubrówkę.

dav WP.PL
dav Źródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski

Przygraniczna wieś Bismark. Krasnale od dłuższego czasu znikają spod niemieckich domów

d40vf0u

Czy naprawdę Niemcy rezygnują z wystawiania krasnali przed domami? Przecież to tradycja sięgająca XVIII wieku. Nie zadowoliłem się wyjaśnieniami klienta targowiska - tym bardziej, że statystyki mówią, że wciąż w Niemczech jest ok. 25 milionów krasnali. Jadę zatem na drugą stronę granicy - do wsi Bismark. Stoi tam kilkadziesiąt domów. Tradycyjnego krasnala znajduję zaledwie przy jednym. Jadę kilkanaście kilometrów dalej - do znacznie większego miasteczka Löcknitz. Tam oglądam gustownie wyremontowane domki, przed którymi zwykle są równo przystrzyżone trawniki oraz skrzynki pocztowe. Ale krasnala nie znajduję ani jednego.

oznor WP.PL
oznor Źródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski

Odwiedziłem dwa niemieckie miasteczka. Krasnala zobaczyłem tylko przed jednym domem

d40vf0u

Przed jednym z domków ogródek pielęgnuje starsza Niemka. Pytam, czy miała kiedykolwiek krasnala. Odpowiada mi z uśmiechem, że za czasów NRD były one bardzo modne. Ale teraz już nie. - Jak z Trabantami? - dopytuję. - O tak, coś w tym jest - uśmiecha się.

dav WP.PL
dav Źródło: WP.PL, fot: Mateusz Madejski

Przed niemieckimi domami próżno dziś szukać krasnali

Zwracam jednak uwagę, że dla wielu młodych Niemców Trabant to modna ciekawostka, a nawiązania do NRD obecnie całkiem nieźle się tam sprzedają. - Ja nie wiem, dla mnie Trabant to jest gruchot. A krasnal to coś kiczowatego. Może w Berlinie Trabanty są modne, ale kto tam by tych Berlińczyków zrozumiał. Kto wie, może oni też za chwilę będą wystawiać krasnale przed swoimi domami - zastanawia się emerytka z Löcknitz.- My, na szczęście, ten etap mamy już za sobą - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d40vf0u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40vf0u