Skocz do zawartości
  • 0

Mors w powstaniu warszawskim?


Mosin24

Pytanie

23 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka cytatów dla mniej wtajemniczonych w temat:

Pm-y wz.39 miał na stanie 3. Samodzielny Batalion Strzelców (3.SBS). W/g relacji żołnierza tego baonu, inż. Mariana Wójcika w broń tą uzbrojeni byli niektórzy d-cy drużyn 1 i 2 kompanii tego baonu. 3.SBS walczył w rejonie Chorzeli (niedaleko granicy z Prusami Wsch.), a nastepnie w obronie Warszawy. W momencie kapitulacji broń zakopano gdzieś w okolicy ul. Radzymińskiej. Było wiele tropów (m.in. że 3 sztuki przewiózł do Rumunii inż. Wierzejewski, dyrektor Panstwowej Wytwórni Uzbrojenia w Warszawie). Do dziś w Polsce nie odnaleziono ani jednej sztuki tej broni. "

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=54796

I jeszze
Epizod wrześniowy
Przed ogłoszeniem mobilizacji, na rozkaz komendanta CWPiech gen. B.Olbrychta, część Morsów wydano 3. Samodzielnemu Baonowi Piechoty z Rembertowa, a część otrzymała kompania sztabowa 39. DPrez. Każdy żołnierz otrzymujący Morsa otrzymał także po 2 specjalne parciane ładownice - każdą na 4 magazynki.
3. SBP pod dowództwem ppłk. Wiereńskiego, wchodził w skład Mazowieckiej BK i od 28.08.1939 r. znajdował się na granicy Prus Wschodnich w rejonie Chorzeli. Tam też stoczył pierwszą walkę. Dalej szlak bojowy 3. SBP prowadził przez Przasnysz, walki nad Narwią, prawobrzeżne Mazowsze i obronę Warszawy.
39. DPrez. pod dowództwem gen.bryg. Olbrychta została zmobilizowana w dniach 8-11 września w rejonie Siedlec, Białej Podlaskiej, Radomia i Zamościa. Dywizja walczyła w rejonie Krasegostawu, Zamościa, Cześnik, Barchaczowa i Krasnobrodu. 27 września pod nieudanych próbach wyjścia z okrążenia 39. Rezerwowa Dywizja Piechoty złożyła broń w rejonie Szopowego.
Po wybuchu wojny w/w WOS w Bydgoszczy przeniesiono do Małaszewicz k. Brześcia n. Bugiem, gdzie znalazły się prawdopodobnie dwa Morsy.
Kilka Morsów wywieziono w pierwszych dniach wojny z FK w Warszawie na Wołyń i ślad urwał się. Prawdopodobnie przechwyciła je Armia Czerwona lub zostały ukryte.
Historia po 1939

Wiadomo, że żołnierze w 1939 roku niszczyli pistolety, aby nie wpadły w ręce wroga lub starannie je ukrywali. Podobno, podczas okupacji, jeden z Morsów znajdował się na wyposażeniu oddziału AK ppor. Nerwy. Nie udawało się przez lata odnaleźć żadnego Morsa w Polsce. Po rozpoczęciu poszukiwań poza granicami kraju okazało się, ze dwa Morsy (prawdopodobnie te z Wołynia) znajdują się w Centralnym Muzeum Sił Zbrojnych ZSRR w Moskwie. Dzięki wymianie do kraju powrócił w sierpniu 1983 roku jeden egzemplarz o numerze 38. Znajduje się w MWP w Warszawie. Brak jakichkolwiek doniesień na temat posiadania tego karabinu przez Niemców, choć nie jest to wykluczone. "

http://www.weu1918-1939.pl/piechota/pistolety_maszynowe/mors/departament_piechoty_pm_mors.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji.W pewnej publikacji wyczytalem ze jest ksiazka w której mozna znalezc wzmianke czy nawet rozdzial na temat poszukiwania PM Mors po wojnie.Nosi ona tytul ' Zardzewiala smierc '.Nie pamietam jednak autora.Czy rzecz tyczy sie ksiazki M.Sawczyca.Czy moze jest inna pozycja o tym samym tytule lecz innego autora?

A PM to Erma.pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozsądek można rozumieć różnie. A duch to już sprawa zupełnie nieuchwytna. O wartości historycznej takiego pm-u, nawet w kiepskim stanie, nie ma co pisać. Dla mnie rozsądek to byłoby przekazanie do muzeum, nawet mimo ryzyka jakichś nieprzyjemności. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżli nawet i się znalazły", to podejrzewam że prędko wyparowały za granicę. Podobnie jak z tymi opowieściami o znalezionych szczeniakach", które po wyjęciu" od razu pofrunęły" za granicę. Nie nowina.

Za duże to unikaty i zbyt duża kasa w perespektywach, żeby trzymać fanta w konspiracji w kraju i być narażonym na pobudkę o świcie. Z kolei oddawać za friko władzom to nie w rodzimym stylu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sa jeszcze ludzie, prawdziwi pasjonaci, ludzie dla których wrzesien to cale zycie.Zdobywali wiedze nie zanim jeszcze powstal internet ale zanim napisano ksiazki.Pionierzy którzy wciagneli by nosem wiedze jaka posiada to forum w tym temacie.Nie zalezy im na rozglosie, zyja w scislym podziemnym kregu przyjaciól od lopaty nie przejmujac sie prawem i bez najmniejszego zaufania dla instytucji jak muzea.To do nich zglaszaja sie autorzy ksiazek o polskim sprzecie, o pomoc i udzielenie materialow czy zdjec egzemplarzy - czesto spotykajac sie z odmowa.Pozostaja anonimowi.Na wzor armii podziemnej w ciaglej konspiracji.A po domach maja graty których tu nawet nie widzielismy i nigdy nie zobaczymy.Wykopali juz ' wszystko '...

Wiem ze brzmi to bardzo epicko ale sa jeszcze tacy ludzie.W skali kraju jest ich moze kilkudziesieciu, nie wiem - znam jednego.Sama rozmowa o pogodzie z takim czlowiekiem to przezycie.

Pzdr;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec lutego 1944 r.
Według otrzymanych informacji, w jednym z gospodarstw w okolicach Jakubowic znajdujemy w oborze pod obornikiem pistolet maszynowy polskiej produkcji, prawdopodobnie typ „Mors”. Po renowacji u rusznikarza był używany w oddziale. Dalsze jego losy są nieznane".

Akcje bojowe
Lotnego Oddziału Partyzanckiego AK „Nerwa”
serdecznie zapraszam: http://oddzialpartyzanckinerwa.blogspot.com
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj znam historie kilku starych pasjonatów,pionierów którzy to praktycznie bez najmniejszego wysiłku korzystając z pomocy świadków i licznych powojennych wspomnień kopali/zbierali wszystko jak leci.Wszak nie było innej możliwości gdy to najlepsze dziś cuda poniewierały się praktycznie na wierzchu.
Teraz żyjąc w wielkim samouwielbieniu czynów które z takim mozołem" dokonali,gardzą tymi młodymi leszczami kopiącymi po nich marne ochłapy,mimo odmiennie wręcz syzyfowemu wysiłkowi wkładanemu w poszukiwania.Ba,uważając się za grupę wybrańców losu i monopolistów nie zamierzają często dzielić się czymkolwiek,bojąc utraty monopolu na bycie mitycznym wykopkowym bożkiem.
Zdarza się jednak,że niektórzy osobnicy pchani odmiennie rządzą dzielenia z bliźnimi - rozdają gęsto fanty" na alledrogo,latami męcząc się z wystawianiem aukcji z racji ilości nakopanego za młodu złomu...

Powyższy tekst nie jest osobistą frustracją autora,jedynie próbą przybliżenie znanych mi poczynań kilku takich starych Überpionierów i racjonalnego spojrzenia na ich dokonania:)
Istnienia tych prawdziwych nie neguje,tych Sama rozmowa o pogodzie z takim czlowiekiem to przezycie"


Pozdrawiam i obiecuje przyjąć urażoną dumę pionierów po męsku na klatę:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pionierzy zaczynali w latach 60 i 70 tych. Rozmowa o pogodzie kończy się z reguły opowieściami jak to wykopywali kilkadziesiąt Ludwikówek w jeden dzień. Albo skrzynkę Visów w papierze woskowym....Eh....;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;)


Skrzynka visów w papierze woskowym:)Faktem jest ze z czasem we wspomnieniach zachodzi proces wyolbrzymiania zwlaszcza jak slowa kierowane sa do mlodziaków.Takie wyolbrzymienie ma jednak swoje powody, tak sadze przynajmniej.Bo przez 35 lat rdza jednak nie wpiepszy bagnetu tak jak po 70, kopiac go w 1974 bylby w o wiele lepszym stanie niz gdyby go dziabnac w 2006....ale czym ja sie tam podniecam - bagnetem.W 74 pewnie rzucano nimi za kurami;)

Vis, nie brakuje i takich 'pajonierów' jak opisales...oj nie brakuje.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie