Savoir-vivre w gastronomii: Czy kelner powinien mówić do nas na "ty"? "To kwestia kultury osobistej"

Szczególnie w większych miastach coraz częściej kelner lub kelnerka zwrócą się do nas na "ty". To nie powód do złości, a zwyczaj, który jest praktykowany szczególnie w restauracjach o luźnym koncepcie, nastawionych na młodych gości. To zachowanie wzbudza kontrowersje, ale czy słusznie? Oto co należy wiedzieć o nowoczesnym savoir vivre w gastronomii.

Gdy wchodzimy do restauracji, zazwyczaj albo samodzielnie zajmujemy stolik, albo jesteśmy kierowani do wolnego miejsca przez obsługę lokalu. Niezależnie od tego, czy jest to miejsce z wykwintnymi daniami i muzyką klasyczną w tle, czy nowoczesna knajpka, która nie wymaga szczególnego dress code'u, po obejrzeniu karty dań usłyszymy najczęściej: "Dzień dobry. Co dla pani/pana?". Gastronomiczny savoir vivre z biegiem lat nieco się zmienia, a wiele miejsc nastawia się na klientelę, z którą można przy okazji wymienić kilka zdań. Popularny "small talk" ma swoich przeciwników i zwolenników. Jego elementem jest zazwyczaj przechodzenie na "ty" z gośćmi lokalu. Ryzykowne pytanie "Co dla ciebie?" może wzbudzić kontrowersje. Co myślą o tym zwyczaju pracownicy gastronomii?

Lubisz eksperymentować w kuchni? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Magda Gessler radzi, co powinni zrobić właściciele restauracji, by przerwać kryzys

Czy przechodzenie z klientem na "ty" to brak taktu? "Uważam to za ciut nieeleganckie"

Przechodzenie z gośćmi lokalu na "ty" zazwyczaj spotyka młodych ludzi. Łatwiej jest przełamać tą barierę, istnieje też mniejsze ryzyko, że spotkamy się z negatywną reakcją. To skracanie dystansu między kelnerem a gościem lokalu ma swoje plusy. Wiele osób może poczuć się swobodnie, niemal jak na obiedzie u znajomych. Czasem wywołuje to jednak skrępowanie, nierzadko u obu ze stron. 

Nigdy nie zwróciłam się do kogoś na "ty", jeśli nie było to małe dziecko. Uważam to za ciut nieeleganckie. Jak dla mnie to kwestia kultury osobistej. Nie robię tego, bo gdy sama byłam klientką i ktoś mówił do mnie na "ty", to czułam się niezręcznie i nie wiedziałam, jak mam odpowiedzieć

- mówi Ada, była kelnerka.

Skąd zwyczaj przechodzenia na "ty" z gośćmi restauracji? 

Zdaniem wielu pracowników gastronomii, zwyczaj przechodzenia na "ty" wziął się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie zwrot "you" jest używany zarówno do osób starszych, jak i młodszych. Skracanie dystansu jest w wielu obcych krajach popularne zarówno wśród rodzin, jak i w miejscach publicznych, takich jak sklepy czy gastronomia. W Polsce wiele restauracji chce zaskarbić sobie sympatię młodych klientów. Skracanie dystansu pomaga "przełamać lody" i sprawia, że szczególnie młodzi ludzie chętnie wracają, czując, że pracuje tam ktoś znajomy, kogo często łatwiej zapytać o konkretne dania z karty. 

Przechodzenie na "ty" ze strony kelnera, czy gościa? "Jestem nauczony szacunku do ludzi"

Zdarzają się sytuacje, kiedy to klient zwraca się w ten sposób do kelnera lub kelnerki. Niestety, często jest to traktowane jako brak szacunku. Tak samo, jak pstrykanie palcami czy gwizdanie na obsługę restauracji. Takie zachowanie jest karygodne i nie powinno się zdarzać. Jednak przejście na "ty" w sposób kulturalny z pracownikiem gastronomii, którego widujemy dosyć często, nie jest gastronomicznym faux pas. Krystian, który serwował burgery w warszawskiej restauracji, o przechodzeniu na "ty" mówi:

Staram się tego nie robić, chyba że ktoś ewidentnie mi się przedstawia lub pozwala przełamać tę barierę swoim zachowaniem. Jestem nauczony szacunku do ludzi. Ciężko jest mi zwrócić się per "ty" do osoby, której nie znam, a zwłaszcza do tej starszej. Z młodszymi jest mi łatwiej, ale zazwyczaj, jeśli jest to na przykład stały klient, który mnie już rozpoznaje, a ja jego.

Daria, która pracowała jako barmanka, a obecnie serwuje ramen, mówi o ciemnych stronach przechodzenia na "ty" z klientem. Ostrzega, że nie zawsze jest to dobry pomysł. 

Praktykuję ten zwyczaj, choć nie zawsze. Plusy to luźna atmosfera, ale minusy to fakt, że czasem panowie czują się zbyt pewni siebie i pozwalają sobie na teksty, które nie powinny mieć miejsca.

Jak zareagować, kiedy kelner przejdzie na "ty"? Czy możemy się na to nie zgodzić?

W sytuacjach, kiedy ten stosunkowo nowy zwyczaj nam nie odpowiada, wystarczy dyskretnie zwrócić uwagę osobie, która nas obsługuje. Można też odpowiedzieć, używając zwrotu "pan/pani", aby zmienić charakter konwersacji na bardziej oficjalny. Nie należy się jednak obrażać, ponieważ nie wynika to najczęściej ze złego wychowania. Jest to jak najbardziej akceptowalne w gastronomicznym savoir-vivre. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.