Nk 05.2017

Page 1


str. 2

Nasz Kiekrz

Mija maj – maryjny miesiąc obfitujący w tym roku w jubileusz 100-lecia Objawień Matki Bożej w Fatimie, oraz 1. Komunie Święte naszych dzieci. A propos 1. Komunii… Kilka lat temu, jeden z numerów Naszego Kiekrza poświęciliśmy uroczystości 1-komunijnej, a mówiąc ściśle obyczajowi, który tej uroczystości towarzyszy. Pamiętam, że „oberwałem” wtedy od niektórych Czcigodnych Parafian za następujące słowa, obecne we wzmiankowanym numerze naszego czasopisma: 1. Komunia Święta to ważne wydarzenie dla dziecka, dla jego bliskich, a także dla parafii. Możemy jednak zaobserwować, że nie zawsze waga tego wydarzenia dotyczy spraw ściśle religijnych. Niektórzy rodzice i bliscy dziecka sprawiają wrażenie, jakby to, co w całej tej uroczystości dotyczy kwestii wiary, było tylko budzącym zniecierpliwienie zawracaniem głowy, w porównaniu ze „sprawami naprawdę istotnymi”, t.j. przyjęciem komunijnym, prezentami, fotografiami itp. To wrażenie towarzyszy nam już od wielu lat i dotyczy praktycznie wszystkich parafii. Całość tego co obserwujemy a propos uroczystości 1-komunijnych, staje się z roku na rok coraz bardziej żenującym spektaklem, którego nie chce się oglądać, a trzeba w nim – choćby jako widz – uczestniczyć. Żenada tego widowiska wzmacniana jest typowym dość zjawiskiem dużego zaangażowania dziecka i rodziców przed 1. Komunią Świętą, które to zaangażowanie błyskawicznie wygasa (do zerowego poziomu) po uroczystości i trwa w tym kształcie aż do bierzmowania dziecka. „Oberwałem” za te słowa, bo były ponoć niesprawiedliwe (mimo użytych określeń: „nie zawsze”; „niektórzy rodzice i bliscy”). Rzecz jednak nie w tym, czy „oberwałem” słusznie, czy niesłusznie, lecz w tym, czy powyższa opinia dotycząca pierwszokomunijnego obyczaju była prawdziwa. A dzisiaj? Jest prawdziwa? Ukazuje rzeczywistość taką, jaką ona jest? Pozostawiam to osądowi Czcigodnych Czytelników, a ze swej strony bardzo dziękuję tym

KIEKRZ nasz

Adres Redakcji: 60-480 Poznań, ul. Chojnicka 41

e-mail: naszkiekrz@gmail.com

Pismo Parafii pw. św. Michała Archanioła i Wniebowzięcia NMP

Redaguje zespół:

Marlena Budych, Michał Gojny, ks. Marcin Jałoszyński, ks. proboszcz Rafał Krakowiak, Klaudia Kierył, Tomasz Koziełło, Maria Ławniczak, Tadeusz Rzyszczak, Mirosława Skitek, Kamila Tobolska, Andrzej Trella. Skład i łamanie: Mirosława Skitek Okładka: Tomasz Koziełło

Wydawanie

Naszego Kiekrza

jest możliwe dzięki ofiarności parafian oraz współpracy z drukarnią KMK.

wszystkim rodzicom dzieci 1-komunijnych, którzy szczerze i głęboko przejęli się duchowym wymiarem 1. Spowiedzi Świętej i 1. Komunii Świętej. To dzięki Wam duszpasterska posługa księdza przygotowująca dzieci i rodziców do majowych uroczystości, jest posługą przynoszącą wzruszenie i radość… *** I jeszcze o Fatimie! Myślę, że wielu spośród nas zna pieśń „Z dalekiej Fatimy”. Rymy tej pieśni są częstochowskie i trudno tutaj mówić o jakimś literackim wysublimowaniu, ale też wartość tego tekstu nie tkwi w jego językowej doskonałości. Cenne w tym utworze jest bowiem przekazanie w prostych słowach sedna objawień Matki Bożej z 1917 roku. Wystarczy zwrócić uwagę na strofy od 5 do 10, by wszystko stało się jasne: 5. Skąd jesteś o Pani? pytają dzieci, Ja z nieba przybywam upomnieć ludzi. 6. By Boga już więcej nie obrażali, Za grzechy i zbrodnie pokutowali. 7. Za radą Twą Pani, przejęci żalem, Błagamy wciąż Boga, by wstrzymał karę. 8. Niesiemy swe modły do tronu Pana, Przez Serce Twe czyste, Niepokalana. 9. Pragniemy nieść krzyże i doświadczenia, Przyjmując je w duchu wynagrodzenia. 10.Różaniec, pokuta i umartwienie, Są naszym ratunkiem i ocaleniem. *** Zrozumieć treść objawień fatimskich, a przejąć się nimi – to dwie zupełnie różne sprawy. Może więc warto po raz kolejny zająć się tym wydarzeniem, w czym pomóc ma niniejszy numer Naszego Kiekrza. Życzę miłej i pobudzającej do myślenia lektury. Ks. Rafał Krakowiak


Nasz Kiekrz

A. Matka Boża objawiła się w Fatimie (Portugalia) trojgu dzieciom: rodzeństwu Franciszkowi (1908 – 1919) i Hiacyncie (1919 – 1920) Marto, oraz ich kuzynce, Łucji dos Santos (1907 – 2005). B. W momencie objawień trwała I wojna światowa (Portugalia przystąpiła do wojny po stronie państw ententy w 1916 roku). Rządy w Portugalii sprawowali wówczas antyklerykałowie, zaciekle zwalczający religię i Kościół. Chrześcijaństwo było propagandowo ośmieszane, świątynie zostały znacjonalizowane, biskupi i kapłani bywali wypędzani z kraju, a publiczne wyznawanie wiary zostało zakazane. C. Objawienia Matki Bożej w Fatimie poprzedzone były objawieniami anioła, który przedstawił się jako Anioł Pokoju (mówił też o sobie, że jest Aniołem Stróżem Portugalii) . Do tych objawień doszło trzykrotnie (wiosną latem i jesienią 1916 roku) i można je traktować jako przygotowanie dzieci do Objawień Matki Bożej. Anioł zachęcał Łucję, Franciszka i Hiacyntę do modlitwy i ofiar za grzeszników. Uczył dzieci rozmaitych modlitw i czci wobec Boga. Podczas ostatniego spotkania udzielił im Komunii Świętej. Dzieci po spotkaniach z aniołem bardzo spoważniały. Zrozumiały, że Bóg i to co Boga dotyczy, to poważna sprawa. D. Pierwsze objawienie Matki Bożej miało miejsce 13 maja 1917 roku, w Cova da Iria (małej posiadłości pod Fatimą, należącej do rodziców Łucji). Maryja poprosiła dzieci, by przychodziły na to miejsce aby się z Nią spotkać, w każdy kolejny 13 dzień miesiąca (do 13 października włącznie). Przez cały okres trwania objawień, z Matką Bożą rozmawiała wyłącznie Łucja; Hiacynta Maryję widziała i słyszała, a Franciszek tylko Ją widział.

E. Podczas objawienia z 13 lipca, Maryja przekazała dzieciom treści, które miały zachować w dyskrecji (tzw. tajemnice fatimskie). Do objawienia w dniu 13 sierpnia nie doszło, ponieważ dzieci zostały uwięzione przez władzę (Matka Boża ukazała się dzieciom 15 sierpnia). Ostatniemu objawieniu (13 października) towarzyszył tzw. cud słońca. F. Podczas objawień Matka Boża przede wszystkim zachęcała do odmawiania modlitwy różańcowej (Odmawiajcie różaniec! Odmawiajcie różaniec za grzeszników! Odmawiajcie różaniec, by uprosić pokój i zakończenie wojny!), powstrzymania się od popełniania grzechów (Niech ludzie nie obrażają Boga grzechami. Już i tak został bardzo obrażony. . .),

a także do ofiar zanoszonych do Boga w intencji grzeszników (Znoście cierpienia jako zadośćuczynienie za grzechy i jako prośbę o nawrócenie grzeszników. Ofiarujcie się za grzeszników, by się nawrócili, bo wielu z nich idzie ku potępieniu). Przedstawiła się jako Matka Boża Różańcowa,

oraz poprosiła, by w miejscu objawień wybudowano kaplicę. G. Treścią tzw. tajemnic fatimskich były: 1. Wizja piekła. 2. Sprawa wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Maryi za bluźnierstwa i grzechy popełniane przez ludzi, oraz obietnice/ostrzeżenia dotyczące skutków aktów wynagradzających/skutków braku aktów wynagradzających (zapowiedź nawrócenia Rosji; ostrzeżenie przed II wojną światową). 3. Wizja przyszłych prześladowań Kościoła. H. Współczesna wymowa objawień fatimskich jest następująca: 1. Obietnica nieba i groźba piekła nie są bajkami. Niebo (zbawienie) ISTNIEJE i może być zapełnione. Podobnie piekło

str. 3

(potępienie) ISTNIEJE i może być zapełnione. 2. Żeby osiągnąć niebo (zbawienie), a uniknąć piekła (potępienia), trzeba: a) przestać obrażać Boga, b) Boga i to co Boga dotyczy, traktować poważnie, tzn. czcić Boga i korzystać ze środków zbawczych (Słowo Boże; sakramenty święte) obecnych w Kościele, c) wypełniać dobre uczynki, d) pokutować za grzechy, e) modlić się (najlepiej na różańcu). 3. Miłością bliźniego powodowani, powinniśmy wspaniałomyślnie: a) modlić się i pokutować za grzeszników, b) wynagradzać Niepokalanemu Sercu Maryi za wszelkie grzechy i bluźnierstwa, c) oddawać Matce Bożej siebie i innych na własność. 4. Bezbożnictwo, oraz towarzyszące temuż rozmaite prześladowania, wojny i rewolucje, są wezwaniem do nawrócenia, modlitwy, pokuty i aktów wynagrodzenia. Nawrócenie, modlitwa, pokuta, akty wynagrodzenia, oraz oddawanie Matce Bożej siebie i innych na własność, są najlepszym sposobem, by bezbożnictwo i to co mu towarzyszy ustąpiło i w przyszłości się nie panoszyło. ks. Rafał Krakowiak


str. 4

Nasz Kiekrz

Dając wyraz swojemu umiłowaniu Ojczyzny wielu kierskich parafian wzięło udział w uroczystościach patriotycznych, które odbyły się w Święto Narodowe Trzeciego Maja. Rozpoczęła je Msza św., której przewodniczył posługujący w naszej parafii ks. Kazimierz Piechocki. Podczas kazania ks. Marcin Jałoszyński zaapelował, aby w tych przestrzeniach życia Ojczyzny, na które mamy realny wpływ, budować relacje oparte na wartościach chrześcijańskich. – Tylko wtedy możemy być spokojni o przyszłość naszego narodu. Tego uczy nas historia – stwierdził. Po Eucharystii złożono kwiaty pod pomnikiem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Na jego cokole znajduje się ponad 60 nazwisk mieszkańców Kiekrza, którzy oddali życie za Ojczyznę podczas Powstania Wielkopolskiego oraz obu wojen światowych. Ks. Rafał Krakowiak zachęcił w tym miejscu do modlitwy w ich intencji oraz o prawdziwie patriotycznego ducha dla nas wszystkich. Po jej zakończeniu chętni parafianie mogli w domu parafialnym „Arka” wysłuchać opowieści więźnia politycznego czasów stalinowskich, mieszkańca Rokietnicy, pana Romana Łabęckiego. Spotkanie to zorganizował gminny oddział Prawa i Sprawiedliwości, którego koordynatorem jest pan Krzysztof Zielonka, nadzwyczajny szafarz Komunii Świętej w naszej parafii. Poruszająca historia pana Łabęckiego szczególne wrażenie wywarła na kierskich harcerzach licznie uczestniczących w uroczystościach patriotycznych. Przybliżył on także krótko działalność wielkopolskiego oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, którego jest wiceprezesem. Prezentowała ją również towarzysząca prelekcji wystawa, dotycząca również Żołnierzy Wyklętych. Tekst i zdjęcia: Kamila Tobolska


Nasz Kiekrz

wał w areszcie, gdzie był przesłuchiwany. – O szczegółach wolę nie opowiadać... Po rozprawie dostałem półtora roku odsiadki tylko dlatego, że moją sprawę przesunięto, do dziś nie wiem dlaczego, z sądu wojskowego do cywilnego. Po wyjściu miałem problemy z powrotem do szkoły, uważano mnie za bandytę. Ale w końcu przyjęli mnie do „Marcinka” – wyznaje. Kiedy był w klasie maturalnej, został wysłany do obozu pracy przymusowej. – Spędziłem 27 miesięcy na Śląsku, do 1953 r. Najpierw

str. 5

pracowałem w kopalni „Rozbark” w Bytomiu, a potem w najbardziej niebezpiecznej, „Makoszowy” w Zabrzu. Pozwolono mi tam dokończyć naukę i w liceum dla pracujących zdałem maturę – dodaje. Pan Roman Łabęcki pięciokrotnie składał podania na studia, odrzucano je jednak za każdym razem. Miał też problemy z zatrudnieniem, nie mógł bowiem wykazać się świadectwem o niekaralności. – Dopiero po 10 latach mogłem złożyć wniosek o zatarcie skazania. Postanowiliśmy więc z żo-

Pan Roman Łabęcki urodził się w 1933 r. w Zagórowie w powiecie konińskim. Wychowywał się w rodzinie o patriotycznych tradycjach. Jego ojciec walczył podczas obu wojen światowych. Jako harcerz młody Romek zaczął działać w opozycji antykomunistycznej. – Wiedzieliśmy, że mamy władzę, której sobie nie życzymy. Pierwszą naszą akcją było ściągnięcie w szkole portretów komunistycznych przywódców - wspomina. Jako uczeń 9 klasy został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Przez 10 miesięcy przebyną kupić ziemię i zajęliśmy się ogrodnictwem – przyznaje. A jak trafił do Rokietnicy? – Teść mojego brata pochodził zza Bugu. Po wojnie, jako repatriantowi, przyznano mu więc 5 hektarów ziemi i to akurat w Rokietnicy, którą przekazał młodym. Brat postanowił mnie tu sprowadzić i tak zostałem. To już będzie ze 40 lat... – kończy opowieść. Oprac. i zdjęcia: Kamila Tobolska


str. 6

Nasz Kiekrz

,Objawienie i tajemnica

Zrozumiałym jest dla nas zjawisko psychologiczne towarzyszące każdemu człowiekowi zwane ciekawością. To tak naturalne, że chcielibyśmy to czy owo wiedzieć – w całości, a jeśli już nie – to chociażby w urywkach. I nie przeszkadza nam fakt, że pewne wiadomości są tajemnicą. Tym bardziej wtedy my sami zapewniamy ze swej strony zachowanie tajemnicy prosząc, aby ktoś mimo wszystko odsłonił nam chociażby jej rąbek. A jeśli sprawa dotyczy tajemnic niebiańskich, to rzeczywiście nasza ludzka ciekawość sięga apogeum. Nic w tym dziwnego, że pragniemy z całych sił, aby owe tajemnice nam objawiono. W tejże refleksji dotykamy problemu i tajemnicy, i objawienia. Czy zatem oba te pojęcia są tożsame, czy jest między nimi różnica? Szczególnie sprawa staje się istotna w dobie obecnej, kiedy obchodzimy setną rocznicę objawień Matki Bożej w Fatimie, kiedy rozmawiamy o tajemnicach, objawieniach fatimskich. Wyjaśnijmy sobie zatem te dwa pojęcia: tajemnica wg Słownika języka polskiego to wyraz wieloznaczny /tak też traktuje go Encyklopedia chrześcijańska czy słownik Katolicyzm a-z/ 1. «sekret; też: nieujawnianie czegoś», 2. «wiadomość, której poznanie lub ujawnienie jest zakazane przez prawo»,3. «rzecz, której się nie rozumie lub nie umie wyjaśnić», 4. «najlepszy lub jedyny sposób na osiągnięcie czegoś»: tajemnica, objawienie. Encyklopedia chrześcijańska podaje ponadto: w pierwszych wiekach chrześcijaństwa termin ten (z greckiego mysterion-tajemnica, misterium) odnoszono do Objawienia i do celebracji dzieł Bożych poprzez… sakramenty… w teologii współczesnej tajemnicą nazywa się prawdy wiary przekraczające poznawczą zdolność ludzkiego rozumu. Cóż zatem kryje się pod pojęciem objawienie? Encyklopedia chrześcijańska wyjaśnia, iż objawienia Maryjne to cud ukazywania się Matki Najświętszej ludziom w różnych miejscach, w różnym czasie historycznym, przy czym mogą temu towarzyszyć przesłania słowne lub tylko milczenie. Jeśli owe przesłania kierowane są do wybra-

nych, to w istocie stanowią dla pozostałych tajemnicę, a zainteresowani mają zadanie w określonym czasie treść tych objawień przekazać. Do tego czasu objawienie stanowi też tajemnicę. Istota objawień fatimskich Matka Boża ujawniła portugalskim pastuszkom trzy tajemnice. Pierwsza okazała się być wizją piekła. Oto co niej mówi siostra Łucja: " To widzenie piekła. Dziewica

rozłożyła ręce, a z nich wytrysły strumienie Światła, które przeniknęły ziemię i ujrzeliśmy morze ognia, znajdującego się jakby pod ziemią. W tym morzu pogrążeni byli szatani

i dusze w postaci ludzkiej, które bądź wznosiły się w powietrzu jako płomienie, które się z nich wydobywały wraz z kłębami dymu, bądź opadały jako deszcz na wszystkie strony, jakby iskry olbrzymiego pożaru wśród przeraźliwych krzyków i wycia boleści i rozpaczy, napełniających wszystko drżeniem i przerażeniem. Szatani odróżniali się od ludzi odrażającą postacią potwornych i nieznanych zwierząt, czarnych i przeźroczystych".

Widzenie to trwało tylko chwilę, lecz pełni byliśmy wdzięczności dla naszej Niebieskiej Matki, która już przed tym zapewniła nas, iż zabierze nas ze sobą do nieba. Gdyby nie to, chyba umarlibyśmy z przerażenia i trwogi. Następnie wznieśliśmy oczy ku Najświętszej Dziewicy, która odezwała się do nas z dobrocią połączoną ze smutkiem: "Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych

grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy (… ) Kiedy ujrzycie noc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Sprawiedliwi będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju. " Maryja mówi tu o wielkim znaku, który ukazał się w nocy

z 24 na 25 stycznia 1938 r. Była to niezwykła zorza polarna, która oświetliła niebo. Widziały ją ludy wielu krajów Europy, widziana była także w Polsce. Istotnie w roku następnym wybuchła II wojna światowa. Słowa Niepokalanej wyraźnie wskazują iż będzie ona karą za grzechy. Ale nie uprzedzajmy faktów, bowiem przed nami kolejne objawienia. " Tematem drugiego spotkania Matki Najświętszej jest sprawa nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi. A propos Łucja powie: Nasza Pani 13 czerwca 1917 r. zapewniła mnie, że nigdy mnie nie opuści i że Jej Niepokalane Serce będzie zawsze moją ucieczką i drogą, która mnie będzie prowadziła do Boga. Wydaje mi się, że tego dnia to światło miało przede wszystkim utwierdzić w nas poznanie i miłość szczególną do Niepokalanego Serca


str. 7

Nasz Kiekrz Maryi, tak jak to było w dwóch innych wypadkach odnośnie do Boga i do tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Od tego dnia odczuliśmy w sercu bardziej płomienną miłość do Niepokalanego Serca Maryi. "

Trzecią część tajemnicy Łucja wyjawia 13 lipca 1917 w Cova da Iria. Zanim to uczyni powie: "Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego Biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę. W tym widzeniu dzieci zobaczyły obok Niepokalanej, po jej lewej stronie, Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; który iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! (….) I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: Biskupa odzianego w Biel, mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty. (….) Ojciec Święty, zanim tam dotarł, / na wielką górę- przyp. Autora/ przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga. Łucja informuje o wydarzeniach przyszłości, które wskazała Niepokalana - " Wielkie karanie przyjdzie na

ludzkość całą w drugiej połowie XX wieku… . . Ludzkość postąpiła zbrodniczo i podeptała ten dar, który był jej dany. Już nigdzie nie panuje porządek. Szatan wytycza bieg wydarzeń. Będzie on umiał się nawet wedrzeć do najwyższych władz Kościoła. Zbałamuci głowy naukowców, którzy wynajdą broń niszczącą połowę ludzkości w kilku minutach. Jeżeli ludzkość nie będzie się przeciwko temu broniła, będę zmuszona opuścić ramię Mego Syna Jezusa Chrystusa. Zapowiedź bez wątpienia straszna, ale właści-

wie Pani Świata oddaje wybór w nasze ręce – chciejmy tylko wybrać dobro. Matka Boża wcale nie twierdzi, iż zamysłów Boga nie da się zmienić, o tym zadecyduje nasza postawa wobec Stwórcy – wybierzemy życie czy śmierć? Jeśli grzech i śmierć współczesnemu człowiekowi bardziej będzie odpowiadać, to Najświętsza Maryja kreśli w tej tajemnicy kolejną wizję:

Wielka wojna wypadnie w II-giej połowie XX wieku. Ogień i dym będą spadały z nieba, wody oceanu wyparują, wszystko wywrócone będzie. Miliony ludzi będą ginęły z godziny na godzinę. Ci, którzy zostaną przy życiu, zazdrościć będą tym, którzy już nie żyją. Nędza i upadek we wszystkich krajach. Zbliża się coraz bardziej ten czas i nie ma ratunku. Będą ginęli źli i dobrzy, wielcy i mali - śmierć będzie siana przez sługi szatana, który wówczas stanie się władcą świata. Będzie to w czasie, w którym nikt nie będzie się spodziewał. Karanie przyjdzie jeżeli ludzkość się nie nawróci - jeżeli nawrócenie nie rozpocznie się od tych, co rządzą światem i tych, co rządzą Kościołem.

Oby słowa wypowiadane przez kapłanów w środę popielcową Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię trafiały do naszych serc i dusz. Byśmy naprawdę żyli nimi na co dzień. Zapowiedź trzeciej tajemnicy fatimskiej wcale nie musi się spełnić.

Tadeusz Rzyszczak

Sakrament Chrztu św. † 31.03.2017

Robert Przybysz,

zam. Poznań, przeżył 48 lat † 01.04.2017 Stanisław Bogdziewicz,

zam. Kiekrz, przeżył 62 lata; † 10.04.2017 Krystyna Jaśkiewicz, zam. Poznań, przeżyła 83 lata; † 13.04.2017 Barbara Motała,

zam. Kiekrz, przeżyła 71 lat; † 08.05.2017 Halina Maria Blaszka, zam. Poznań, przeżyła 80 lat;

02.04.2017 Maksymilian Piotr Stańczyk 08.04.2017 Tymoteusz Adam Włodarczak 10.04.2017 Amelia Di Meo, Błażej Wieczorek 17.04.2017 Antonina Lorenz 17.04.2017 Jakub Józef Bogdziewicz 30.04.2017 Laura Majer 13.05.2017 Michał Karwowski

01.04.2017 Norbert Dyl i Monika Sierszuła 08.04.2017 Arkadiusz Rainka i Agata Cembrowicz 22.04.2017 Michał Mateusz Michalski i Natalia Huderewicz


str. 8

Nasz Kiekrz

Dla milionów ludzi na świecie objawienia Matki Bożej w Fatimie stały się najważniejszym przesłaniem, jakie Bóg za pośrednictwem swej Matki skierował do ludzkości w XX wieku. Matka Boża w Fatimie przypomniała nam, że odrzucenie Chrystusa i chrześcijańskiego systemu wartości jest największą tragedią człowieka oraz całych narodów. Orędzie z Fatimy jest wezwaniem do nawrócenia i pokuty, tak jak Ewangelia, do modlitwy, zadośćuczynienia i poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Znamy przebieg tych objawień i prośby Matki Bożej. Minęło już sto lat ale apel Maryi jest ciągle aktualny a wezwanie do nawrócenia naglące. Św. Jan Paweł II w akcie poświęcenia świata Matce Najświętszej powiedział: ...”Jakże boli nas, że wezwanie do pokuty, nawrócenia i modlitwy nie spotkało się i nie spotyka się z takim przyjęciem jak powinno.” Spójrzmy na życzenia Maryi, od których tak wiele zależy. Do dziś nie ma powszechnej odpowiedzi na prośbę Maryi dotyczącą wynagrodzenia w pierwsze soboty miesiąca.

Jak doszło do objawienia treści nabożeństwa pierwszych sobót Pod koniec 1925 roku Łucja była już zakonnicą w leżącym na terenie Hiszpanii klasztorze w Pontevedra. W jej wspomnieniach czytamy: 10 grudnia 1925 roku

zjawiła się Najświętsza Panna, a z boku w jasności Dzieciątko. Najświętsza Dziewica położyła mi rękę na ramieniu i pokazała cierniem otoczone serce. Dzieciątko powiedziało: Miej współczucie z Sercem twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał. Potem powiedziała Najświętsza Panna: Córko moja (. . . ) oznajmij w Moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię św. , odmówią jeden Różaniec i przez 15 minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć Mi będą w intencji zadośćuczynienia.

Dlaczego pięć sobót? W 1930 roku Pan Jezus objawił Łucji, że pięć sobót ma związek z pięcioma rodzajami zniewag i bluźnierstw przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi. Są to: 1 . Obelgi przeciwko Jej Niepokalanemu Poczęciu, 2. Przeciwko Jej Dziewictwu, 3. Przeciwko Jej Bożemu Macierzyństwu, 4. Obelgi, przez które usiłuje się wpoić w serca dzieci obojętność, wzgardę, a nawet nienawiść do Maryi, 5. Bluźnierstwa, które znieważają Ją w świętych wizerunkach. Długa jest lista grzechów, którymi jest znieważane Serce Maryi. Niepokalane Poczęcie. Ta marginalna dla niektórych prawda wiary katolickiej niesie z sobą wielkie przesłanie moralne, przesłanie mówiące o nieskończonej wartości życia od momentu poczęcia. Maryja w pierwszej chwili swego poczęcia była zachowana od wszelkiej zmazy pierworodnej winy. W tym dogmacie odczytujemy także prawdę, iż życie ludzkie rozpoczyna się z chwilą poczę-

cia. Ona, Niepokalanie Poczęta zadaje kłam przekonaniom tych, którzy twierdzą, że człowiek jest człowiekiem wtedy, kiedy zadecyduje o tym społeczeństwo czy ustawa sejmowa. A dziewictwo Maryi? Nawet katolicy uśmiechają się dziś pobłażliwie i unikają tego niewygodnego tematu. Nie tylko nie rozumieją treści i znaczenia dogmatu o wieczystym dziewictwie Maryi, ale i niewiele czynią, by bronić się przed nauką o wolności seksualnej, o oddzieleniu seksu od miłości, o uczynieniu pożycia pozamałżeńskiego czy przedmałżeńskiego czymś oczywistym. Życie w rodzinie spotyka się obecnie z wieloma zagrożeniami. Siostra Łucja pisała, że „ostateczne starcie między Panem a królestwem szatana dokona się na polu małżeństwa i rodziny...Kto przyczynia się do świętości małżonków, będzie zwalczany i narażony na wszelkie reakcje, bo to jest decydujący punkt”. Boże Macierzyństwo. Maryja jest Matką Bożą. Syn Boży w chwili poczęcia przyjął z Maryi ludzkie ciało: to Bóg się wcielił, Bóg narodził, Bóg za nas cierpiał na krzyżu. Bóg potrzebował Matki. Kościół potrzebuje Matki. Każdy z nas Jej potrzebuje. Wychowanie dzieci. Wiele jest prób pozbawienia młodego pokolenia wartości, których nośnikiem jest pobożność maryjna. Kto naucza dziś dzieci cnót: pokory, cierpliwości, służby i ofiary. Uczymy je „sztuki osiągania sukcesu”, do którego dochodzi się depcząc moralne zasady. Do jakich wartości ma odwoływać się wychowanie młodego pokolenia jak nie do Ewangelii? Kto może uczyć dzieci życia przepełnionego modlitwą, pokorą, umartwieniem i bezinteresowną miłością, jeśli nie Maryja? Pozwólmy Jej to czynić. Grzechy przeciw maryjnym wizerunkom. Z bólem trzeba tu przypomnieć zbezczeszczenie Obrazu Jasnogórskiego czy wizerunków Maryi w tzw sztuce czy kulturze. To dzieje się także w naszej Ojczyźnie. A Maryja jest naprawdę obecna w swoich wizerunkach, czy o tym pamiętamy? Czy w naszym domu wisi obraz Matki Bożej?


str.9

Nasz Kiekrz

Jakie warunki trzeba spełnić, by dobrze przeżyć nabożeństwo pierwszych sobót? Najbardziej godnym zadośćuczynieniem jest nawrócenie, a więc Spowiedź i Komunia święta. Nabożeństwo to obejmuje więc: 1. Spowiedź św. wynagradzającą 2. Komunię św. wynagradzającą. 3. Różaniec wynagradzający (jedna część Różańca). 4. Towarzyszenie Matce Bożej przez piętnaście minut w rozmyślaniu nad tajemnicami różańcowymi. Możemy pochylić się nad jedną lub kilkoma tajemnicami Różańca. Ta chwila medytacji, niezależna od modlitwy różańcowej, jest niezmiernie istotna i stanowi wielkie wyzwanie dla każdego z nas. Siostra Łucja zachęca: Któż nie potrafi myśleć o tajemnicach Różańca? O Zwiastowaniu anielskim i pokorze naszej drogiej Matki . . . lub o męce Jezusa, który z miłości do nas tak wiele wycierpiał? I o naszej Matce stojącej na Kalwarii blisko Jezusa?. . .

Istotą nabożeństwa jest współczucie z Sercem Najświętszej Maryi Panny i pragnienie ulżenia Matce Bożej w Jej cierpieniu. Maryja staje także przed nami i pokazuje nam swoje Serce ściśnięte cierniami. Prosi nas, by te ciernie powyciągać. Temu służy nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Nabożeństwo to ma szczególną wartość, ponieważ jest bezinteresowne. Naszą motywacją jest miłość do Maryi. Zauważmy, że w zamian za tę bezinteresowną miłość Maryja nie proponuje żadnych doraźnych łask, w naszym życiu nic się nie zmieni. Maryja daje łaskę zupełnie wyjątkową: w godzinę śmierci otrzymamy od Matki Najświętszej wszelką pomoc służącą naszemu zbawieniu.

Tekst objawienia z Pontevedra nazywamy „wielką obietnicą”. Jest to jednak prośba o współczucie. Co dla nas, czcicieli Matki Najświętszej, jest ważniejsze: obietnica łask czy radość z tego, że możemy okazać współczucie i przynieść pociechę cierpiącemu Sercu Matki? Dla każdego kto kocha Maryję najważniejsze jest niesienie pociechy cierpiącej Matce. Obok Fatimy nie można przejść obojętnie. Trzeba ofiarować bezinteresowną pomoc Matce Najświętszej, o którą prosi dla ocalenia świata przed sprawiedliwą karą Bożą za wszechobecny grzech, relatywizm moralny, obojętność katolików i wręcz odrzucenie Boga we wszystkich dziedzinach życia. Otrzymujemy od Boga wiele upomnień, Bóg pokazuje nam już pierwsze znaki zbliżającej się kary. Są nimi obecne już w naszym świecie, zapowiadane czasy cierpienia ludzi dobrych i oczyszczania Kościoła we krwi męczeńskiej. Bóg chce nam wskazać konieczność szukania wyjścia z opętania świata przez zło. Możemy jeszcze przechylić szalę dobra, wynagradzając za zło. Papież Benedykt XVI, odczytując ponownie przesłanie Maryi z Fatimy, porównał je do biblijnego obrazu poszukiwania przez Boga sprawiedliwych, by ocalić Sodomę i Gomorę przed zagładą, a mówił o tym w roku 2010. Matka Boża w Fatimie pyta: „Czy chcecie ofiarować się Bogu (...) w akcie wynagrodzenia za grzechy, które Go obrażają i jako przebłaganie za nawrócenie grzeszników?” Jest to wezwanie, wobec którego nie można przejść obojętnie.

Maria Ławniczak

„ Powołanie kapłańskie jest misterium. Jest ono tajemnicą szczególnej wymiany (...) po-

między Bogiem a człowiekiem. Człowiek oddaje Chrystusowi swoje człowieczeństwo, by mógł się On nim posłużyć jako narzędziem zbawienia. Chrystus zaś przyjmując ten dar, czyni owego człowieka jakby swoim alter ego (drugim Ja)” Św. Jan Paweł II – Dar i Tajemnica Maj – czas święceń i jubileuszy kapłańskich. 23 maja ks. Proboszcz Rafał Krakowiak obchodził - 28 rocznicę święceń, 25 maja ks. Marcin Jałoszyński - 15 rocznicę święceń, 26 maja ks. Kazimierz Piechocki – 54 rocznicę święceń a 21 maja przypada 32 rocznica święceń ks. Ryszarda Gołąbka.

Obejmujemy Drogich Kapłanów naszą serdeczną życzliwością i pamięcią w modlitwie!


str.10

Nasz Kiekrz

Od wieków czcimy Maryję jako Królową Polski. Przypominają nam o tym cudowne wizerunki – Czarnej Madonny na Jasnej Górze, Pani Ostrobramskiej, Matki Bożej Rokitiańskiej… Czczona w potężnej licheńskiej bazylice Królowa objawiła się w XIX wieku żołnierzowi napoleońskiemu Tomaszowi Kłossowskiemu (na bitewnym polu pod Lipskiem) i pasterzowi Mikołajowi Sikatce (w podlicheńskim Lesie Grąblińskim). To właśnie tego drugiego wybrała, by głosił Jej orędzie – wezwanie do nawrócenia, pokuty i modlitwy różańcowej. Przestrzegała też, że za grzechy Pan Bóg ześle na ludzkość kary – epidemie i wojny. Orędzie licheńskie w zadziwiający sposób zbieżne jest więc z tym, które Matka Boża przekazała pastuszkom w portugalskiej Fatimie w roku 1917. Jednak przesłanie, jakie Maryja skierowała do Polaków za pośrednictwem Mikołaja Sikatki, to nie tylko apel o pokutę i nawrócenie, czy przestroga przed karą Bożą. To także wspaniała obietnica… Bolesna Królowa Polski, tuląca do Swej piersi Orła Białego, podczas objawienia 15 sierpnia 1850 roku w Lesie Grąblińskim wypowiedziała pełne nadziei proroctwo związane z naszym narodem: Ku zdumieniu wszystkich narodów świata, z Polski wyjdzie nadzieja udręczonej ludzkości. Wtedy poruszą się wszystkie serca radością, jakiej nie było przez tysiąc lat. To będzie największy znak dany narodowi na opamiętanie się i ku pokrzepieniu. On was zjednoczy. Wtedy na ten kraj – udręczony i upokorzony – spłyną wyjątkowe łaski… Młode serca się poruszą. Seminaria duchowne i klasztory będą przepełnione. Polskie serca rozniosą wiarę na wschód i zachód, północ i południe. Nastanie Boży pokój. Jeśli naród polski się poprawi, będzie pocieszony, ocalony, wywyższony, za przykład dawany innym narodom. Gdy Naród będzie miał świętych, cały może być uratowany… Potrzebne są narodowi święte matki. Ile razy ten naród będzie się do mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę jak tego Orła Białego. Wspaniała to przepowiednia, której spełnienie uzależnione jest od naszego szczerego nawrócenia. Ono jest naszym podstawowym zadaniem. Tym bardziej, że wzywa nas do tego Bolesna Królowa Polski. Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? W tym miejscu zatrzymajmy się na moment przy tytule Maryi jako Królowej Polski. Otóż, co szczególnie interesujące, to fakt, iż tytuł ten nie jest wcale wymysłem naszych rodaków. W ogóle nie jest wymysłem ludzkim, lecz został objawiony trzykrotnie przez samą Maryję, która osobiście poprosiła, żeby Ją tak nazywano. Stało się to w Neapolu we Włoszech, w 1608 roku. Takie

przesłanie otrzymał w czasie objawienia Włoch Giulio Mancinelli, jezuita, żyjący na przełomie XVI i XVII wieku. Odznaczał się on niezwykłą świętością życia, wielką czcią do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej, troską o dusze w czyśćcu cierpiące oraz nabożeństwem do świętych naszych rodaków – Stanisława Kostki i biskupa Stanisława. W swoich modlitwach prosił Niepokalaną, by mu objawiła, jaki jeszcze tytuł chciałaby mieć w Litanii loretańskiej. Prawdopodobnie miało to miejsce w klasztorze jezuitów Gesu Nuovo w wigilię Święta Wniebowzięcia 14 sierpnia 1608 roku. Zatopiony w modlitwie o. Giulio zobaczył Matkę Bożą. Widział też klęczącego u Jej stóp św. Stanisława Kostkę, a było to akurat w dniu czterdziestej rocznicy jego śmierci. Na widok Matki Przenajświętszej o. Mancinelli zawołał: Królowo Wniebowzięta, módl się za nami!, na co Matka Boża odpowiedziała: Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie. Po tych słowach jezuita zawołał: Królowo Polski Wniebowzięta, módl się za Polskę! Wówczas Maryja miłosiernie spojrzała na klęczącego przed Nią Stanisława Kostkę, potem spojrzała na o. Giulio i powiedziała: Jemu zawdzięczasz tę dzisiejszą łaskę, mój Giulio. Wielka radość napełniła serce zakonnika po tym widzeniu. O. Mancinelli o swoim widzeniu powiedział przełożonym zakonu oraz polskim jezuitom. Pytał też współbraci, gdzie jest to królestwo, którego Matka Boża zechciała być Królową. Władze kościelne uznały to objawienie za prawdziwe rok później. Wówczas o. Giulio, pomimo swoich 72 lat życia, rozpoczął pieszą pielgrzymkę do Polski. 8 maja 1610 roku przybył do Krakowa, witany przez króla Zygmunta III Wazę, biskupów i przedstawicieli wszystkich stanów. Sprawując Najświętszą Ofiarę w Katedrze Wawelskiej, do o. Giulio ponownie zawitała Najświętsza Panna i powiedziała: Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego narodu, który jest Mi bardzo drogi, wstawiaj się więc do Mnie za nim, o pomyślność tej ziemi błagaj nieustannie, a Ja zawsze ci będę, tak jak teraz, miłosierną. Matka Boża poprosiła także, aby w Krakowie, na znak, że jest Królową, ustanowić widzialny symbol Jej królowania. W 1628 roku mieszkańcy Krakowa spełnili tę prośbę, zdobiąc wieżę Bazyliki Mariackiej królewską koroną. W 1656 roku król Jan Kazimierz w lwowskiej katedrze uroczyście ogłosił Matkę Bożą Królową Polski. Stało się to w czasie potopu szwedzkiego, już po zwycię-


Nasz Kiekrz

skiej obronie Jasnej Góry. Jednak to nie Jan Kazimierz wymyślił, że Polskę należy oddać Maryi. Było to życzeniem samej Matki Przenajświętszej, a przekazane zostało Polakom przez nieznanego włoskiego księdza, dzisiaj

prawie już całkowicie zapomnianego w Polsce. Przez całe wieki nasi przodkowie mieli świadomość swego poddaństwa względem Maryi Królowej Polski. Nasi rycerze nosili ryngrafy z Bożą Rodzicielką. Później zwyczaj ten przejęli konfederaci barscy czy niezłomni Żółnierze Wyklęci. Kult Licheńskiej Pani mówi nam jednak, że Maryja jest nie tylko Królową Polski, ale przede wszystkim Bolesną Królową naszego narodu. Świadczy o tym nasze wielowiekowe doświadczenie. Zbawiciel umierający na Krzyżu ustanowił cierpiącą Maryję Matką wszystkich wierzących. I tutaj musimy spojrzeć na ponad 1000 letnie dzieje naszego narodu związanego z Chrystusem, które są niewątpliwie naznaczone znakiem Krzyża. Przypomnijmy tylko niszczące wojny, rozbiory, powstania, zsyłki na Sybir, emigrację, okupację hitlerowską, obozy koncentracyjne, komunizm, ale i nasze narodowe wady jak alkoholizm, upadek moralny, lekceważenie przykazań Bożych, upadek rodziny. Czyż jakikolwiek inny kraj na świecie był równie doświadczany przez tak wiele stuleci? To wszystko, co oddala nas od Jezusa Chrystusa i nas niszczy, pomnaża nasze cierpienia. A Jezus z Krzyża właśnie Maryję, Swoją Matkę Bolesną i Cierpiącą daję nam, Polakom, na Królową. A Ona, patrząc na naszą niewierność i obojętność względem Ofiary Jej Syna, cierpi z powodu naszej niewdzięczności. Maryja jest obecna we wszystkich bolesnych momentach naszej hi-

str.11

storii, gotowa w każdej chwili przyjść nam z pomocą, wyrwać z tych wszystkich nieszczęść i pojednać ze Swoim Synem. Jest tylko jeden warunek – nasza chęć poprawy i wola oddania się pod Jej opiekę. Dzięki wierności Bogu i Jego Matce oraz przywiązaniu do Kościoła, mimo wielu tragicznych zdarzeń – wojen, rozbiorów, okupacji hitlerowskiej i sowieckiej – przetrwaliśmy jako Naród. Matka Boża w Lesie Grąblińskim pod Licheniem, w Lourdes i w Fatimie pokazuje, że: Nie ma takiego problemu, którego nie można rozwiązać za pomocą Różańca. To jest właśnie nasza szansa, której nie możemy zmarnować. Pan Jezus powiedział do świętej Faustyny zdumiewające słowa, które usłyszała w maju 1938 roku podczas jednej z modlitw za Ojczyznę: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje (Dz. 1732). Kiedy porównamy słowa Pana Jezusa z wcześniej cytowanym proroctwem Matki Bożej, wypowiedzianym do Mikołaja Sikatki w 1850 roku, to znajdziemy między nimi ogromne podobieństwo. Bóg jest wierny, więc danego słowa względem naszego narodu dotrzyma. Jest jednak warunek – nasza poprawa i przyjęcie Jego Woli. Przypomnijmy słowa Maryi: Młode serca się poruszą. Seminaria i klasztory będą przepełnione. Polskie serca rozniosą wiarę na wschód i zachód, północ i południe… Tutaj widzimy wyraźnie – wywyższenie Polski będzie związane z poruszeniem serc i z odnową życia religijnego. Pierwsze pierwiosnki tej odnowy życia religijnego obserwujemy już dzisiaj: mnóstwo uzdrowień, nawróceń i powrotu do prawdziwej wiary. Maryja powołuje Swoje dzieci, Duch Święty przemienia serca a Pan Jezus leczy rany i uzdrawia. Mimo duchowego kryzysu, cały czas mamy szansę. – Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do Swego Serca przygarnę – zapewnia Licheńska Matka, Bolesna Królowa Polski. Jej ufajmy i do Niej się uciekajmy. Skorzystajmy z tej szansy, powtarzając za kard. Augustem Hlondem: Przez Maryję przyjdzie zwycięstwo! Na podstawie: „ Przymierze z Maryją” nr 82/15Sanctus. pl Oprac. Tomasz Koziełło


str.12

Nasz Kiekrz

W dniu 3 października 1917 roku, czyli w ostatnim zapowiedzianym przez Maryję objawieniu w Fatimie, co do którego Matka Boża obiecała, że ludzie zobaczą ogromny cud i uwierzą, objawia się trójce pastuszków jako Najświętsza Maryja Panna z Góry Karmel. Dlaczego Maryja właśnie tak ukazuje się w kulminacyjnym momencie objawień fatimskich? Cofnijmy się o siedem wieków wcześniej, do Rzymu, gdzie pewnego dnia Duch Święty doprowadził do spotkania trzech niezwykłych ludzi, spacerujących ulicami miasta. Jednym z nich był Dominik de Guzman, który poszukiwał właśnie ludzi do zakładanego przez siebie zakonu kaznodziejów, nazwanego później zakonem dominikańskim. Drugim był Franciszek z Asyżu, który dopiero co zebrał grupę chętnych do posługi biednym. Trzecim był ojciec Angelo, pochodzący z daleka, z Góry Karmel w Palestynie. Wszyscy trzej, oświeceni przez Ducha Świętego, rozpoznali się nawzajem i w czasie rozmowy wygłosili wiele przepowiedni. Święty Angelo przepowiedział na przykład stygmaty, którymi Bóg miał dotknąć świętego Franciszka. Natomiast święty Dominik powiedział tak: „Bracie Angelo, pewnego dnia Najświętsza Maryja Panna obdarzy Twój zakon darem, który będzie znany jako Brązowy Szkaplerz, a mojemu zakonowi kaznodziejów podaruje kult Różańca. I przyjdzie czas, w którym zbawi Ona świat poprzez ów Różaniec i Szkaplerz”. Na miejscu tego spotkania zbudowano kaplicę, która po dziś dzień stoi w Rzymie. W 1214 roku Najświętsza Maryja Panna objawiła się świętemu Dominikowi obdarowując go Różańcem. Różaniec znamy wszyscy, a czym jest ów Szkaplerz? Cofnijmy się jeszcze do Starego Testamentu, do Księgi Królewskiej 18, 41-46, gdzie to właśnie na słynnej górze Karmel, na wybrzeżu palestyńskim, Prorok Ognia – Eliasz, dostrzegł niewielki obłok, który w okresie wielkiej suszy zapowiadał ożywczy deszcz mający spaść na wysuszoną ziemię. Dzięki nadprzyrodzonej intuicji rozpoznał w obłoku ową błogosławioną Niewiastę, o której późniejszy prorok Izajasz napisze: „Oto Dziewica pocznie i wyda na świat Syna” i nazwie Ją Matką Zbawiciela. Z Jej dziewiczego łona wyjdzie Ten, który obmywając Swoją krwią ziemię wysuszoną przez grzech, otworzy ludziom bramy łaski. Wedle tradycji z następców Eliasza wziął początek zakon karmelitów na Górze Karmel, dla którego Najświętsza Maryja Panna jest Matką i ozdobą, wedle słów Izajasza „Chwała Libanu dana jest jej, ozdoba Karmelu i Saronu” (IZ 35,2) Pustelnicy z góry Karmel w Palestynie zostali zmuszeni do ucieczki przed muzułmanami do Europy i osiedlili się w wielu krajach, m.in. w Anglii, gdzie próbowali założyć zakon. Gdy losy zakonu karmelitów

w Europie wisiały na włosku, ponieważ większość karmelitów przeszła do dwóch głównych zakonów żebraczych tj. franciszkanów i dominikanów, a zakonowi groził całkowity upadek, doszło do niezwykłego wydarzenia z udziałem generała zakonu karmelitów Szymona Stocka. W książce z XIV wieku pt. „Kwiatki Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel” czytamy: „I oto pewnego dnia Najświętsza Maryja Panna ukazała mu się w otoczeniu mnóstwa aniołów, trzymając w ręku szkaplerz i rzekła do Szymona Stocka: „Weź, najukochańszy synu, ten szkaplerz twego zakonu jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego”, po czym wręczyła mu szkaplerz. W ten sposób wypełniło się proroctwo świętego Dominika, a zakon karmelitów zaczął się dynamicznie rozwijać. Gdy wiele lat po objawieniach w Fatimie, w sierpniu 1950 roku, siostra Łucja została zapytana, dlaczego Maryja objawiła się ze szkaplerzem, wyjaśniła, że Matka Boża ukazała się w tej postaci „ponieważ pragnie abyśmy nosili Jej święty szkaplerz, który jest znakiem poświęcenia się Jej Niepokalanemu Sercu”. Maryja nie usuwa niebezpieczeństw i okazji do grzechu, ale daje znak zbawienia i pokazuje drogę ratunku – szkaplerz święty, czyli zaufanie do Niej, do Jej opieki i obrony. Matka Boża wie, że będziemy musieli toczyć walkę z grzechem, ze światem i z szatanem. Wie, że szatan wypowiedział wojnę Jej i Jej potomstwu. Ale w tej walce daje nam oręż, Swoją świętą szatę, daje ją nam, Jej dzieciom, tym, które Jej zaufają i które Ją kochają. Z naszej strony potrzeba zatem wiary, modlitwy, pokuty, czystości i zachowania Bożych przykazań. Obietnice, jakie daje Matka Boża Swoim dzieciom noszącym szkaplerz, są przeogromne. Spośród licznych łask najsławniejszy jest tzw. „przywilej sobotni”. Święty Jan od Krzyża mówił w przeddzień swojej śmierci o tym, „jak to Matka Boża z góry Karmel odwiedza w każdą sobotę czyściec, by nieść ulgę duszom, i jak wyprowadza stamtąd dusze zakonników i osób, które nosiły za życia Jej święty szkaplerz”. Maryja wypełnia słowa objawione papieżowi Janowi XXII w 1322 roku, kiedy to powiedziała: „Ja, Matka, w pierwszą sobotę po ich (tych noszących szkaplerz święty) śmierci, miłościwie zstąpię do czyśćca i ilu ich tam zastanę – uwolnię i zaprowadzę na świętą górę życia wiecznego”. To jest Serce Matki! Ona chce nas ocalić nie tylko od ognia piekielnego, ale i czyśćcowego. Chce, abyśmy poszli prosto do nieba.


str.13 A co konkretnie obiecała Najświętsza Panna? Maryja złożyła cztery wielkie obietnice: 1. Ocalenie od wiecznego potępienia: „ Kto w nim

Nasz Kiekrz

Dlatego w Fatimie prosiła o pięć pierwszych sobót miesiąca i przyrzekła „przyjść w godzinę śmierci z wszystkimi łaskami”. Ryzykuje wiecznym potępieniem każdy, kto żyje w grzechu ciężkim, bez żalu, bez pokuty i trwa w nim aż do śmierci. Do czyśćca natomiast trafiają dusze pobożne, które zeszły z tego świata pojednane z Bogiem, bez grzechów śmiertelnych, ale nie dopełniły chrześcijańskiej pokuty. Maryja tymczasem obiecuje dopełnić tej pokuty na mocy Swych zasług i miłości, wybawić tych, którzy umarli odziani szkaplerzem świętym, mieli nabożeństwo do Niej i starali się zachowywać czystość według stanu i pokutowali. Jak wielka jest miłość matki do swojego dziecka? A jak wielka jest miłość Matki Bożej do nas, dzieci Bożych? Czy możemy okazać Maryi jak bardzo Ją kochamy? Możemy. Żyjmy według tego jak Ona tego pragnie. Jej pragnienie wynika z miłości, a miłość pochodzi bezpośrednio od Jezusa, Jej Syna. Bóg jest miłością. W Nim ma ona swoje źródło. Przyjmijmy miłość Bożą i ofiarujmy swoją, prosto z serca. Szkaplerz jest znakiem samej osoby Maryi, z którym Ona się jednoczy. Jest szatą Najświętszej Maryi Panny. Każdy kto przyjmuje Szkaplerz, przyjmuje do serca Maryję. Szkaplerz jest widocznym znakiem poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi i naśladowania Jej cnót. O to Maryja prosiła w Fatimie. Szkaplerz jest też znakiem przymierza z Maryją, w którym stajemy się Jej dziećmi, przyjaciółmi, sługami i braćmi, a Ona dla nas naszą Panią, Królową i ukochaną Matką. Wreszcie Szkaplerz jest znakiem łaski i obrony Maryi przed niebezpieczeństwami grożącymi ciału i duszy, dającym ocalenie od potępienia wiecznego. Jest potężnym darem Matki dla Swoich dzieci. Czy na Szkaplerz trzeba zasłużyć? Czy trzeba być czystym i świętym, aby przyjąć go godnie? Odpowiedź jest taka sama jak w przypadku miłosierdzia Bożego. Bóg nie okazuje nam miłosierdzia w nagrodę za nasze zasługi. Bóg pragnie przychodzić do nas takich jakimi jesteśmy, tu i teraz. Podobnie Maryja, pragnie przyjść z pomocą każdemu, bez wyjątku i bez względu na to, w jak trudnej i skomplikowanej sytuacji się znalazł. Jednak wszystko zależy od naszej woli, od tego, czy tego chcemy, czy chcemy skorzystać z miłosierdzia Bożego, czy chcemy skorzystać z tej potężnej broni, którą daje Maryja. Wszystko co ofiaruje nam Bóg jest darmowe, ale wymaga naszej decyzji. Tak jest i ze Szkaplerzem. Jeśli kochasz Maryję i pragniesz, aby prowadziła cię do Jezusa i abyś był zbawiony, to możesz śmiało zaufać Matce Najświętszej. Z miłości do Niej i z miłości do Jezusa czyń pokutę i walcz z grzechami, zachowaj czystość według stanu, módl się codziennie modlitwą skierowaną do Maryi i podejmij czynne apostolstwo Szkaplerza świętego, aby i inni ludzie mieli szansę na ratunek. To tak niewiele, a obietnice Matki naszej są przeogromne.

umrze, nie dozna ognia piekielnego”. 2. Wybawienie z czyśćca i wprowadzenie do nieba: „ Ja, Matka, w pierwszą sobotę po ich śmierci zstąpię do czyśćca i ilu ich tam zastanę, wprowadzę na górę życia wiecznego”. Dusze czyśćcowe przekazują, że wolałyby całe życie na ziemi spędzić w cierpieniu, niż jeden dzień w czyśćcu. 3. Zapewnienie opieki i obrony Maryi. Kto nosi Szkaplerz Karmelitański, jest pod szczególną opieką Matki Bożej za życia, a zwłaszcza w godzinę śmierci. 4. Jedność z całym zakonem karmelitańskim: „ … jest włączony do wielkiej rodziny zakonu karmelitańskiego” i ma udział we wszystkich jego dobrach duchowych.

Przez ten znak spodobało się Maryi czynić wielkie łaski i cuda: uzdrawiać chorych, oddalać lęki, pocieszać i umacniać, dawać łaskę wiary, światło i siłę do walki. Mówią o tym liczne świadectwa. W dzisiejszych czasach, gdzie duch tego świata zagarnia już niemal wszystkie obszary ludzkiej egzystencji, wypierając jednocześnie z naszych serc Boga i usuwając Go z przestrzeni społecznej, kulturowej i duchowej, nie zostajemy pozostawieni sami sobie. W naszej obronie staje największa i najpotężniejsza Królowa Nieba i Ziemi dając nam oręże do walki. Tym wszystkim, którzy pragną poświęcić się Niepokalanemu Sercu Maryi, nasza Matka ofiarowuje Swoją świętą szatę, Szkaplerz Karmelitański. Dlatego właśnie Maryja w Fatimie ukazuje się jako Najświętsza Maryja Panna z Góry Karmel, prosząc o oddanie się Jej Niepokalanemu Sercu. Jednak pomoc ze strony niebios otrzymamy tylko wówczas, gdy taka będzie nasza wola. Bóg szanuje wolną wolę człowieka, a Maryja, na tyle będzie ci pomagała, na ile oddasz się Jej Sercu i będziesz Ją kochał. Tym samym kochał Jezusa Chrystusa, Jej Syna, który jest jedyną Bramą do zbawienia i jedyną Drogą prowadzącą do Boga Ojca. Tak wiele za tak niewiele. Szkaplerz święty jest także dla ciebie. Jeśli Maryja daje ci pragnienie oddania się Jej przez ten znak, to się nie lękaj! Załóż Szkaplerz, żyj z nim i pozostań mu wierny aż do śmierci, a wówczas Maryja ocali cię, weźmie na ręce i zaniesie do domu Ojca w niebie. Oprac. Tomasz Koziełło

Od autora: zapraszam do zgłębienia tajemnicy Szkaplerza Świętego i przyjęcia go w dniu święta Matki Bożej Szkaplerznej, tj. 16 lipca 2017 roku. Warto poprzedzić ten ważny dzień nowenną do Matki Bożej Szkaplerznej. Gorąco polecam, ponieważ życie po nałożeniu Szkaplerza zmienia się nie do poznania. Jest to również moje osobiste doświadczenie. Niech odpowiedź na prośbę Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel obecną w Fatimie równo 100 lat temu, będzie również naszym udziałem.


str. 14

Drogi Jezu! Gdy odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej delikatna prośba Twej Matki Maryi: "Nie mają już wina" spowodowała, że uczyniłeś cud, zaradzając problemowi nowożeńców, wobec zaproszonych gości. Odpowiedziałeś Maryi, której prośby wysłuchałeś: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?". Nie ma trudnej sprawy, sytuacji, której na Twoją prośbę Maryjo, Jezus by nie zaradził. Rzekłaś więc do sług:" Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie". Jesteś Maryjo pośredniczką wszelkich łask, którymi Bóg pragnie nas grzesznych ludzi obdarzyć. Do Ciebie przez wieki udawały się zapłakane i strapione dzieci, a Ty Maryjo, tak jak w Kanie Galilejskiej, delikatnie prosiłaś, aby Jezus osuszył każdą naszą łzę. Kiedy podczas nabożeństw majowych, modlimy się śpiewając Litanię Loretańską, wymieniamy zaledwie niewielką część tytułów, którymi wierny lud wzywał i wychwalał Ciebie przez wieki, prosząc o pomoc w rozwiązaniu problemów oraz dziękując za otrzymane łaski. Tytuły, którymi Ciebie Maryjo wychwalamy, często związane są z miejscami Twych objawień, miejsc w których ludzie otrzymali za Twym pośrednictwem szczególne łaski, uzdrowienia nie tylko ciała, ale przede wszystkim ducha. Kiedy sto lat temu objawiłaś się dzieciom w Fatimie prosiłaś o przemianę życia, pokutę i modlitwę za grzeszników, którymi wszyscy przecież jesteśmy. Odpowiadając na Twoją Maryjo prośbę i dziękując za 100-ną Rocznicę Objawień w Fatimie zgromadziliśmy się w naszej polskiej kaplicy w Blackburn odmawiając Różaniec Święty, śpiewając Litanię Loretańską oraz uczestnicząc w Eucharystii. Pomimo słabości, upadków odmawiam

Nasz Kiekrz

codziennie Różaniec o co prosiłaś Maryjo w Fatimie. Wiem, że będę wysłuchany i otrzymam łaskę o którą szczególnie proszę. Każdy kto prosi na Różańcu otrzyma, tak jak 2+2=4, tak każdy kto odmawia Różaniec może być pewien, że zostanie wysłuchany. Nie może być inaczej, gdyż to Ty Maryjo delikatnie zanosisz Jezusowi nasze troski i przez to uzupełniasz niedoskonałość naszej modlitwy mówiąc:" Nie mają już... pracy, zdrowia, domu, zgody w rodzinie, wolności od nałogów, wolności od grzechu, itd...". Jednocześnie napominasz nas abyśmy byli wierni Jezusowi, bo jest to jeden z warunków wysłuchania naszych modlitw. "Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie" (J 14, 21). Mówisz Maryjo do nas, delikatnie:" Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie". Cóż mam czynić, gdzie odnaleźć słowa Jezusa skierowane do mnie, do nas? W rozmowie z Bogiem, w Ewangelii i przede wszystkim w Eucharystii, bez tych filarów podtrzymujących naszą wiarę będziemy jak trzcina na wietrze, podatni na złamania, upadki. To tylko jeden fragment z Ewangelii, w którym Jezu mówisz nam co mamy czynić: " Rzekł do nich Jezus:" Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym". ( J 6, 53-54) Jeśli wszystko w swoim życiu poukładasz według tego o co prosi nas Jezus, jeśli będziesz wierny Jezusowi, to nawet gdyby zło kąsało Ciebie po piętach, w sercu będziesz wolny,

w środku będziesz szczęśliwy. Pomimo moich wad, słabości i upadków, walczę o wierność Jezusowi, staram się z całego serca czynić to o co mnie prosisz, bo Ty rozumiesz mnie bez słów, wiesz wszystko zanim cokolwiek wypowiem. Nigdy nie twierdziłem, że nie popełniałem w życiu błędów, zła, ale póki żyję mogę swoje życie przemienić. Mam w pracy Przyjaciela z Łodzi, który miał wspaniałego i mądrego psa, z którym jeździł na różne wystawy zdobywając złote medale. Michał bardzo kocha psy, mógłby opowiadać o nich godzinami. To jest Jego hobby, któremu chciałby się kiedyś w Ojczyźnie poświęcić. Zawsze kiedy opowiada mi o tych uroczych zwierzętach, różnych rasach, sytuacjach, które miał w życiu z różnymi psami, podnosi rękaw pokazując gęsią skórkę. Takich emocji doświadcza osoba, która jest w tym co mówi autentyczna. Nie chcę być źle zrozumiany, nie porównuję zwierząt do Pana Boga, ale chciałbym przez tę analogię, abyśmy wszyscy z taką pasją, zaangżaowaniem potrafili mówić o Bogu, dostając przy tym gęsiej skórki. Ten nasz autentyzm, nasza wiara, powinna zapalać innych do wiary w Boga. Powinniśmy tak o Jezusie i Maryi mówić, aby ludzie z niecierpliwością czekali na Eucharystię, na spotkanie z Panem Jezusem. Proszę Cię Jezu zapal, nas na nowo Twym Duchem Świętym, abyśmy szli wśród ludzi jak pochodnia w ciemności rozświetlając Twoją Mocą mroki i ciemne zakamarki dusz, które Twojej Miłości nie potrafią dostrzec, może wręcz ją odrzucają. Posługuj się Jezu nami, bo choć słabi jesteśmy wszystko możemy w Tym, który nas umacnia. Andrzej Trella


str. 15

Nasz Kiekrz

c.d. Jadę do Swarzędza na rekolekcje prowadzone przez Leszka Dokowicza. Doznaję tam kolejnego dotknięcia Pana Jezusa. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu, gdy był moment zawierzenia swojego życia Jezusowi, przez 40 minut klęcząc i płacząc, wręcz szlochając, oddaję Jemu swoje biedy. Po zakończonych rekolekcjach o godz. 23.00 w kościele nie ma nikogo oprócz mnie i kapłana z innej parafii, który uczestniczył w rekolekcjach. Przypadek? Płacząc nadal, proszę o spowiedź generalną. Przygotowuję się do niej tydzień. Po czym jadę do księdza i przez 2 godziny spowiadam się ze wszystkich upadków mojego życia. Uczestniczę później w Seminarium Odnowy wiary, w kolejnych rekolekcjach, spotykam osoby, które pomagają mi wyjść na prostą. Same przypadki? Następnie wyjeżdżam do mojej mamy do Paryża. Tam poznaję mojego przyszłego męża – Macieja. Ale to nie wygląda tak pięknie jakby się zdawało. Niestety. Maciej nadużywa alkoholu. Myślę, iż to kolejna powtórka z rozrywki. Boję się zaangażować. Ukradkiem wyjeżdżam z Paryża, zostawiając Macieja. On zjawia się u mnie po 2 tygodniach, prosząc o pomoc. Ryzykuję, choć nie jest łatwo. Radzę się Ani – terapeutki, poznanej na rekolekcjach i kieruję Maćka do zaprzyjaźnionego ośrodka leczniczego. Proponuje wyjazd do Lubonia. Tam przystępujemy z Maciejem do spowiedzi, a kapłan proponuje nam pomoc, z której korzystamy po dziś dzień. Zaczyna się walka od nowa. Szatan nie daje za wygraną, nie dopuszczając do nawrócenia. Jest ciężko. Maciej upija się jeszcze kilkakrotnie. Ja tracę nadzieję, ale tylko na chwilę, po czym myślę, skoro do mnie przyszła Faustyna, to jemu też może pomóc. Odmawiamy codziennie Koronkę Walczymy dalej. Radzi-

my się spowiednika. Uczestniczymy w modlitwach o uwolnienie, o uzdrowienie i przystępujemy systematycznie co 2 tygodnie do spowiedzi. Gdyby nie ten spowiednik, widziałam to w czarnych barwach. Pan Bóg znowu o nas zawalczył, a ja za przyczyną siostry Faustyny nauczyłam Koronki kolejną osobę. W tym samym czasie , było to wczesną wiosną, wychodząc na zewnątrz z praniem, zauważyłam pod moim oknem małą, białą karteczkę. Chciałam ją zgnieść, ale odwracam ... a tutaj Serce miłosierne z promieniami Pana Jezusa – skrawek z obrazu Miłosiernego Pana Jezusa. Wracając do domu zalewałam się łzami i mówiłam Mu, że nie musi mi udowadniać, że jest. Ja wiem. On przyszedł, nie zostawił mnie. Jak pisze św. Siostra Faustyna: „I tu spotyka się nędza duszy z potęgą miłosierdzia”. Karteczkę tę traktuję jak relikwie. Ma swoje miejsce w „Dzienniczku”. Moi Kochani! Dziś ja jak i mój narzeczony jesteśmy ludźmi wolnymi od grzechu. Maciej pomaga wyjść innym ludziom z uzależnienia od alkoholu. Uczestniczy w różnych wyjazdach, rozmowach, spotkaniach. I sam nie może uwierzyć do tej pory w to co się dzieje. Dziękuje mi za swoje nawrócenie. Ale to nie moja zasługa. Najpierw przyszła do mnie przez panią Gabrielę – mamę Sebastiana Siostra Faustyna, później posłużyła się mną by ratować Macieja. Świętych obcowanie – teraz to dopiero rozumiem. Święci są wśród nas. Odeszli tylko z tego świata, ale żyją już na wieki przy Panu Jezusie i do nas przychodzą. Siostra Faustyna przyszła w najmniej oczekiwanym momencie, kiedy się w ogóle tego nie spodziewałam, a tym bardziej w żaden sposób sobie na to nie zasłużyłam. Pan Jezus prosił Faustynę, żeby sprowadzać Jemu dusze zagubione, pozbawione nadziei, zalęknione, ży-

jące w grzechu. I Ona tego dokonała. Ja byłam właśnie tą duszą żyjącą doczesnością i przyjemnościami tego świata. I to mnie oddaliło od Pana Boga. I w chwili gdy było to naprawdę tragiczne, przyszło nawrócenie. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Przychodzi niespodziewania i walczy o swoje dziecko. I za każdego z Was również zawalczy, tylko, jak uczył nas Jan Paweł II. „Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Drzwi swego serca. Dla mnie i mojego narzeczonego modlitwa jest największą potęgą i siłą na wszelkie upadki. Pamiętajmy w niej o tych, którzy żyją w grzechu i wierzmy, że Pan Bóg ich uzdrowi, że Siostra Faustyna przyjdzie jeszcze do niejednej duszy. Pamiętamy w modlitwie o Sebastianie, moim byłym chłopaku, który tkwi w uzależnieniach po dziś dzień. Ale dzięki niemu i cierpieniu jakie przeszłam w trakcie i po rozstaniu z nim, Pan Bóg wyprowadził większe dobro. Dał nawrócenie. Poznałam jego mamę a przez nią Siostrę Faustynę. To nie przypadek. Teraz już wiem, że przypadków nie ma, są tylko znaki, które były mi dawane przez cały ten czas. Sebastian uratował mnie tak naprawdę również swoim cierpieniem, które nadal przechodzi oddalony od Boga, a teraz ja go ratuję modlitwą, błagając o jego nawrócenie. Wierzę, iż ono nadejdzie. 30 kwietnia 2017 roku (to jest niedziela) wychodzę za mąż. Dokładnie 17 lat temu, tego dnia miesiąca jak i tygodnia święta Siostra Faustyna została ogłoszona świętą przez świętego już Jana Pawła II. To był jedyny wolny termin naszego ślubu. Czyżby kolejny przypadek? Anna

Świadectwo to dedykuję tym, którzy utracili już nadzieję i wiarę w lepsze jutro.


str. 16

Nasz Kiekrz

Życzenie Jezusa, aby to właśnie pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia Bożego, zanotowała św. s. Faustyna Kowalska w swoim Dzienniczku. Czytając go jednak, uświadamiamy sobie też, że miłosierdzie to nie „temat” tylko ten jeden dzień, ale na całe życie. Wróćmy jednak na moment do wydarzeń z Niedzieli Miłosierdzia Bożego, które miały miejsce w naszej parafii. Tym bardziej, że znajdujące się na jej terenie, urokliwie położone Małe Jezioro Kierskie, to bardzo szczególne miejsce. Na jego brzegu Pan Jezus objawił się św. s. Faustynie Kowalskiej kiedy w 1929 r. przybyła tu na kilka miesięcy, by posługiwać w domu Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Przy ołtarzu stojącym w pobliżu miejsca, w którym to nastąpiło, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego od lat sprawowana jest Msza św. Coraz liczniej uczestniczą w niej mieszkańcy naszej parafii oraz pielgrzymi. Z miejscem tym szczególnie związany jest również ks. dr Szymon Stułkowski, rektor poznańskiego seminarium, który urodził się i wychował w Rokietnicy. – Tu, na ścieżkach, którymi chadzała siostra Faustyna, poznawałem Boga. Moja rodzina była bowiem związana z kierskimi siostrami. To od jednej z nich, od lat nieżyjącej już siostry Anny, usłyszałem po raz pierwszy o „Dzienniczku” s. Faustyny, w czasach, kiedy nie był jeszcze oficjalnie wydawany – opowiada ks. Stułkowski. Przewodnicząc w tym roku Mszy św. sprawowanej w po-

łudnie nad Małym Jeziorem Kierskim zachęcił jej uczestników, aby jak najczęściej powracali do miejsca swojego chrztu. – My też mamy swoje Małe Jeziora Kierskie, gdzie objawił nam się Jezus. To chrzcielnica, przy której nas ochrzczono. Chrzest to moment naszego zjednoczenia z Jezusem. Jest więc najważniejszą Godziną Miłosierdzia w naszym życiu – wyjaśniał. Po zakończeniu Mszy św. wszyscy chętni mogli na przyklasztornym terenie skorzystać z poczęstunku przygotowanego m.in. dzięki uprzejmości naszego parafianina, pana Józefa Gawrona. Wielu pielgrzymów pozostało również w domu zakonnym sióstr aż do Godziny Miłosierdzia by wspólnie odmówić Koronkę w kaplicy, która od blisko dwóch lat jest sanktuarium św. s. Faustyny. Przypomnijmy, że codziennie odbywa się w niej Adoracja Najświętszego Sakramentu (od poniedziałku do soboty w godz. 14.55-18.00, a w niedziele i święta 14.55-16.00), do udziału w której siostry serdecznie zapraszają. Podobnie zresztą jak do uczestnictwa każdego siódmego dnia miesiąca o godz. 18.00 we Mszy św. za wstawiennictwem św. Faustyny. Poprzedza ją Różaniec w intencji Ojczyzny, kapłanów oraz o wiarę, miłość i świętość polskich rodzin. Po niej natomiast odmawiana jest Koronka do Bożego Miłosierdzia we wszystkich intencjach osób uczestniczących w nabożeństwie. Tekst i zdjęcie: Kamila Tobolska


Nasz Kiekrz

str. 17


str. 18

Nasz Kiekrz

Chciałabym polecić ciekawy film o objawieniach w Fatimie. „13 dzień” (org. The 13th Day) to film produkcji Wielkiej Brytanii w reżyserii Dominica Higginsa i Iana Higginsa. Film zaczyna się w Hiszpanii kilkanaście lat później, gdy Łucja

będąc już zakonnicą zaczyna spisywać swoje wspomnienia. Widzimy, więc to, co działo się jej oczami, poznajemy też jej obawy i dylematy m.in. napięte relacje rodzinne. Film jest czarno-biały, z wyjątkiem chwil, gdy ukazuje się Matka Boża. Mnie osobiście bardzo podobał się ten zabieg, bo po pierwsze można odnieść wrażenie oglądania dokumentu, po drugie i ważniejsze ukazuje prawdę rzeczywistości niebiańskiej, która jest inna niż to, co znamy. Film ten jest miejscami bardzo poruszający np. scena w więzieniu, a czasem wstrząsający czy wręcz przerażający np. wizja piekła. Oczywiście, że można by mieć zastrzeżenia do pewnych rzeczy, ale w zasadzie jest to bardzo dobry film, mnie się podobał. Szkoda, że nie został dobrze rozreklamowany, bo warto go zobaczyć.

Ignorantia iuris nocet

Służebność przesyłu – jakie daje możliwości? Kodeks cywilny reguluje nam trzy rodzaje służebności – gruntowe, – osobiste, – przesyłu. Służebność gruntowa może polegać na obciążeniu jednej nieruchomości prawem na rzecz właściciela innej nieruchomości.Jeśli ta sama nieruchomość będzie obciążona na rzecz osoby fizycznej prawem, którego treść odpowiadałaby służebności gruntowej nazwiemy to służebnością osobistą. Nieruchomość może być też obciążona na rzecz przedsiębiorcy prawem polegającym na korzystaniu w oznaczonym zakresie z nieruchomości obciążonej zgodnie z przeznaczeniem urządzeń służących do przesyłu określonych substancji (służebność przesyłu). Służebności są tzw. ograniczonymi prawami rzeczowymi (inaczej: prawami na rzeczy cudzej – jest to zamknięty, ściśle uregulowany przepisami katalog praw). Szczególnie interesującą z praktycznego punktu widzenia zdaję się być służebność przesyłu. Zdarza nam się korzystać z tych przepisów kiedy na naszej posesji stanie przykładowo słup elektryczny. Można starać się o ustanowienie służebności przesyłu na rzecz przedsiębiorstwa, które przesyła „coś”, w tym przypadku prąd, przez teren naszej posesji. Odwołując się już ściśle do przepisów – przesył może odnosić się do urządzeń słu-

Podziękowanie dla Maryi Maryjo dzięki Ci za Twoje tak. Dziękuję, że powiedziałaś tak i urodziłaś nam Zbawiciela. Dziękuję, że powiedziałaś tak i pokazałaś jak do końca ufać Bogu. Dziękuję, że powiedziałaś tak i zostałaś Matką Kościoła. Dziękuję, że powiedziałaś tak i całym życiem wskazywałaś na Jezusa. Dziękuję, że powiedziałaś tak mimo niepewności. Dziękuje, że powiedziałaś tak i nauczyłaś nas, Bogu zawsze mówić tak. 25. 03. 2015r.

Klaudia Kierył

nieznajomość prawa szkodzi żących do doprowadzania lub odprowadzania płynów, pary, gazu oraz do innych urządzeń podobnych. Wtedy obie strony (właściciel obciążonej nieruchomości i zakład przesyłowy) podpisują umowę notarialną, w której muszą sprecyzować treść ustalanej służebności – w takim wypadku – wynagrodzenie przysługuje właścicielowi obciążonej nieruchomości. Oczywiście, może się zdarzyć, że nasz przykładowy słup elektryczny stoi na danym miejscu już od wielu lat – wtedy istnieje możliwość dopominania się o odszkodowanie za uprzednie bezumowne korzystanie z nieruchomości (jednak w tym wypadku należy uważać na instytucję przedawnienia roszczeń). Co jeśli, któraś ze stron nie zgodzi się na zawarcie umowy? Wtedy można wystąpić na drogę sądową – ustanowienie służebności w zamian za żądanie odpowiedniego wynagrodzenia nastąpi jeśli ustanowienie tejże służebności jest konieczne dla właściwego korzystania z urządzeń, o których wspominałam poprzednio (w wypadku więc kiedy to my nie zgadzaliśmy się ustanowienie tej służebności zostaniemy do tego, niejako, przymuszeni). Służebność przesyłu wygasa najpóźniej wraz z momentem likwidacji przedsiębiorstwa – wtedy to przedsiębiorca jest zobowiązany do usunięcia wyżej wspomnianych urządzeń. Zuzanna Rakowicz (konsultacja prawnicza: kancelaria radcy prawnego Jerzego Rakowicza w Kiekrzu)


str.19

Nasz Kiekrz

Istnieje możliwość zakupu leków poza godzinami otwarcia apteki, a także w nocy. Absolwentka Filologii Polskiej i Klasycznej udzieli korepetycji z języka polskiego na poziomie:

szkoła podstawowa – gimnazjum – szkoła średnia; Posiadam kilkuletnie doświadczenie w prowadzeniu korepetycji. Oferuję pomoc w: - powtórkach bieżącego materiału i pisaniu wypracowań - przygotowaniu do matury. Zdawalność matury w latach ubiegłych wśród przygotowywanych przeze mnie osób wyniosła 100%. tel. 880-216-264

Wykonam prace ślusarsko – spawalnicze kontakt: 782-590-658


spełnijmy prośbę Matki Bożej

NABOŻEŃSTWO PIERWSZYCH SOBÓT MIESIĄCA Msza Święta Różaniec Rozważania różańcowe zapraszamy w każdą pierwszą sobotę miesiąca o godz. 7:45


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.