Poznali się na planie filmu. Ewa Błaszczyk porzuciła go dla innego artysty. "Byłam niedojrzała"

Jacek Bromski i Ewa Błaszczyk przez długi czas uchodzili za jedną z najpiękniejszych par w rodzimym show-biznesie. Wszystko zmieniło się, gdy w życiu aktorki pojawił się inny mężczyzna. Dziś otwarcie przyznaje, że z reżyserem nie planowała przyszłości, bo "była niedojrzała".

W 1978 Ewa Błaszczyk została absolwentką warszawskiej szkoły teatralnej. Na ekranie debiutowała 2 lata później epizodyczną rolą w musicalu "Alicja" w reżyserii Jerzego Gruzy. To właśnie wtedy po raz pierwszy spotkała Jacka Bromskiego, który również stawiał swoje pierwsze kroki w branży filmowej.

Zobacz wideo Ewa Błaszczyk: Nie zakładajmy na wstępie, czy będzie sukces czy klapa, tylko zróbmy robotę [NEXT TIME]

Poznali się na planie filmu, w którym debiutowała. Aspirujący reżyser nie był jednak miłością jej życia

Między Błaszczyk a Bromskim niemal od razu zaiskrzyło. Młoda aktorka była obiektem westchnień wielu mężczyzn, dlatego nikt nie był zaskoczony, że zwróciła uwagę starszego o 9 lat aspirującego reżysera. Zresztą on również skradł jej serce. Częste spotkania na planie i wzajemna sympatia szybko zaowocowały romansem, o którym mówiła cała warszawska śmietanka. Nie zamierzali ukrywać tego, co ich łączy. Pojawiali się wspólnie na branżowych imprezach, razem spędzali każdą wolną chwilę. Łączyło ich zamiłowanie do teatru i filmu, a także podobne spojrzenie na świat. Z czasem jednak życie zweryfikowało ich wyobrażenia i okazało się, że nie są tak zgodni, jak początkowo zakładali. Bromski chciał sformalizować związek, lecz młoda aktorka nie chciała o tym słyszeć. – Długo byłam niedojrzała – wspominała wiele lat później, tłumacząc, że z Bromskim "chciała tylko spędzać czas", a nie planować przyszłość.

Gdy go poznała, wiedziała, że to "ten jedyny". Ich szczęście nie trwało jednak długo

Zaledwie rok później aktorka weszła na plan filmu "Wigilia" w reżyserii Leszka Wosiewicza. Wówczas poznała pisarza i dramaturga, Jacka Janczarskiego. Między nimi od razu zaiskrzyło. Twierdziła, że jest miłością jej życia, "tym jedynym". To była szalona miłość. Postanowili, że nie będą zwlekać ze ślubem, dlatego spontanicznie udali się do urzędu, by zarezerwować pierwszy dostępny termin. Małżeństwem zostali dokładnie 13 grudnia 1986 roku. Choć niewielu dawało im szansę, to oni na przekór kąśliwym komentarzom udowadniali szczerość swych intencji. Na powiększenie rodziny zdecydowali się jednak dopiero 8 lat później. Wtedy na świecie pojawiły się ich córki bliźniaczki, Marianna i Aleksandra.

Szczęśliwe i spokojne życie wiedli przez 14 lat. 2 lutego 2000 roku Jacek Janczarski niespodziewanie stracił przytomność. Okazało się, że doszło do pęknięcia tętniaka aorty. Na ratunek było już za późno. Scenarzysta zmarł w wieku zaledwie 55 lat, pozostawiając pogrążone w żałobie żonę i córki. Zaledwie trzy miesiące później Błaszczyk musiała zmierzyć się z kolejnym ciosem. Młodsza z bliźniaczek, Aleksandra, zakrztusiła się tabletką podczas przyjmowania leków. Doszło do utraty przytomności i od tamtej pory dziewczyna pozostaje w śpiączce. Ewa Błaszczyk już nigdy nie związała się z żadnym innym mężczyzną. Cały swój czas poświęca na walkę o zdrowie ukochanej córki. By wspierać rodziców w podobnej sytuacji, założyła wraz z księdzem Wojciechem Drozdowiczem fundację "Akogo?" i wybudowała Klinikę Neurorehabilitacyjną "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.