Wiejski tuning

Opublikowano:
Autor:

Wiejski tuning - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wydarzenia Diody – obowiązkowo niebieskie, spoilery – jak największe i wszędzie, gdzie to możliwe, tani samochód – najlepiej Maluch, tuba basowa wielkości tylnej kanapy i markowy sprzęt z wyprzedaży z hipermarketu – oto typowy wiejski tuning.Przeanalizujmy, jak oszpecić sobie auto, żebyśmy mogli robić konkurencję podmiejskiej dyskotece.

Diody są umieszczone gdzie tylko się da, pewnie dlatego, że jest to najtańszy sposób na efektowny tuning samochodu. Nie może się oczywiście obejść bez oświetlenia podwozia – w końcu tylko wtedy widać samochód z daleka.Spoilery i zderzaki – montaż obowiązkowy, bo to przecież najistotniejsza rzecz w tuningu. Jednak „wiejskotuningowcy” nie zastanawiają się do czego spojler służy. Po prostu ma wyglądać i tyle, czyli musi być wielkości skrzydła od samolotu o jak najbardziej kosmicznych kształtach. Montujemy je na tylnej klapie, na dachu, pod zderzakami i na progach. Przy okazji możemy nakleić sobie gustowny wlot powietrza na maskę oraz brewki na światła.Następny krok to lakierowanie. Najczęściej maluje się pod oryginalny, zużyty kolor nadwozia puszką farby w aerozolu za 7 zł, no bo i niby po co wydawać ponad 2 tysiące zł na lakiernie... Felgi kupujemy na szrocie ze starego Audi Quatro, Opla Calibra lub innych starych fabrycznie usportowionych aut. Grunt żeby były alusy. Ich stan nie jest ważny. Puszka lakieru załatwi sprawę. Tutaj ważnym jest jeszcze pomalowanie zacisków hamulcowych pod kolor nadwozia. Inne rzeczy jak światła, wlew paliwa, końcówki tłumika, szyby są najczęściej przyciemniane tanią folią lub pomalowane na chrom. W przypadku szyb i tylnych świateł zasada jest prosta – im ciemniej tym lepiej. Układ wydechowy wystarczy lekko przewiercić, założyć rurę kanalizacyjną i pomalować wspomnianym już chromem.Tuningując wnętrze musimy pamiętać o aluminiowych nakładkach na pedały, halogenowych koszulkach na fotele, płycie CD na lusterko i, jak już wcześniej pisaliśmy, profesjonalnym car audio z hipermarketu. Tutaj najważniejszy jest mocny bas – tak na wszelki wypadek, jak nas ktoś nie zauważy to z całą pewnością usłyszy.Koszt takiej operacji jest może niewielki, ale wrażenia z jazdy bezcenne... No bo jak można zapomnieć złośliwe uśmiechy przechodniów, którzy na nasze auto patrzą się z politowaniem i stukają w głowę...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE