SZNINKIEL Rosiński & Van Hamme komiks 1988

Tytułowy Y'On jest klasycznym antybohaterem, tchórzliwym, biednym i niepozornym Szninklem, który na własną zgubę ocalał w bitwie Władców tego świata i całkiem przez przypadek została mu przez Wszechmocnego wyznaczona niezwykła misja ratowania świata. Wszechmocny jest zbyt zajęty aby szukać zdatniejszych do tego jednostek, dlatego w pośpiechu Y'Ona "obdarza mocą" i ulatnia się tak szybko, jak się pojawił. Skromny Szninkiel, znaczący w tym świecie mniej niż żer dla zwierząt, którego jedynym marzeniem jest wypełnienie żołądka i spędzenie kilku rozkosznych chwil w ramionach ślicznej G'Wel, nie ma najmniejszej ochoty być zbawicielem świata.



W komiksie poznajemy skazany na unicestwienie świat, który mimo magiczno -fantastycznego zabarwienia przypomina bardzo ten nasz realny. Mamy tu przebiegłe krasnoludy, niewolników i wielkich, odwiecznie ze sobą walczących panów skrywających swoje przykre tajemnice. Na szczególną uwagę zasługuje Volga Jasnowidząca, która ma bardzo szczególny sposób przepowiadania przyszłości;).





Mimo padającego w komiksie stwierdzenia, że Y'On umarł na darmo, uważam, że jednak nie jest to prawda; Y'On umarł, żebyśmy mogli przeczytać tę wspaniałą historię.



Komiks uważam za wyjątkowy, zawsze tak sądziłam i nigdy nie przestały mi się podobać ani ambitna fabuła ani wspaniałe rysunki. Odcina się od zdecydowanie od płytkości i trywialności, przez które gatunek komiksowy zawsze był pogardzany i okryty niesławą. Komiksów wielu nie przeczytałam bo zazwyczaj są nudne od samego początku; jeżeli coś jest nudne to nie czytam ani nie oglądam dalej.



Szninkla dostałam kiedyś od kolegi z klasy - to była wymiana, ja mu dałam chyba kilka Batmanów czy Supermanów on mi Szninkla, który zachwycił mnie cudną grafiką. To był dobry interes.



Niniejszy komiks to egzemplarz typowo roboczy - do czytania. Poza tym mam jeszcze 2 identyczne ale w lepszym stanie. Późniejszych reedycji się pozbyłam. Szninkiel jest tylko jeden - ten z Orbity 1988 ;))) .