• Rewolucja rolnicza uznawana jest przez Yuvala Noah Harariego za oszustwo i związaną z nią niewolę zwierząt
  • Koty zaczęły żyć razem z ludźmi około 9,5 tys. lat temu dzięki zwiększonej ilości gryzoni do zjedzenia
  • Koty pozostały przy polowaniach na myszy, podczas gdy psy zostawały przekonane do wielu innych prac
  • Koty domowe w większości nadal pochodzą od północnoafrykańskiego dzikiego kota, ale ich genom uległ zmianom wynikającym z długoletniej obecności ludzi
  • Ewolucja kota może pójść w kierunku udomowienia albo dzikiej natury, ale obecnie większość kotów pozostaje podobna do swoich dzikich przodków

Na liście Harariego brakuje jednak jednego ważnego zwierzęcia — być może dlatego, że jego wspólna historia z Homo sapiens dopiero się zaczynała, ale być może także dlatego, że po prostu nie jest typem "całkowitego zniewolenia, wyzysku i podporządkowania". Niemniej jednak najstarsze dowody na to, że ludzie i koty żyli razem, pochodzą sprzed 9,5 tys. lat. Dzikie koty stały się "towarzyszami stołu", gdy tylko ludzie zaczęli gromadzić żywność w dużych ilościach, przyciągając w ten sposób dużą liczbę gryzoni, które są ulubionym pożywieniem kotów.

W rzeczywistości wszystkie dzisiejsze koty domowe pochodzą od północnoafrykańskiego dzikiego kota, który wędrował po Żyznym Półksiężycu, centrum rewolucji neolitycznej. "Dobór naturalny", jak stwierdził amerykański biolog ewolucyjny Jonathan B. Losos w swojej niedawno opublikowanej ewolucyjnej historii kota, faworyzował "koty, które najskuteczniej współdziałały z ludźmi". Krótko mówiąc: kot stał się psem numer dwa najpóźniej, gdy został wprowadzony do Egipcjan jako zwierzę domowe 3,5 tys. lat temu.

Ślad genów

Co oczywiście, jak miłośnicy kotów i psów wiedzą aż za dobrze, jest czystym nonsensem. Psy i koty mogą dzielić dziesięć tysięcy lat historii obecności człowieka, ale poza tym ich rozwój ma zaskakująco niewiele wspólnego. Dlaczego tak jest? Mówiąc wprost, kot po prostu nie nadąża. Podczas gdy chętny do służby pies został przekonany do współpracy – pilnowania stada owiec, pędzenia bydła lub pilnowania farm, kot zasadniczo pozostał przy polowaniach na myszy. Kot mógł zachować swój charakter nawet pod opieką człowieka, ponieważ przez długi czas pies spełniał "wszystkie zachcianki homo sapiens".

Chociaż koty zostały również dotknięte wielką modą na hodowlę rodowodową w trakcie ery nowożytnej (a Munchkin stał się nawet w pewnym momencie kotem o krótkich nogach jamnika), tak zwane koty rodowodowe są dziś nadal mniejszością i nie pozostawiły prawie żadnych śladów w dużej puli genów Felis catus. W przeciwieństwie do psa, kot w zasadzie pozostał sobą. Można w uproszczeniu powiedzieć, że zdecydowana większość kotów domowych to nadal północnoafrykańskie żbiki — choć z bardziej kolorowymi ubraniami, kilkoma dodatkowymi umiejętnościami społecznymi, dłuższym jelitem do trawienia bardziej zróżnicowanej diety.

Tak wygląda genom kota domowego, składający się z około 20 tys. genów, z których jak wyjaśnia ewolucjonista Losos, aż 13 zmieniło się w ciągu kilku tysięcy lat udomowienia (dla porównania: na drodze od wilka do psa było ich około trzy razy więcej). Jednak nawet wiele z tych mutacji jest prawdopodobnie tylko dziełem ludzi w bardzo pośredni sposób.

Losos uważa, że znacznie bardziej prawdopodobne jest, że większa różnorodność zewnętrzna współczesnych kotów domowych, która wpływa na przykład na kolory, wzory lub długość włosów, występowała również u północnoafrykańskiego dzikiego kota, ale nie była już selektywną wadą, dopóki nie znalazła się pod opieką człowieka. "Spójrz, trudno odróżnić większość kotów domowych od dzikich" – pisze Losos.

Tajemniczy kot na Madagaskarze

Ewolucja kota uważa Jonathan B. Losos, może "pójść w dwóch kierunkach". Mógłby powstać kot, który jest faktycznie udomowiony, uwielbia ograniczać swoje terytorium do mieszkania w mieście i wykazuje takie samo zainteresowanie polowaniem na ptaki, jak maltańczyk poluje na jelenie. A może kot podąża w przeciwnym kierunku i, podobnie jak dingo, słyszy zew dzikiej natury.

Najbardziej fascynującą historię Jonathan B. Losos opowiada na samym końcu. Dzieje się ona na dalekim Madagaskarze, gdzie wokół wiosek żyją zdziczałe koty, zwykle duże i przeważnie pręgowane. W lasach na północnym wschodzie rozwinął się jednak zupełnie inny gatunek: duże, całkowicie czarne koty o długich nogach przypominających serwala. Kiedy naukowcy po raz pierwszy natknęli się na tego kota, myśleli, że jest to nieznany wcześniej gatunek, ale badania genetyczne dowiodły, że są one również zdziczałymi kotami domowymi.

"Z punktu widzenia ewolucji, która mierzy sukces gatunku poprzez rozprzestrzenianie się DNA", pisze Yuval Noah Harari, "rewolucja rolnicza powinna być prawdziwym błogosławieństwem dla kurczaków, krów i owiec"; niestety jednak zwierzęta te zapłaciły za swój ewolucyjny sukces masowym nieszczęściem. Kot, z drugiej strony, poradził sobie lepiej. Ludzie również rozprzestrzenili je po całym świecie. Ale nie poniosły takiej kary jak kurczak lądujący na talerzu…