Izrael jest położony na kontynencie azjatyckim, na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Zwiedzanie tego niezwykłego, z wielu powodów, miejsca najlepiej rozpocząć od jego stolicy. Zwłaszcza, że istnieje możliwość, by na miasto spojrzeć z nieco innej perspektywy.
 - Wystarczy wybrać się na Stare Miasto, gdzie na niewielkiej powierzchni mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi - opowiada Mateusz Pigoń z Ambasady Izraela. - Żeby spojrzeć na ciasne uliczki i zatłoczone bazary trochę z góry, możemy skorzystać ze szlaku turystycznego prowadzącego po murach Starego Miasta albo wejść na dachy znajdujących się tam budynków mieszkalnych. Jest to na pewno sport ekstremalny, bo można potknąć się o anteny telewizyjne albo o zbiorniki na wodę, ale na pewno warto!
Chodzenie po dachach to nie jedyna atrakcja. Są także hostele oferujące nocleg na świeżm powietrzu na tym samym "wysokim" poziomie. - Deszczem raczej nikt się nie przejmuje - śmieje się gość Czwórki. I dodaje" - Tam panuje bardzo rozluźniona atmosfera i często odbywają się imprezy. Kto by wtedy myślał o pogodzie.
 - Od kilu lat jest też możliwość przejścia się pod murami Starego Miasta - tłumaczy rozmówca Beaty Kwiatkowskiej. - Wycieczka, która trwa około godziny, zaczyna się od Ściany Płaczu. Koło ruin Światyni Salomona schodzimy do podziemia i poruszamy się kilka metrów pod ziemią, na poziomie ulic z czasów rzymskich.
Do Jerozolimy przyjeżdża ponad milion turystów rocznie. Nic więc dziwnego, że Izrael przywiązuje dużą wagę do tego działu gospodarki, a przyjezdni mają do dysposycji dobrze rozwiniętą sieć hoteli i hosteli oraz sektor usług.
 - "Jesus Trail" pozwala zobaczyć te miejsca, w których pojawiał się Jezus - kontynuuje przedstawiciel Ambasady Izraela. - Dla niektórych podróż będzie miała wymiar religijny, ale też można ją potraktować w kategoriach bezpośredniego kontaktu ze starożytną historią i naturą. Trasa liczy 60 km, a jedyny możliwy środek lokomocji to własne nogi.  
Poznaj Nazaret i dowiedz się, gdzie W Izraelu swój ślad zostawił Banksy - posłuchaj nagrania z audycji "4 do 4" i materiału Olgi Mickiewicz.

grafitti Banksy'ego w Betlejem

kul

"Neuland" to powieść wielowątkowa o kilku pokoleniach dwóch rodzin. Powieść o podróżach, poszukiwaniu własnej tożsamości i miejsca w świecie. Jak mówi sam Nevo - utopia i antyutopia w jednym - Dla mnie jako tłumaczki było to rzeczywiście spore wyzwanie, innego niż językowy rodzaju. Książka jest napisana bowiem klarownie, współczesnym językiem, natomiast jej wielowątkowość, konieczność połączenia w jeden obraz tak wielu pojedynczych nitek, odgałęzień - to było bardzo wymagające.

Okładka powieści "Neuland"

Już po oddaniu tłumaczenia powieści, Magdalenę Sommer spotkała wyjątkowa sytuacja. Do dziś wspomina ją z uśmiechem i pewnym rozrzewnieniem. - Na początku, gdy podjęłam się tego wyzwania, wszystko szło dobrym, równym tempem, bez problemów. Koniec to już była męczarnia. Gdy już przekazałam wydawnictwu całość, odebrałam telefon. Odezwał się nieznany mi izrealski głos, jak się okazało był to sam Eshkol Nevo. Powiedział, że jest zaskoczony tym, iż książka jest już przetłumaczona, bo sądził, że na bieżąco będzie się konsultował z tłumaczką. Porozmawialiśmy sobie, wszystko mu wytłumaczyłam i obiecaliśmy sobie spotkanie, gdy już przyjedzie do Polski - opowiada tłumaczka.
Przy okazji wizyty w Czwórce, Magdalena Sommer opowiedziała też sporo o współczesnej kulturze izrealskiej. Okazuje się, że powstają tam świetne seriale, które później często przenoszone są na rynek amerykański i cieszą się tam dużym powodzeniem. Na bazie jednego z nich powstał chociażby ceniony "Homeland". - Seriale te są przede wszystkim bardzo ciekawie realizowane pod kątem wątków psychologicznych. To je wyróżnia. Nawet gdy mówimy o kryminałach, mają one pogłębioną tę właśnie warstwę. Dużo jest w nich dialogów, rozmów, zależności między ludźmi - opisuje gość "Kontrkultury" .

PRZECZYTAJ TEŻ: Dostać Izrael w prezencie

Wracając jeszcze do powieści "Neuland", Magdalena Sommer przybliżyła postać autora tej powieści. - Eshkol Nevo, chociaż głośno tego nie powiedział i pewnie nie powie, chce być takim głosem izrealskiego pokolenia 40+, czyli młodych ludzi dorastających w Izrealu już zbudowanym przez ich dziadków, których rodzice brali udział w tych najbardziej traumatycznych wojnach. Oni otrzymali już ten Izreal gotowy, ale pełen problemów, trudności, wciąż borykający się z wieloma barierami. I Eshkol o takim właśnie kraju i o tym pokoleniu pisze naprawdę doskonale - chwali pisarza tłumaczka.
(ac)

Jakub Porada, dziennikarz, na swoim koncie ma już jedną powieść. Teraz postanowił wydać poradnik, choć utrzymany w formie powieści, "Porada da radę. Tanie latanie".
- Szukałem pomysłu na książkę o charakterze turystycznym i stwierdziłem, że dialogi będą najlepszą formą - mówi gość "Stacji Kultura". - Traktuję te publikację jako książkę turystyczną, bo ona pokazuje w jaki sposób tanio podróżować. 
Jakiś czas temu Jakub Porada przypomniał sobie lata, gdy wyjeżdżał pod namioty. Przekroczenie czterdziestki sprawiło, że zatęsknił do tamtych lat i zapragnął znów udać się w tanią, niczym nieskrępowaną podróż. - Kiedyś trafiłem na artykuł człowieka, który tym się zajmował, przemierzył Ziemię wzdłuż i wszerz - mówi Porada. - To on mnie uczył, jego doświadczenia skłoniły mnie, żeby w to brnąć i okazało się, że to działa. Można kupić bilety na samolot już od złotówki.
Gość Czwórki szybko docenił krótkie weekendowe podróże, wypady na kawę do Rzymu. Przekonał się, że nocleg w hotelu czy hostelu z lat 70. nie jest dramatem. Takie zwiedzanie pokazywał też w swoim programie telewizyjnym.
Świetnym wyznacznikiem różnic cenowych w Europie jest cena kawy. Okazuje się, że we Włoszech zapłacimy za nią 6 zł a w Sztokholmie 10, czyli ceny nie różnią się od tych znanych nam na co dzień. Jakub Porada podkreśla, że nie sztuką jest wydać 1000 zł, a cała zabawa zaczyna się właśnie wtedy, gdy za 100 zł fundujemy sobie fantastyczny weekend za granicą.

Autor książki "Porada da radę" w Czwórce sprzedaje sposoby na kompaktowe pakowanie bagażu podręcznego - dzięki temu cena naszego biletu nie wzrośnie, bo wszystkie niezbędne nam rzeczy zmieszczą się właśnie w nim - dowiedz się jak to zrobić słuchając "Stacji Kultura".
(pj/kd)