Emmanuel Ekwueme nie zdążył dojechać na turniej charytatywny do Białegostoku,
ale od kilku już dni przebywa w Poznaniu.
Reprezentant Nigerii jeszcze nie zdążył zagrać w Lechu ani jednego spotkania, a już było o nim głośno. Przyczynił się do tego grecki menedżer zawodnika, który zaczął rozpowiadać, że znalazł dla niego klub pod Akropolem.
- Z tego co wiem, prezes Wisły Płock, Krzysztof Dmoszyński, poprzedniego klubu Emmanuela, podpisał z jednym z mendżerów umowę, według której miał szukać Ekwueme nowego pracodawcy w Grecji. Po tym jak przestał być piłkarzem Wisły, sprawa była już nieaktualna – mówi menedżer Lech,a Przemysław Erdman.
Greccy dziennikarze zaczęli jednak dzwonić do siedziby poznańskiego klubu z pytaniami na jakich zasadach Ekwueme mógłby występować w Arisie Saloniki. Całe zamieszanie wynikało też z tego, że Nigeryjczyk był na urlopie w swoim kraju i nikt nie mógł się z nim skontaktować.
Przyjechał do Poznania dopiero w sylwestra. Od kilku dni ćwiczy w siłowni Olymp i biega po Lasku Marcelińskim. Dopiero wczoraj zarząd klubu zaprosił Emmanuela na spotkanie, aby wyjaśnić wszelkie niejasności związane z jego przybyciem do Polski.
- Nie wiem skąd to całe zamieszanie. Trochę jestem zły z tego powodu. Przyleciałem do Polski 5 dni przed wymaganym terminem, mam ważny kontrakt z Lechem, nie podpisałem żadnego innego kontraktu. Jeżeli chciałbym grać w innym klubie, nie podpisałbym umowy w Poznaniu. W Lechu jest dobra atmosfera, chcę tu grać – powiedział Ekwueme.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?