O psich zębach słów kilka…

Nasze psiaki tak samo jak my zmieniają zęby w ciągu swojego życia. Rodzą się bez nich, wyrastają one w ciągu pierwszych tygodni życia. Są to zęby mleczne, których jest 28. Do mniej więcej 6-8 miesiąca życia następuje wymiana zębów mlecznych na stałe, których jest 42.

Układ zębów obu łuków zębowych nazywamy zgryzem. Prawidłowy zgryz kształtuje się w okresie wzrostu i jest to punkt newralgiczny. U psów mogą wystąpić zarówno wady genetyczne w rozwoju uzębienia jak i wady nabyte, które są uwarunkowane czynnikami środowiskowymi. Główne znaczenie mają tutaj czynniki żywieniowe (niedobory witamin i mikroelementów) oraz czynniki behawioralne (szarpanie przedmiotów, przeciąganie się zabawką). Należy pamiętać, że wady zgryzu, jeżeli wystąpią i nie są leczone to nasilają się z wiekiem. Dlatego też uzębienie naszego pupila powinno być kontrolowane.

Podczas rutynowych wizyt u lekarza weterynarii (szczepienie, odrobaczenie itp.) lekarz powinien obejrzeć zęby naszego psiaka. Ale możemy to również robić sami w domu. Kontrolujemy czy wymiana zębów się rozpoczęła i czy przebiega prawidłowo. U niektórych ras (głównie małych i miniaturowych) występują problemy podczas tego procesu. Zęby mleczne nie wypadają, natomiast zęby stałe i tak wyrastają. I w ten sposób psiak może mieć podwójne niektóre zęby. Są to tzw. przetrwałe zęby mleczne. Mogą one stanowić duży problem, ponieważ prowadzą do wad zgryzu. Jeśli zaobserwujemy coś takiego u naszego pupila to musi wkroczyć lekarz weterynarii, gdyż zęby te należy usunąć.

Oprócz liczby zębów ważne jest także ich dopasowanie. Za prawidłowy zgryz uważamy tzw. zgryz nożycowy. U niektórych ras dopuszczalny jest również zgryz cęgowy. Do zgryzów wadliwych zaliczamy przodozgryz i tyłozgryz.

Końcowej oceny zgryzu u psa powinien dokonać lekarz weterynarii po zakończeniu procesu wymiany uzębienia i zakończeniu procesu wzrostu.

Głównymi problemami stomatologicznymi z którymi borykają się właściciele psów oraz lekarze weterynarii to choroby przyzębia oraz błony śluzowej jamy ustnej. Musimy pamiętać, że z chwilą pojawienia się zębów w jamie ustnej rozpoczyna się rozwój procesów inicjujących stany patologiczne. Rolą właścicieli jest spowolnienie tych procesów, co mogą osiągnąć dzięki codziennej profilaktyce. Niestety przeważnie właściciel zauważa istnienie psich zębów dopiero w momencie wystąpienia nieprzyjemnych dla niego efektów, takich jak brzydki zapach z jamy ustnej, intensywne ślinienie się. Jest to już moment, w którym należy rozpocząć leczenie. A tak jak w naszym życiu, tak i w psim życiu w stomatologii powinna dominować reguła „lepiej zapobiegać niż leczyć’.

Zanim przejdę do profilaktyki, może kilka słów na temat najczęstszych zmian przyzębia. Początkowe zmiany patologiczne nie są zauważalne dla właściciela psa. Na zębach odkłada się płytka bakteryjna, która jest miękkim, bardzo ściśle przylegającym do powierzchni zęba nalotem o lekko żółtawym zabarwieniu, zawierającym glikoproteiny śliny, resztki pokarmowe, bakterie i komórki nabłonka. Po 48-72 godzinach płytka bakteryjna ulega wysyceniu solami mineralnymi i rozpoczyna się proces formowania kamienia nazębnego. Występowanie kamienia nazębnego prowadzi do zapalenia brzegu dziąsła, a następnie do utraty przyczepu dziąsła do zęba, powstają tzw. kieszenie patologiczne. Następnie dochodzi do odsłonięcia szyjki zębowej, a nawet korzenia zęba. Pojawia się ostry stan zapalny tkanek przyzębia, może występować wydzielina ropna. Zęby powoli tracą swoją stabilność. Rozpoczyna się proces zaniku kości zębodołu, zęby się chwieją i wypadają.

W warunkach normalnych, przy braku wad wrodzonych i bez patologicznych stanów w okresie wzrostu, przy prawidłowym żywieniu i utrzymaniu proces rozwoju zmian patologicznych przyzębia obejmuje 2/3 populacji psów po drugim roku życia! Problemy związane z chorobami przyzębia są zjawiskiem powszechnym, więc nie tłumaczmy sobie, że mojego psa to nie spotka. Pamiętajmy, że choroby przyzębia są źródłem wielu zaburzeń funkcjonalnych, dyskomfortu życia i źródłem cierpienia zwierząt! Ze względu na lekceważenie wczesnych objawów choroby przyzębia są diagnozowane w fazie zaawansowanej lub terminalnej, co nie pozwala na zatrzymanie postępu choroby.

Ogromną rolę w spowolnieniu rozwoju procesów chorób przyzębia odgrywa właściciel psa. Dlatego od samego początku naszego wspólnego życia z psem powinniśmy go uczyć, że możemy mu zaglądać do pyska, dotykać zębów i dziąseł. Pamiętajmy, żeby zawsze psa za spokojne zachowanie pochwalić, bo nie leży w psiej naturze pozwalanie na takie zachowania ze strony innego osobnika. Jako następny krok zacznijmy psu „myć” zęby palcem. W ten sposób nauczy się znosić to przykre dla niego przeżycie. Kolejny krok to szczoteczka do zębów. Jest ich wiele na rynku. Można je kupić w lecznicach weterynaryjnych i w sklepach zoologicznych. Ze stomatologicznego punktu widzenia najlepsza jest szczoteczka z podwójną główką. Ale tak naprawdę każda jest dobra, jeżeli pamiętamy o szczotkowaniu zębów zarówno z zewnątrz jak i od wewnątrz jamy ustnej. Włosie szczoteczki powinno być dość miękkie, aby nie ranić psich dziąseł. Dajmy się psu zaznajomić ze szczoteczką. Niech powącha „potwora”, a potem zacznijmy mu szczotkować zęby na sucho. Dopiero po kilku dniach takich zabiegów możemy wprowadzić troszkę pasty do zębów. Do niej pies również musi się przyzwyczaić. Pasta musi być specjalnie przeznaczona dla psa. Nasze ludzkie pasty do zębów zawierają fluor, a ponieważ my po umyciu zębów przepłukujemy jamę ustną wodą i wypluwamy tę pastę to fluor spełnia swą funkcję w ochronie zębów nie szkodząc naszemu organizmowi. Jednak nie nauczymy psa, że powinien pastę wypluć, dlatego pasta z fluorem może doprowadzić u psa do zatrucia tym pierwiastkiem. Nie narażajmy więc na to naszego pupila i zaopatrzmy się w pastę dla psa. Wybór pasty nie jest łatwy. Możemy się kierować różnymi kryteriami, przez smak, zapach, skuteczność, czy też zadowolenie naszego psa. Ja polecam pasty ścierające, które zawierają drobniutkie mikrogranulki dzięki czemu ułatwiają usuwanie płytki bakteryjnej. Ważne jest, aby zęby naszego pupila czyścić regularnie, najlepiej codziennie.

Na rynku znajduje się też dużo różnych preparatów, które pomagają w utrzymaniu higieny jamy ustnej, ale nigdy nie zastąpią szczotkowania. I tak możemy wybierać pomiędzy płynami, które można dodawać do wody do picia, spray’ami odświeżającymi oddech, żelami antybakteryjnymi itp. Możemy się wspomagać także specjalnymi kośćmi, gryzakami lub ciasteczkami, które w sposób mechaniczny podczas żucia ułatwiają zdejmowanie osadu. Praktycznie każda firma produkująca karmę dla psów ma w swoim asortymecie takie specjały, więc tutaj wybór jest ogromny. Kiedyś mówiło się, że pies jedzący suchą karmę będzie miał mniejsze problemy z kamieniem nazębnym. Jednak teraz co do tego stwierdzenia mają wątpliwości zarówno klinicyści jak i naukowcy zajmujący się żywieniem psów, dlatego też codzienna micha psich granulek nie gwarantuje zdrowych zębów.

Jeżeli już nasz pupil ma kamień nazębny i sami nie możemy sobie z nim poradzić podczas codziennej pielęgnacji, to powinniśmy się udać do lekarza weterynarii. I im wcześniej tym lepiej! W zależności od zaawansowania procesu lekarz zadecyduje jakie powinno się powziąć środki lecznicze. Przy niedużej ilości kamienia, jeżeli pies jest spokojny, to można usunąć kamień specjalnymi narzędziami bez potrzeby wprowadzania psa w narkozę. U psów agresywnych, niespokojnych i przy dużej ilości kamienia jest to niestety nie możliwe. Konieczne jest wtedy przeprowadzenie zabiegu stomatologicznego pod narkozą. Najczęściej używa się do tego skalera ultradźwiękowego (piezodent). Dzięki takiemu urządzeniu zabieg przebiega szybko i sprawnie. Należy jednak pamiętać, że po takim zabiegu proces odkładania się płytki bakteryjnej i tworzenia kamienia nazębnego następuje szybciej niż przed. Dlatego dbanie o jamę ustną po takim zabiegu jest konieczne, inaczej nasze wizyty u lekarza weterynarii będą znacznie częstsze.

Jako odpowiedzialni właściciele naszych pupili powinniśmy dbać o ich zdrowie, w tym także o zęby. Dlatego też zachęcam wszystkich do obejrzenia „paszczy” swojego psa już dzisiaj i do chwycenia sprawy- szczotki w swoje ręce.

A.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Porady weterynaryjne i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz