Telewizja.Swiatgwiazd.pl > Filmy i seriale > Edyta Jungowska nagle zniknęła z show-biznesu. Teraz wraca i zdradza, jak potraktowano ją w "Na dobre i na złe"
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 04.10.2023 13:31

Edyta Jungowska nagle zniknęła z show-biznesu. Teraz wraca i zdradza, jak potraktowano ją w "Na dobre i na złe"

Edyta Jungowska
Dlaczego Edyta Jungowska zniknęła z mediów?, fot. KAPiF; Niemiec/AKPA

Edyta Jungowska była jedną z najpopularniejszych gwiazd serialowych. Rola siostry Bożenki w „Na dobre i na złe” przyniosła jej wielką sympatię widzów. Zupełnie niespodziewanie zniknęła jednak zarówno z produkcji, jak i całego show-biznesu. Dopiero teraz zdecydowała się na powrót i ujawniła, jak potraktowali ją twórcy produkcji.

Edyta Jungowska jako siostra Bożenka w „Na dobre i na złe”

Jungowska ukończyła PWST w Warszawie w 1989 roku. Szybko zdobyła sporą popularność jako aktorka teatralna i filmowa. Występowała też Kabarecie Olgi Lipińskiej. Ogólnopolską sławę przyniosła jej jednak rola siostry Bożysławy „Bożenki” Leszczyńskiej-Zbieć w  „Na dobre i na złe”. Edyta grała tam od 2000 do 2012 roku

Ostatni odcinek z siostrą Bożenką ma znamienny tytuł „Diagnoza: samotność”. Był to 471. epizod serii. Postać zupełnie niespodziewanie zniknęła z serialu. W ówczesnej prasie można było znaleźć niepotwierdzone oficjalnie doniesienia, jakoby Jungowska była trudna we współpracy, ale nie tylko. Teraz aktorka zdecydowała się przerwać milczenie w tej sprawie. Poniżej przedstawiamy jej oświadczenie.

Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska i Paweł Wilczak w “Na dobre i na złe”, fot. Niemiec/AKPA
Zuzanna Lit ofiarą molestowania. Gwiazda "Na dobre i na złe" opowiedziała o wielkiej traumie

Dlaczego Edyta Jungowska odeszła z „Na dobre i na złe”?

Postać siostry Bożenki, pracującej w szpitalu w Leśnej Górze, była bardzo lubiana przez widzów. Tym większe było ich zdziwienie, kiedy jej wątek nagle został zakończony. Prasa pisała wtedy, że Jungowska „odeszła w cieniu skandalu”. Sama aktorka nie komentowała tej sprawy, porzuciła też show-biznes na rzecz całkiem innej działalności, o czym przeczytacie w dalszej części tego tekstu.

Teraz Edyta postanowiła udzielić wywiadu gazecie „Wprost”. W rozmowie została zapytana o to, dlaczego odeszła z „Na dobre i na złe”. Czy rzeczywiście uważa, że była wtedy „trudna we współpracy”? Jej słowa były mocne i pełne goryczy.

Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska w “Na dobre i na złe”, fot. Niemiec/AKPA

Edyta Jungowska o odejściu „Na dobre i na złe”

Jungowska stwierdziła, że nie wie, czy była trudna we współpracy. Z pewnością wiedziała za to, czego chce. Opowiedziała też o okolicznościach, w jakich dowiedziała się, że nie będzie już pracować w serialu. Bardzo gorzko oceniła twórców produkcji.

Nie przypominam sobie żadnego skandalu, po prostu dostałam scenariusz i zobaczyłam, że moja postać nagle znika – to było wszystko. Zapytałam, czy ona znika na zawsze i nie dostałam jasnej odpowiedzi, bo myślę, że nikt jej nie znał – wspomina Edyta.

Aktorka dodała, że artyści grający w serialu od dawna zdawali sobie sprawę, że producenci chcą serial „zrewitalizować”. Jungowska stwierdziła, że planowali wymienić obsadę na młodszą, mniej zgraną.

Ja nie byłam pierwszą, która zniknęła, mimo tego zejście z planu, kiedy jesteś bardzo popularną i lubianą postacią, jest trudne i nie jest miłe – wyznała Edyta.

Po tym wszystkim Jungowska postanowiła zająć się swoim biznesem. Nieco wcześniej, bo w 2010, otworzyła wydawnictwo Jung-off-ska, wydające audiobooki oraz książki dla młodzieży. Jest do jej główne zajęcie do dziś i prowadzi je wraz ze swoim partnerem Rafałem. Poza tym wraca do grania. W 2022 trafiła do obsady „Detektyw Bruno”, a w tym roku zagrała w fabularnym krótkometrażowym filmie „Polish Dream”.

Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska i Redbad Klijnstra w “Na dobre i na złe”, fot. Kurkowska/AKPA
Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska w “Na dobre i na złe”, fot. Niemiec/AKPA
Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska, fot. KAPiF
Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska w 2023 roku na Targach Książki, fot. KAPiF
Edyta Jungowska.jpg
Edyta Jungowska w 2009, fot. KAPiF

Źródło: Wprost