artykuły
Polski samuraj Czesław Zabiegło (fot. archiwum prywatne)
Polski samuraj Czesław Zabiegło (fot. archiwum prywatne)

Czesław Zabiegło mieszka w górach. Kiedy wychodzi przed chatkę w Złotym Stoku, widzi szczyt Ślęży. Wieczorem w oddali migoczą światła Wrocławia. Schronienie pana Czesława położone jest na zboczu wzniesienia. Nieco powyżej miasteczka. Można tutaj dojść po dłuższym spacerze.

Ma 67 lat. Wybrał spartańskie warunki życia. Mieszka w małym budynku wydzierżawionym od lokalnych władz. Ma do dyspozycji dwa maciupkie pomieszczenia; w jednym śpi, a w drugim pracuje. Wytwarza zbroje samurajów z japońskiej epoki Edo (1604-1871). Ale samurajów brak.

- Zawsze chciałem dorównać przedwiekowym mistrzom japońskim. Wykonywać tak doskonałe zbroje jak oni - mówi. Zrobienie jednej doskonałej zbroi zajmuje mu od kilku miesięcy do roku. Pracuje sam. Nie ma pomocników. - Im bardziej skomplikowane zadanie, tym bardziej mnie podnieca - wyznaje.

Czesław Zabiegło w wykonanej przez siebie zbroi (fot. archiwum prywatne)

Fascynacja

Zbroją japońską w praktyce zajął się 25 lat temu. Na emeryturze (służby mundurowe). Dopiero wtedy miał więcej czasu. Pierwszym przedmiotem, jaki wykonał, był hełm samuraja. Miał tylko jedno zdjęcie tego hełmu w albumie historycznym. Nie wiedział, jak wygląda on z tyłu, a jak w środku.

- Okazało się, że myślałem tak samo jak dawni mistrzowie. Wykonałem dokładnie taki hełm, jaki zrobiłby ówczesny płatnerz [w średniowieczu osoba robiąca zbroje - przyp. red.] - mówi. Praca była żmudna. Wymagała cierpliwości - i to podobało się młodemu emerytowi najbardziej.

- Obcowanie z pełnymi pomysłowości, finezji i wdzięku dziełami japońskich artystów rzemieślników sprawia mi przyjemność. Bez znaczenia jest, ile kto lat przeżył do chwili pierwszego wzruszenia pięknem tych dzieł. Zawsze jednak należy ubolewać nad tym, że nastąpiło to tak późno - opowiada.

Jego zbroje budzą podziw (fot. archiwum prywatne)

Od zwykłej fascynacji pan Czesław wspiął się na wyższy poziom - rozpoczął samodzielne, rękodzielnicze wykonywanie replik. Uzbrojenie samuraja musi być nie tylko mistrzowsko dopracowane pod względem technicznym, ale i bogato zdobione, tworząc całość jednocześnie groźną i piękną.

Doskonałość

Do tej pory wykonał ponad 17 zbroi. Są wśród nich rekonstrukcje oraz zbroje autorskie - wykonane w kanonach estetycznych epoki. Każda waży średnio 20 kilo. Prawdziwą perełką w kolekcji jest rekonstrukcja zbroi łuskowej z XII wieku, należącej do historycznej postaci: Yoshitsune Minamoto.

Tylko dla tej jednej zbroi stworzył 4000 maleńkich blaszanych łusek. W każdej wydrążył 10 małych otworów. Przewiązał skórzanymi tasiemkami. Było to niezwykle czasochłonne i trudne zadanie. O tym, jak wyglądała zbroja, przekonał się, studiując akwarelkę namalowaną przez szkockiego batalistę.

Każda zbroja, którą wykona, zachwyca estetyką, jakością, dbałością o detal, precyzją i perfekcją. Samuraj japoński z przeszłości mógłby założyć tę zbroję (made in Poland) i pójść w niej walczyć. Jest na tyle solidna, że amortyzuje większość ciosów. Odporna również na ciosy sieczne (biała broń).

Zbroje zachwycają estetyką i perfekcyjnym wykonaniem nawet najmniejszego detalu (fot. archiwum prywatne)

W swoim warsztacie pan Czesław wykorzystuje materiały krajowe. Te sprowadzane z Japonii kosztują za dużo. Zdarza się, że robiąc zbroję, zastępuje niektóre materiały innymi. Nierzadko jest to konieczne. Jak w przypadku rękawiczek samuraja, które często były wykonywane ze skóry psa.

Samotność

Polski mistrz wszystko robi własnymi rękami. Czasem jednak używa również prostych narzędzi: wiertarki czy tokarki. W dawnej Japonii zbroje wykonywał cały zespół rzemieślników - nadzorowany przez jednego mistrza, który na koniec dawał swój podpis. Praca rozkładała się na wiele rąk.

Pan Czesław od 25 lat wykonuje zbroje japońskich samurajów (fot. archiwum prywatne)

On jest przy pracy sam. Ma tylko dwie ręce i głowę. Do wszystkiego dochodzi własnymi ścieżkami. Nie mógł nauczyć się rzemiosła bezpośrednio od mistrzów. Musiał wykazać się talentem samouka. W produkcji zbroi musi być sprawnym płatnerzem, kowalem, ale także krawcem i hafciarzem.

Do zrobienia pancerza używa blachy stalowej, mosiądzu, miedzi. Lecz do ozdoby zbroi wykorzystuje: sztuczny jedwab (prawdziwy za drogi), elementy skórzane, kolorowe tkaniny. Czasem samodzielnie haftuje tkaniny w orientalne wzory. Jego hafty zachwyciły żonę ambasadora Japonii.

Emerytowany kryminolog jest autorem książki "Zbroja japońska" (fot. archiwum prywatne)

Ambasador Japonii w Polsce zaprosił mistrza do Warszawy. Gratulował talentu i hobby. Mówił, że gdyby zapytać przeciętnego Japończyka na ulicy, co wie o samurajskich zbrojach, miałby kłopot z odpowiedzią. Tymczasem Polak wie na ten temat wszystko. Napisał nawet książkę: "Zbroja japońska" (2008).

Rynek

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie zainteresowało się zbrojami pana Czesława wiele lat temu. Kuratorzy wystaw uznali te zbroje za dzieła sztuki. Do dziś wypożyczają niektóre z nich na wystawy muzealne, co świadczy o poziomie ich wykonania i historycznym autentyzmie.

W całej Polsce znaleźli się także ludzie pragnący kupić samurajską zbroję. Pan Czesław sprzedaje niektóre z nich - aby mieć pieniądze na materiały i kolejne projekty. W tworzeniu zbroi największą przyjemność sprawia mu samo tworzenie. Ceny sprzedawanych zbroi wahają się od 5000 do 7000 zł.

"Mimo wielkiego sentymentu do wykonywanych prac nie zamykam się z nimi. Czynię je dostępnymi dla poważnie zainteresowanych" - pisze Czesław Zabiegło na swojej stronie o zbrojach japońskich (samurai.com.pl). W Polsce jest bezkonkurencyjny. Ale na świecie posiada konkurentów.

Do dzisiejszych czasów zachowało się kilka oryginalnych zbroi japońskich sprzed setek lat. Wiele z nich znajduje się obecnie w muzeach, galeriach i prywatnych kolekcjach na całym świecie. Ich ceny osiągają zawrotne sumy. Oryginalna zbroja kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów.

O wiele tańsze są współczesne rekonstrukcje wykonywane w wielu krajach. Przez profesjonalistów oraz amatorów. Na przykład Chińczycy zorganizowali już małe fabryki produkcji zbroi samurajskich i sprzedają je masowo w konkurencyjnych cenach. Ich wykonanie jest jednak kiepskie i niechlujne.

Ceny zbroi wahają się od 5000 do 7000 zł (fot. archiwum prywatne)

Los

Polski samuraj pochodzi z Sudetów Środkowych, gdzie urodził się bezpośrednio po wojnie. Obecnie jest na emeryturze. Pracował jako kryminolog. Większość życia mieszkał w Bytomiu, tam rodzina przeniosła się, gdy był jeszcze nastolatkiem. Nie był zadowolony z tej przeprowadzki.

Praca w kryminalistyce pasjonowała go, bo wymagała cierpliwości, lojalności wobec przełożonych, podporządkowania się hierarchii i samodyscypliny. Te cechy, związane z cechami samurajów i Japończyków, odpowiadają mu bardzo. - Pierwszymi policjantami w Japonii byli samuraje - przypomina.

Już na emeryturze zaczął pracować w warsztacie w Bydgoszczy. Niestety, cały czas komuś przeszkadzał. Hałasem młotka albo zapachem farby. Były skargi. Dopiero tutaj, w Złotym Stoku, niedaleko rodzinnej Kamiennej Góry, odnalazł spokój i dobre warunki do uprawiania swego rzemiosła.

Rodzina

W Bytomiu nadal ma rodzinę. Mieszkają tam jego żona i córki. - Żona nie chce przeprowadzić się tutaj, na wieś. To jest dziewczyna z miasta. Całe życie w Bytomiu - mówi samotny mąż. Trzy czwarte miesiąca spędzają rozdzieleni. Do Bytomia jeździ raz w miesiącu, to ponad trzy godziny jazdy samochodem.

Czesław Zabiegło mówi, że czuje się samurajem (fot. archiwum prywatne)

W domu bliscy oglądają go i decydują, czy może wracać do samurajskiej samotni. Córki, choć w pełni popierają pasję ojca, trochę się martwią. W pracowni taty bywa zimno. On sam zdaje się tym nie przejmować. - Zrobię jeszcze pięć zbroi, zanim pomyślę o zmianie miejsca na cieplejsze - mówi hardo.

Ma twarz człowieka ambitnego i niezłomnego. Mówi powoli i dostojnie. Cechuje go wyjątkowy spokój. Nigdy nie był w Japonii: - Pocieszające jest dla mnie to, że mój idol, Feliks Jasieński, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, pisał przepiękne rzeczy o Japonii. A również nigdy nie postawił tam stopy.

Wiedza

W Krakowie ma znajomego Japończyka, mówiącego po polsku. Jest pianistą. Zakochanym w muzyce Fryderyka Chopina, jak wielu Japończyków. Przegadali razem wiele godzin. - Żaden Europejczyk nigdy nie pozna mentalności Japończyka do końca. Wiele ich cech bardzo mi imponuje - mówi pan Czesław.

Epoka samurajów skończyła się w Japonii w 1871 roku. Ale etos samurajski trwał przez kolejne pokolenia. Samurajską lojalność Japończyków wobec cesarza można było obserwować w czasie II wojny światowej. Japończycy nadal cenią hierarchię. Cechuje ich wysoka samodyscyplina.

Polski samuraj stworzył już ponad 17 zbroi (fot. archiwum prywatne)

- Robiąc zbroję, nie można zasklepić się tylko w wąskim temacie militariów. Trzeba zgłębić historię Japonii. Filozofię bytu Japończyków - opowiada Zabiegło. Dużo czyta i medytuje. Jest kopalnią wiedzy na temat dziejów Japonii i fascynującej historii samurajów. Chętnie dzieli się swoją wiedzą ze wszystkimi.

Przyszłość

Samuraje przestrzegali surowych reguł zachowania, określonych w kodeksie etycznym zwanym bushido. Najważniejsze zasady to: lojalność, odwaga, uczciwość, honor, prostota życia. Kiedy samuraj doświadczył dyshonoru, oczekiwano, że popełni harakiri - rytualne samobójstwo przez wbicie miecza w brzuch.

Na pytanie, czy on sam czuje się samurajem, odpowiada: Dwie naczelne cechy samuraja - samodyscyplina i lojalność - są mi bardzo bliskie. Ale trzeba pamiętać, że samuraje byli okrutni i krwawi. Specjalizowali się w ścinaniu głów wrogom. Ja głów nie chciałbym ścinać .

Aktualnie pan Czesław Zabiegło, polski samuraj, kończy robić zbroję noszoną ongiś przez Daimyo, wielkiego pana feudalnego, magnata, kogoś w rodzaju europejskiego lorda. Korzysta z ilustracji znalezionych w internecie. W warsztacie w Złotym Stoku praca wre. Na biurku leżą szkice kolejnych zbroi.

Czesław Zabiegło . Rekonstruktor zbroi japońskich. Ma 67 lat. Ze swojej pasji uczynił drugą pracę. Od 1990 roku wykonał ponad 17 zbroi. Wszystkie są dziełami sztuki: wystawianymi w muzeach i kupowanymi przez kolekcjonerów. Urodził się po wojnie w Kamiennej Górze. Żył w Bytomiu. Od niedawna obywatel Złotego Stoku. Tutaj ma pracownię, w której spędza większość czasu. Prywatnie mąż i ojciec córek. Jego oficjalna strona internetowa: samurai.com.pl

Jerzy Ziemacki . Autor "Wysokich Obcasów" i "National Geographic Traveler". Interesuje się metafizyką.