Zdechł jedyny bielik, który żył w wolierze przy budynku Wolińskiego Parku Narodowego w Międzyzdrojach. 33-letni ptak miał na imię Kuba.
Był ciężko chory, próbowaliśmy go leczyć na miejscu, a także w Szczecinie – mówi zastępca dyrektora Parku, Marek Dylawerski. Dodaje, że 33 lata to bardzo sędziwy wiek dla bielików. W lutym i w marcu panowały niesprzyjające dla zdrowia ptaka warunki. Jak mówi dyrektor parku, przyczyną choroby, a następnie śmierci zwierzęcia, mogła być infekcja. Bielik tracił też wzrok.
W tej chwili woliera jest pusta, musi przejść remont. Szukamy następcy Kuby – dodaje Marek Dylawerski. Na pewno będzie to ptak, który nie poradzi sobie na wolności, a w wolierze będzie miał zapewnione odpowiednie warunki do życia – wyjaśnił zastępca dyrektora parku.
Bielik jest często błędnie uważany za orła, tymczasem należy do rodziny jastrzębowiatych. To największy drapieżny ptak żyjący w Polsce. Szacuje się, że w pobliżu Zalewu Szczecińskiego żyje 9 par bielików, to ich największe skupisko w naszym kraju.
IAR/Sławomir Orlik, Radio Szczecin, Fot. Ilustracyjne