Chełm. Prezydent chce dołączyć do miasta 8 sołectw. Mieszkańcy protestują. "To skok na kasę"

Prezydent Chełma Jakub Banaszek chce przyłączyć do miasta kilka sąsiadujących z nim miejscowości. Takie rozwiązanie oprotestowali mieszkańcy gmin, które nie chcą być częścią Chełma (woj. lubelskie). Są też przekonani, że działanie władz miasta to "skok na kasę", miasto jest bowiem zadłużone, a tereny, które mają zostać przyłączone, są bogate i dobrze rozwinięte.

Z końcem wakacji prezydent Chełma (woj. lubelskie) Jakub Banaszek ze Zjednoczonej Prawicy wystąpił do wojewody z wnioskiem o rozpoczęcie procedury poszerzenia granic miasta o miejscowości: Koza-Gotówka, Nowiny, Okszów, Okszów-Kolonia, Pokrówka, Srebrzyszcze, Żółtańce-Kolonia oraz część sołectw Weremowice, Żółtańce i Depułtycze Królewskie - informował "Dziennik Wschodni". Po dwóch tygodniach wojewoda zaopiniował pomysł i złożył wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mieszkańcy gminy oraz samorządowcy dowiedzieli się o sprawie dopiero przed tygodniem, kiedy gmina i powiat dostały pismo z MSWiA.

Zobacz wideo Kontrowersyjna konferencja szefów MON i MSZ. Fogiel: Zdjęcia były ocenzurowane, nie naruszały zapisów

Chełm. Prezydent chce powiększyć miasto, mieszkańcy gmin się nie zgadzają

Według prezydenta Jakuba Banaszka przyłączenie okolicznych sołectw i miejscowości pozwoliłoby na rozwój miasta. Jak argumentował, potrzebne są nowe tereny inwestycyjne, które umożliwiłyby stworzenie parku technologiczno-przemysłowego. Mieszkańcom nie podoba się jednak ten pomysł, więc zebrali się w poniedziałek (27 września) pod biurem posłanki Prawa i Sprawiedliwości Anny Dąbrowskiej-Banaszek oraz przed urzędem miasta w Chełmie. 

- Nie damy zabrać nam tych terenów. Będziemy walczyć w każdy możliwy sposób. Nie może być tak, że ponad naszymi głowami zrobią nam taką krzywdę - mówiła tvn24.pl jedna z mieszkanek wsi Pokrówka. "Ręce precz od gminy", "Stop grabieży" - banery z takimi napisami można zobaczyć na ogrodzeniach lokalnych domostw. 

Mieszkańcy Chełma nie po to wybudowali domy poza miastem, by teraz płacić większe podatki

- Choć jako oficjalny powód podawana jest chęć pozyskania terenów inwestycyjnych, to według nas prezydentowi chodzi o pieniądze z podatków. Miasto Chełm jest zadłużone, a sołectwa, które mają być przyłączone, są bogate. Ponad 50 procent rocznego dochodu naszej gminy pochodzi z podatków PIT i CIT oraz podatków lokalnych z tych sołectw - dodała rozmówczyni. 

- Dlaczego miasto nie chciało przejąć tych terenów wtedy, kiedy nie było skończonych tylu inwestycji? - pytali mieszkańcy w rozmowie z Radiem Lublin. - My mieszkańcy gminy, gdybyśmy chcieli się budować w Chełmie, to kupilibyśmy mieszkania w bloku. Mieszkańcy z Chełma, którzy mieszkają tu u nas na Kolonii Żółtańce, mówią "dlaczego miasto wyciąga ręce?". U nas bardzo dużo ludzi teraz się pobudowało z Chełma. I oni tego absolutnie nie chcą. Będą większe podatki od metra kwadratowego budynków i nawet gruntów - argumentowali. 

Gmina Chełm też nie chce przyłączenia sołectw do miasta Chełm. "To niweczenie naszego wysiłku"

Wójt gminy Chełm Wiesław Kociuba również twierdzi, że przyłączenie miejscowości do miasta odbędzie się ze szkodą dla mieszkańców gminy, a sam pomysł nazwał "rozbiorem gminy".

"Jednym politycznym podpisem próbuje się zniweczyć nasz wspólny wysiłek, prace dla dobra gminy. Łatwo przychodzi 'zagarnięcie' miejscowości o nowoczesnej infrastrukturze, dobrze prosperujących zakładów produkcyjnych, uzbrojonych terenów, nowych dróg, szkół i świetlic. Tego nikt nam za darmo nie dał. Wnioskodawcy nie zwracają jednak uwagi na czynioną nam krzywdę. Trudno jest zdefiniować takie działanie, wymyka się ono z kanonów postępowania ludzi przyzwoitych. Musimy przeciwstawić się tym działaniom" - przekazał w piśmie do mieszkańców cytowanym przez lubelską "Gazetę Wyborczą"

- Sołectwa, które chce przyłączyć prezydent Chełma, są najbogatszymi w gminie, ze świetnie rozwiniętą infrastrukturą, planami zagospodarowania, dobrze zorganizowanymi. Nie chcemy, żeby jednym partyjnym podpisem została zniweczona nasza wieloletnia praca. Innego celu jak "skok na kasę" w tym działaniu nie widzimy - stwierdził w rozmowie z "GW" sekretarz gminy Chełm Paweł Ciechan. 

Prezydent Chełma przekonuje, że nic nie jest jeszcze przesądzone

- To urosło do rangi takiego postawienia sprawy, że miasto chce zabrać te tereny, podnieść podatki, chce tak naprawdę reperować swój budżet kosztem mieszkańców gminy, a w zamian nic nie chce dać, że już są podjęte decyzje, co oczywiście jest nieprawdą - mówił prezydent miasta Jakub Banaszek Radiu Lublin. - Chcielibyśmy, żeby w październiku odbyły się konsultacje, aby każdy mógł wyrazić swój głos i obawy - dodał. 

Na facebookowym profilu miasta Chełm pojawił się również wpis, w którym zapewniono, że miasto nie podniesie podatków i opłat po przyłączeniu miejscowości do miasta, nie doprowadzi do zwolnień pracowników gminnej administracji samorządowej i oświatowej. Przekonywano również, że miasto nie chce łatać dziury budżetowej kosztem sołectw. "Miasto Chełm samodzielnie spłaca zadłużenie, które - co warto podkreślić - zostało zaciągnięte wiele lat wcześniej" - czytamy. Zachęcano również do zadawania pytań i zapewniono, że zostaną udzielone na nie odpowiedzi. Mieszkańcy nadal nie są jednak przekonani i zapowiadają, że w czwartek 30 września pojawią się na sesji rady miasta, podczas której podniesiony zostanie temat przyłączania sołectw. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.