Obserwuj w Google News

Afera o plakat wyborczy w Poznaniu. "W nocy nam to przyczepił". Nieoczekiwany finał

3 min. czytania
07.03.2024 16:21
Zareaguj Reakcja

Kandydat do rady miasta Poznania powiesił plakat wyborczy na płocie bez zgody. Właściciel żąda zapłaty 8,5 tys. złotych za każdy dzień. Jan Schneider plakat zdjął i postraszył strażą miejską. "W swym wpisie »Poznaniator« podał nieprawdziwe informacje dot. mojego banera wyborczego przedstawiające mnie jako kandydata do Rady Miasta Poznania w fałszywym, złym świetle. W związku z tym wpisem spotkałem się z ogromną falą hejtu" - napisał Jan Schneider w przesłanym do redakcji portalu RadioZET.pl oświadczeniu.

Afera o plakat wyborczy w Poznaniu. "W nocy nam to przyczepił". Nieoczekiwany finał
fot. Facebook/Jan Schneider, Poznaniator

Wybory samorządowe 2024 odbędą się już 7 i 21 kwietnia. W Poznaniu pojawia się coraz więcej plakatów wyborczych kandydatów na prezydenta i do rady miasta. Na początku tygodnia informowaliśmy o falstarcie kampanii wyborczej obecnego prezydenta miasta. Jacek Jaśkowiak na jednym z plakatów wykorzystał wizerunek Doroty Bonk-Hammermeister, która startuje w wyborach samorządowych z list Lewicy, a ta wystawiła własnego kandydata na prezydenta miasta.

Kolejną wpadkę zaliczył przewodniczący rady osiedla Ogrody w Poznaniu, który startuje w wyborach z 6. miejsca jako kandydat Koalicji Obywatelskiej do rady miasta. Jan Schneider powiesił swój plakat wyborczy na ogrodzeniu jednej z posesji bez zgody właściciela. Sprawa została nagłośniona na profilu Poznaniator w mediach społecznościowych. "Informujemy, że płot jest do wynajęcia i kosztuje nadal tyle, co mówiliśmy, czyli 8500 złotych netto za dzień. Faktura za te pierwsze dwa dni zostanie wysłana na adres Komitetu" - napisano.

Redakcja poleca

Jan Schneider powiesił plakat wyborczy bez zgody. Teraz grozi strażą miejską

"Szkoda, że pan nie potwierdził najmu mailowo i tak nagle w nocy nam to przyczepił, ale nie szkodzi, jak kasa wejdzie na konto, to zapominamy o sprawie" - dodano na profilu Poznaniator. Sprawa przyjęła nieoczekiwany zwrot, kiedy wpis skomentował sam kandydat. "Baner oczywiście za chwilę zostanie usunięty. Dobrze, że właściciel się ujawnił, ponieważ jest poszukiwany przez straż miejską celem uprzątnięcia bałaganu w otoczeniu posesji" - napisał Jan Schneider.

Przewodniczący rady osiedla Ogrody dodał, że kilka dni temu rada otrzymała odpowiedź od strażników miejskich po ich interwencji na terenie posesji i opublikował treść przesłanego pisma. "Chcemy tam ustawić dodatkowy kosz na śmieci" - dodał Schneider. Komentarz kandydata do rady miasta po kilku godzinach został usunięty.

Właściciel posesji nie daje jednak za wygraną i opublikował kolejny wpis. "Ja sobie sam kupię 60 koszy, jak twój komitet odda moją kasę za twój najem mojego płotu" - napisano. Właściciel dodał, że cała sprawa ma już "bieg formalny". 

Oświadczenie Jana Schneidera

Jan Schneider przesłał do redakcji portalu RadioZET.pl oświadczenie. "W swym wpisie »Poznaniator« podał nieprawdziwe informacje dot. mojego banera wyborczego przedstawiające mnie jako kandydata do Rady Miasta Poznania w fałszywym, złym świetle. W związku z tym wpisem spotkałem się z ogromną falą hejtu" - napisał. Kandydat Koalicji Obywatelskiej do rady miasta przesłał również oświadczenie rzeczywistych właścicieli posesji, które publikujemy poniżej.

Oświadczenie właścicieli
fot. Jan Schneider

Źródło: Radio ZET/Poznaniator

Nie przegap