Connect with us

Społeczeństwo

Chciał wymigać się od mandatu z fotoradaru. Zapłaci 4,5 tys. zł

Opublikowano

-

31-latek zarejestrowany przez fotoradar przekroczył prędkość o prawie 150 km/h. Udawał, że nie wie, kto kierował autem. Gdy się przyznał, CANARD skierował sprawę do sądu. Ten ukarał kierowcę grzywną 4 tys. zł. Zapłaci również koszty sądowe

Rekordzista przyłapany podczas ubiegłorocznego majowego weekendu przez fotoradary jechał 209 km/h tam, gdzie wolno jechać maksymalnie 60 km/h. Fot,. CANARD

W maju 2019 roku fotoradar w Kleczanowie (w województwie świętokrzyskim) zarejestrował forda pędzącego z prędkością 209 km/h. Było to największe w czasie długiego majowego weekendu przekroczenie dopuszczalnego limitu prędkości.

Właściciel pojazdu, jak się później okazało również jego kierujący, odmówił wskazania, kto prowadził wtedy jego pojazd. Inspektorzy CANARD wezwali 31-latka na przesłuchanie. Dowód w postaci zarejestrowanego zdjęcia nie pozostawił wątpliwości. Auto, którym tak drastycznie przekroczono prędkość prowadził mężczyzna, którego przesłuchiwali inspektorzy. 31 latek przyznał się wówczas do prowadzenia samochodu, wyraził skruchę i poprosił inspektora o łagodny wymiar kary.

Maksymalna grzywna, za ten czyn, w postępowaniu mandatowym to 500 zł. Inspektorzy CANARD uznali, że to nieadekwatna kara za takie wykroczenie i skierowali wniosek o ukaranie mężczyzny do sądu. Niedawno zapadł wyrok. Sąd Rejonowy w Sandomierzu ukarał kierowcę 4 000 zł grzywny oraz 470 zł kosztów sądowych. Mężczyzna straci też prawo jazdy na trzy miesiące, a do jego konta przypisanych zostanie 10 pkt. karnych.

ai