Ewa Błaszczyk przekazała pilne wieści o stanie zdrowia córki. Mówi o cudzie. "Skomplikowany proces"

Ewa Błaszczyk nie traci nadziei i wierzy, że jej córka w końcu obudzi się ze śpiączki. W ostatnim udzielonym niedawno wywiadzie przyznaje, jak lekarze określają obecny stan zdrowia Oli. Jak się okazuje, "czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie, od strony medycznej rozpatrywane są raczej w kategorii cudu".

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>

Ewa Błaszczyk w 1989 roku stanęła na ślubnym kobiercu z Jackiem Janczarskim, z którym doczekała się dwóch córek bliźniaczek - Aleksandrę i Mariannę. Aktorka w krótkim czasie przeżyła bardzo traumatyczne chwile. W 2000 roku odszedł jej ukochany mąż Jacek Janczarski, który zasłabł podczas przyjęcia u znajomych i trafił do szpitala. Kilka miesięcy później jedna z jej córek straciła przytomność i zapadła w śpiączkę w wyniku zakrztuszenia się tabletką.

Dramat rodzinny zmotywował Błaszczyk do działania. Matka przewartościowała całe swoje życie i rozpoczęła działalność charytatywną, by pomagać dzieciom takim jak jej pociecha. W 2002 roku wraz z księdzem Wojciechem Drozdowiczem założyła fundację "Akogo?", która pomaga dzieciom wymagającym rehabilitacji po ciężkich urazach neurologicznych. Niestety, córka Błaszczyk wciąż się nie wybudziła. Jej matka nie poddaje się i wciąż o nią walczy. Teraz w najnowszym wywiadzie zdradzam, że jest cień nadziei na wybudzenie się Oli ze śpiączki. 

Zobacz wideo Ewa Błaszczyk: Nie zakładajmy na wstępie, czy będzie sukces czy klapa, tylko zróbmy robotę [NEXT TIME]

Ewa Błaszczyk: Czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu 

Ewa Błaszczyk wciąż walczy o zdrowie córki, która od 23 lat przebywa w śpiączce. Aktorka śledzi rozwój medycyny i wierzy w nowe metody leczenia, przyznając, że dają one cień nadziei na przełom. Ostatnio matka udzieliła wywiadu magazynowi "Na żywo", w którym zdradziła, czy są jakieś postępy w leczeniu. - To skomplikowany proces, który wymaga pomocy sztabu ludzi. Co jakiś czas przechodzimy przez diagnozy porównawcze, dzięki czemu dowiadujemy się, czy mamy do czynienia z postępem, czy zanikiem.

U Oli możemy mówić o drobnych postępach, lecz musimy pamiętać, że mijają właśnie dwadzieścia trzy lata od zdarzenia.

Czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu - przyznaje 67-latka, tłumacząc, że wciąż liczy na nowe metody leczenia, które pozwolą jej córce odzyskać pełną sprawność. 

Ewa BłaszczykEwa Błaszczyk Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.