Przystąpienie Finlandii do NATO może oznaczać kres dotychczas restrykcyjnej polityki tego kraju w zakresie eksportu uzbrojenia.
W Finlandii eksport broni nadzorowały do tej pory wspólnie resorty spraw zagranicznych i obrony oraz rząd jako taki. Aby można było wydać zgodę na transakcję, nie mogła ona stać w sprzeczności z fińską polityką zagraniczną i bezpieczeństwa. Szczególnie trzymano się zasady, by nie dostarczać broni stronom konfliktów zbrojnych.
Wojna Rosji z Ukrainą skłoniła Europę do przemyślenia sensu podobnych reguł, ale w przypadku Finlandii znaczenie ma także jej dążenie do NATO.
Fiński minister obrony Mikko Savola stwierdził podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w rozmowie z gazetą „Uusi Suomi”, że nie widzi przeszkód dla sprzedaży przez Finlandię Turcji amunicji czy ciężkiego sprzętu.
Drzwi do takiej decyzji zostały już uchylone w ubiegłym miesiącu, gdy z Finlandia po raz pierwszy od 2019 r. dała zielone światło na eksport do Turcji materiałów wojskowych.
Savola nie ukrywał, że jego stwierdzenie ma związek z nadziejami Helsinek na ratyfikację przez Turcję protokołu akcesyjnego Finlandii do NATO. Spośród wszystkich trzydziestu państw Sojuszu jak dotąd nie zrobiły tego tylko Turcja i Węgry.
Minister wyjaśnił styczniową decyzję, tłumacząc, że jeśli Finlandia chce wstąpić do NATO, to musi traktować Turcję jako przyszłego sojusznika. Podkreślił ponadto, że złagodzenie regulacji dotyczących eksportu broni było jednym z warunków, na które Finlandia zgodziła się w ramach trójstronnego memorandum, zawartego z Turcją i Szwecją na ubiegłorocznym szczycie NATO w Madrycie.
„Teraz Turcja dała do zrozumienia, że Finlandia spełniła kryteria (przystąpienia do NATO – red.)”, powiedział Savola.