Niemcy: Zwycięstwo AfD. Trybunał Konstytucyjny w Turyngii przeciwko parytetowi na listach wyborczych

Plakat wyborczy z Angelą Merkel z 2017 r.

Plakat wyborczy z Angelą Merkel z 2017 r. / Foto via flickr @photoheuristic.info, licencja (CC BY 2.0)

Trybunał Konstytucyjny Turyngii uznał w środę za sprzeczną z tamtejszym porządkiem konstytucyjnym uchwaloną przez krajowy parlament zasadę, że przy jego wybieraniu na partyjnych listach kandydatów muszą naprzemiennie występować kobiety i mężczyźni.

 

 

Zasadę tę zaskarżyła prawicowo-populistyczna partia Alternatywa dla Niemiec (AfD). We wniosku do TK Turyngii AfD argumentowała, że zasada parytetu ogranicza prawa poszczególnych partii do decydowania o tym, kto zostanie umieszczony na ich listach wyborczych.

Niemcy: Wybory przez przymus

Uzasadniając wyrok, prezes TK Turyngii Stefan Kaufmann oświadczył, że wyborów nie wolno przeprowadzać przy jakimkolwiek przymusie lub nacisku ze strony państwa. Jednak orzeczenie sądu nie było jednomyślne. W jednej z dwóch odrębnych opinii napisano, że ​​większość nie docenia „istniejącej strukturalnej dyskryminacji kobiet w polityce”.

Zakwestionowaną zasadę parlament Turyngii uchwalił w ubiegłym roku głosami Lewicy (Die Linke), Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i Zielonych. Wnioskodawcy założyli, że w dłuższej perspektywie to posunięcie przyczyni się do zwiększenia obecności kobiet w polityce.

Wyrok sądu z zadowoleniem przyjęła AfD, ale politycy SPD, Lewicy oraz Zielonych zapowiedzieli już, że będą przestrzegać zasady naprzemienności kandydatów i kandydatek na listach wyborczych. Jako pierwsza wyborczy parytet płci wprowadziła w styczniu 2019 r. Brandenburgia. Zarówno tam, jak i w Turyngii wyrażano od początku wątpliwości, czy da się to pogodzić z porządkiem konstytucyjnym. Tamtejszy Sąd Konstytucyjny w sierpniu wyda wyrok w podobnej sprawie.

Niemcy: CDU za parytetem w polityce

Od 2025 r. rządząca Niemcami Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) również chce obsadzić kluczowe stanowiska w partii w równym stopniu kobietami i mężczyznami. Stosowną uchwałę podjął w środę (9 lipca) zarząd ugrupowania, ale decyzja musi zostać zatwierdzona przez partyjny kongres. Nie wszyscy są zwolennikami rozwiązania.

Od stycznia 2021 r. kobiety mają mieć zagwarantowane przynajmniej 30 proc. miejsc, od 1 stycznia 2023 – 40 proc. miejsc i od 1 stycznia 2025 – 50 proc. miejsc w zarządach partii CDU. Nad zmianami w statucie ugrupowania debatował przez kilkanaście godzin w nocy z wtorku na środę zarząd partii.

Zmiany miałyby objąć wszystkie szczeble partyjnych struktur, począwszy od okręgowych, skończywszy na ustalaniu list osób kandydujących w wyborach do krajowych parlamentów, Bundestagu i Parlamentu Europejskiego.

Regulacja nie będzie obowiązkowa, jeżeli okaże się, że nie ma wystarczającej liczby kandydatek, które ubiegałyby się o miejsce w zarządzie CDU. Obecnie kobiety stanowią nieco ponad jedną czwartą członków ugrupowania. Nie jest więc to niemożliwe.

Mężczyźni stanowią większość w każdym z parlamentów krajów związkowych. Najwyższy poziom reprezentacji kobiet jest w Hamburgu i wynosi 43,9 proc., a następnie w Bremie, gdzie zasiada ponad 40 proc. kobiet. Najmniej jest kobiet w Saksonii-Anhalcie – 21,8 proc. Z kolei w Bundestagu, reprezentacja kobiet wynosi 31 proc. co plasuje Niemcy w tyle za innymi krajami europejskimi, takimi jak Szwecja (47,3 proc.), Hiszpania (41,1 proc.) i Francja (39,7 proc.).