Rządząca Belgią na poziomie federalnym koalicja porozumiała się wczoraj (18 marca) wieczorem w sprawie odłożenia w czasie rezygnacji z energetyki jądrowej. Dwa belgijskie bloki jądrowe: Doel 4 i Tihange 3 miały być zamknięte w 2025 r., ale stanie się tak dopiero w 2035 r.
„W Europie jest wojna, wybieramy więc pewność w niepewnych czasach” – powiedział belgijski premier Alexander De Croo na konferencji prasowej, na której ogłosił decyzję o przedłużeniu działania reaktorów jądrowych Doel 4 i Tihange 3.
Energetyka jądrowa w Belgii
Belgia posiada obecnie dwie elektrownie jądrowe. W Doel na północy kraju działają cztery reaktory o łącznej mocy zainstalowanej prawie 3 GW, a w Tihange w środkowej części kraju są trzy reaktory o łącznej mocy zainstalowanej nieco przekraczającej 3 GW.
Ich produkcja pokrywała w 2020 r. około 40 proc. belgijskiego zapotrzebowania na energię elektryczną, co dawało Belgii pod względem udziału energii jądrowej w krajowym miksie energetycznym piąte miejsce w Unii Europejskiej za Francją, Słowacją, Węgrami i Bułgarią.
Kiedyś działał jeszcze reaktor w Mol na północy Belgii, ale został wyłączony w 1987 r. Podobny los miał spotkać pozostałe dwie belgijskie elektrownie do 2025 r. Pierwszy z reaktorów (z elektrowni w Doel) miał przestać pracować już w tym roku.
Ale na razie tak się nie stanie. Rząd Belgii zdecydował o pozostawieniu dwóch z siedmiu reaktorów atomowych – Doel 4 i Tihange 3 – przez okres co najmniej 10 lat. Pierwotnie miały być one zamknięte w 2025 r.
To skutek rosyjskiej inwazji na Ukrainę i powziętej przez UE decyzji, aby ograniczyć import gazu ziemnego z Rosji. Według planów Komisji Europejskiej import ten miałby do końca bieżącego roku zmniejszyć się o 2/3.
Tymczasem to właśnie elektrownie gazowe miały zastąpić wygaszane reaktory jądrowe. Miały one w założeniu dać łączną moc 2,3 GW, Pierwsze ruszyły już w ubiegłym roku.
Belgijskie reaktory się starzeją
Decyzja o wyłączeniu belgijskich elektrowni jądrowych wynikała z ich starzenia się. Reaktory uruchamiano w latach 1974-1985, co sprawia, że ich średni wiek to już 40 lat. Dwa najstarsze reaktory w Doel miały być według pierwotnych planów wyłączone w 2015 r., ale z powodu obaw o niedobór energii przedłużono im żywotność.
Wojna na Ukrainie i dyskusja o nawet całkowitej rezygnacji ze sprowadzania do UE rosyjskich ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla sprawiła, że belgijski rząd federalny postanowił znowelizować plan krajowej energetyki przyjęty w 2003 r.
„Zbyt długo w naszym kraju brakowało jasnej wizji energetycznej. Plan, który uzgodniliśmy opisuje w sposób szczegółowy jak przeprowadzić transformację, zapewniając niezakłócone dostawy energii i niezależność energetyczną” – powiedział premier De Croo.
Jak wyjaśnił, elektrownie atomowe pracujące o dekadę dłużej mają dać czas na rozwinięcie energetyki odnawialnej, której rozbudowa w Belgii ma zostać przyspieszona.