Herosi, barbarzyńcy, superbohaterowie. Mężczyźni o mięśniach twardych jak stal. Niektórzy, niczym Conan Barbarzyńca po trupach kroczą do celu, inni, bezwzględność profesjonalistów od trudnych zadań, łączą z wrażliwością dziecka. Marzą o kobiecie i ciepłym domu pełnym kotów, wiedząc jednocześnie, że nie to jest ich przeznaczeniem. Każdy tekst jest opowieścią o przygodzie. Najemnicy, żołnierze, podróżnicy – BOHATEROWIE. W skład antologii wchodzą teksty Michała Cetnarowskiego, Jakuba Ćwieka, Rafała Dębskiego, Aleksandry Janusz, Rafała Kosika, Jakuba Małeckiego, Łukasza Orbitowskiego, Pawła Palińskiego, Joanny Skalskiej, Roberta Szmidta i Roberta M. Wegnera.
Michał Cetnarowski: redaktor, pisarz, krytyk, tłumacz. Współpracownik "Czasu Fantastyki”, "Nowej Fantastyki”, e-zinu "„Creatio Fantastica”; artykuły popularyzatorskie i okołoliterackie publikował także m.in. w "Polityce”, "Wiedzy i Źyciu”, "Focusie: Historia”, "Odkrywcy”, "Archeologii Źywej”. Redaktor-selekcjoner antologii Nowe idzie, próbującej odpowiedzieć na pytanie, jak wygląda młoda polska fantastyka A.D. 2008, Głos Lema, zbioru na 90. rocznicę urodzin Stanisława Lema oraz Science fiction (2011), w którym polscy autorzy piszą "nowe science fiction". W latach 2010–2012 szef działu z literaturą polską w rodzimej edycji magazynu "Fantasy & Science Fiction”. Od 2013 redaktor działu polskiego "Nowej Fantastyki”. Autor zbioru opowiadań Labirynty (2009).
Konsternacja — to słowo-klucz, które jako pierwsze przychodzi mi na myśl, gdy zastanawiam się nad wrażeniem pozostawionym przez lekturę antologii „Herosi”. Nie jest to zły zbiór i z pewnością nie zamierzam czytelników zniechęcać do jego lektury. Jednocześnie warto uprzedzić, że raczej nie będzie on w stanie sprostać oczekiwaniom narosłym po wcześniejszych publikacjach wydawnictwa Powergraph, z rewelacyjną „Science Fiction” na czele.
Większość opowiadań zawartych w „Herosach” nie zapada w pamięć ani niczym czytelnika nie zaskakuje. Są zaledwie poprawne, a ich fabularna konstrukcja nie wznosi się na wyżyny oryginalności. Przykładem może być choćby „Miasto ponad i pod” Rafała Kosika, w którym bohater zmierza od punktu A do punktu B, po drodze angażując się w rękoczyny. Jego Aghenor to postać w typie Howardowskiego Conana Barbarzyńcy, przetransferowanego do realiów science fiction. Samo nawiązanie byłoby miłym smaczkiem, gdyby nie fabularna miałkość i wylewająca się z kart nuda.
Fabularna prostota to także największy grzech „Iter in Sarmatiam” Aleksandry Janusz, które ciekawą stylizacją i nawiązaniami do polskiej literatury XVII wieku (oraz kilku innych form) próbuje bezskutecznie tuszować inne mankamenty. Przerost formy nad treścią to również bolączka „Moich ust milczących…” Pawła Palińskiego, gdzie w męczącej, urywanej narracji gubi się sedno utworu osadzonego w godnej uwagi postapokaliptycznej scenografii.
Poniżej przeciętnej plasują się teksty Rafała Dębskiego i Roberta J. Szmidta. Obaj panowie próbują żonglować wybraną przez siebie konwencją, ale efekt końcowy wypada dość topornie i mało strawnie. Niestety, sam pomysł nie wystarcza, kiedy kuleje jego realizacja. „Trojański splin” i „Barbarzyńców” można dla kontrastu zestawić z „Kretem i Królem” Łukasza Orbitowskiego — w oparciu o motyw zaczerpnięty z „Myszy i ludzi” Johna Steinbecka autorowi udało się nakreślić emocjonalną i pasjonującą historię, w ciekawy sposób ujmującą kwestię bycia herosem.
Na tle pozostałych utworów pozytywnie wyróżniają się także teksty Jakuba Małeckiego i Joanny Skalskiej — zarówno „Drzypapę”, jak i „Ducha Zemsty” cechuje niesztampowe podejście do tematyki heroizmu, skomentowane ze współczesnego punktu widzenia. Co jednak najważniejsze, obydwa opowiadania budzą emocje, w czym tkwi ich przewaga nad większością pozostałych pozycji zbioru. W tym, co stwierdzam z ubolewaniem, także nad „Jeszcze jednym bohaterem” Roberta M. Wegnera — pomysł, scenografia i postacie wypadają niezgorzej, ale dawka heroizmu i patosu przekracza dopuszczalne normy i staje się uciążliwa. Zabrakło też elementu, za który wielu czytelników pokochało opowiadania autora o Meekhanie, czyli, po raz wtóry, poruszenia odbiorcy i zagrania na jego uczuciach.
W kierunku komentarza do aktualnej rzeczywistości zdawał się zmierzać także Michał Cetnarowski, przy okazji sięgając do przeżywającego ostatnio w popkulturze drugą młodość motywu superbohatera, ale tekst o starzejącym się Supermanie wydaje się ledwie szkicowym zarysem właściwego opowiadania. Komiksowe odwołania znajdziemy także w „Dłużnikach” Jakuba Ćwieka i tym razem wypadają one dużo lepiej; świeży i godny uwagi jest również sam pomysł i zestawienie go z tematem przewodnim zbioru.
Wracamy więc do konsternacji — komu mogę polecić lekturę „Herosów”? W zbiorze najlepiej wypadły te opowiadania, które z fantastyką mają stosunkowo mało wspólnego, jak choćby teksty Małeckiego, Skalskiej czy Ćwieka. Z kolei utwory bliższe konwencji typowo heroicznej rozczarowują, zwłaszcza gdy sięgają po dość klasyczny wizerunek barbarzyńcy, jak ma to miejsce u Szmidta bądź Kosika. Dlatego też najlepiej dać antologii szansę, jednakże nie windując nadmiernie swoich oczekiwań.
--- Zarówno tę recenzję, jak i wiele innych tekstów znajdziecie na moim blogu: http://oceansoul.waw.pl/ Serdecznie zapraszam!
Niestety zbiór jako całość wypada co najwyżej średnio. Sporo opowiadań daje sztampą na kilometr, ale jest na szczęście kilka naprawdę ciekawych: Dębski, Ćwiek, Wegner.