Książki Toniego (...) to były – to nadal są fascynujące książki, nie tylko ciekawe z powodu tematu , ale pisane barwnym soczystym językiem, pełnym metafor i wyrafinowanych skojarzeń. Ale też książki poznawcze, wnikające głęboko w problemy antropologii, etnografii, kultury. Zawsze pozostaną opowieściami „z pierwszej ręki”, z własnego doświadczenia. Jestem pewna, że podróże i książki Toniego wniosły dużo do poznania świata zwłaszcza tego, który jest zagrożony zanikiem tożsamości a bywa, że nawet istnienia. Z ukochanego przez niego świata indiańskiego, którym się utożsamiał, dumny, że był „białym Indianinem” niewiele dziś pozostało. Tony odszedł, ale... ten świat w jego książkach pozostał – zatrzymany na klatkach filmu, zawarty w barwnym słowie, kwiecistej metaforze...
Po książkę sięgnąłem z sentymentu. Wspomnienie programu "Pieprz i wanilia", na który każdego tygodnia czekałem w dzieciństwie było i jest mocne. Czytając o przygodach jakie Tony przeżywał podróżując nagrodziła mnie jednak smutna refleksja. Jaka część tego świata, o którym czytam jest już bezpowrotnie utracona?