Jump to ratings and reviews
Rate this book

Dobre Miasto

Rate this book
Duszna atmosfera prowincjonalnego miasteczka, zamknięta, nieprzychylna społeczność oraz dojmujące przekonanie, że życie nie przyniesie nic lepszego – czy to wystarczy, aby zwyczajny człowiek stał się zabójcą?

Dobre Miasto jest jak każde inne: ma swoje ciemne zaułki i ponure tajemnice, o których nie chcą myśleć pochłonięci codziennymi problemami mieszkańcy. Kiedy zamordowana zostaje żona lokalnego biznesmena, uwielbiana przez wszystkich aktywistka, wzrasta niepokój, mnożą się plotki i rodzą nowe podejrzenia. Wkrótce ma rozpocząć się proces trzech mężczyzn podejrzanych o to brutalne morderstwo. Tymczasem Małgorzata, dziennikarka pochodząca z Dobrego Miasta, odkrywa, jak wiele niedomówień jest w tej na pozór prostej sprawie i jak bardzo nieprawdziwe twarze ukazują jej kolejni rozmówcy. Od tego, komu teraz zaufa, będzie zależało jej życie…

482 pages, Paperback

First published October 17, 2018

Loading interface...
Loading interface...

About the author

Mariusz Zielke

19 books10 followers
Polski dziennikarz śledczy i gospodarczy. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

W latach 1999-2009 r. związany był z dziennikiem gospodarczym "Puls Biznesu". W 2005 r. zdobył nagrodę Grand Press w kategorii "dziennikarstwo śledcze" za teksty o giełdowych zmowach. Rok później nominowany do tej nagrody w kategorii dziennikarstwa specjalistycznego za cykl o absurdach urzędniczych i przetargach.

W 2009 r. założył Niezależną Gazetę Internetową (www.ngi24.pl), w której objął stanowisko redaktora naczelnego. W 2009 r. Niezależna Gazeta Internetowa została nominowana do nagrody Grand Press jako pierwsze medium internetowe w historii tej nagrody, Mariusza Zielke nominowano ponownie w kategorii "dziennikarstwo śledcze".

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
6 (27%)
4 stars
7 (31%)
3 stars
6 (27%)
2 stars
2 (9%)
1 star
1 (4%)
Displaying 1 - 6 of 6 reviews
Profile Image for Olga Kowalska (WielkiBuk).
1,543 reviews2,529 followers
November 5, 2018
„Dobre Miasto” to opowieść o niedopowiedzeniach, o domysłach, o plotkach i prawdzie, która kryje się pośród dobrze wykalkulowanych kłamstw. To historia makabrycznej zbrodni, o której mówią wszyscy, każdy zadaje pytania, ale nikt nie chce znać na nie odpowiedzi. Mariusz Zielke zadbał o to, by trzymać czytelnika na dystans, wprowadzić go do swojego miasta upadłych aniołów jako kogoś z zewnątrz, przed którym wszystkie drzwi są zamknięte. Widzimy tylko strzępki, tylko skrawki, urywki pomieszane w czasie. Meandrujemy między przeszłością bohaterów, polując na wskazówki, tropy pełne okruszków, po których czytelnik biegnie na oślep, by wreszcie trafić do źródła całego zła i z zaskoczeniem odkryć, że nie ma oczywistych prawd, a wszystko w Dobrym Mieście pozostaje dwuznaczne, brudne jakieś, pokryte grubą warstwą bólu i ludzkiego nieszczęścia.

To thriller, który nie przytłacza akcją, nie wzbudza skrajnej sensacji, ale którego lektura przypomina przeprawę przez mulistą, grząską wodę, na dnie której znajdziemy ukryty skarb. Diabelnie satysfakcjonująca powieść.
Profile Image for Znam_czytam_szanuje.
16 reviews1 follower
January 22, 2019
"- Oficjalnie, pani redaktor piękna, to oczywiście mój klient jest niewinny, nie przyznaje się i składa wyjaśnienia, w których obciąża dwóch pozostałych, po równo w zasadzie, bo mój klient samego zdarzenia nie widział (...). No, ale współudział jest, nie ma rady. Do ukrycia zwłok też się przyznamy, a gdyby było już bardzo źle, to i do planowania, bo przecież jeździł ten mój klient z pozostałymi podejrzanymi szukać głębokiego jeziora, co jest poza sporem, na co są i esemesy, i inne takie świadectwa, ale do samego zabójstwa, jak już mówiłem, przyznać się nie zamierzamy i nie przyznamy.
- A nieoficjalnie?
- To ile pani zapłaci?"


Cześć, książkoholicy! Dziś przybywam do was z recenzją powieści "Dobre Miasto". To jedna z październikowych premier, które miałam okazję przeczytać w tym miesiącu. Czy warto sięgnąć po tę książkę? Ha, tego dowiecie się po przeczytaniu mojej recenzji. Zapraszam!


"To nie film, pani redaktor. U nas za niewinność już się nie siedzi. Skoro zamkli, to dowody mają. Jakby to nie oni byli, toby nie trzymali."


Dobre Miasto nie wyróżnia się na tle innych miast. Ma dobre, jasne dzielnice... i zaułki, w których diabeł mówi dobranoc niemal każdemu, kto się tam zapuści. Dosłownie.


Na szczęście dzięki biznesmenowi Krynickiemu te podłe miejsca zaczynają znikać w Dobrego Miasta. Dzięki niemu i jego żonie Agnieszce. Bo ta kobieta to anioł. Prawdziwy anioł, który uczyni wszystko, by tylko pomóc osobom potrzebującym. Nic więc dziwnego w tym, że gdy Agnieszka znika w dziwnych okolicznościach, mieszkańcy Dobrego Miasta nie mogą w to uwierzyć. Czy to możliwe, że Krynicka została porwana? Przez kogo? Przecież wszyscy ją uwielbiają! Ale z drugiej strony... przecież nie uciekłaby od kochającego męża! W takim razie co się stało?


Wkrótce część odpowiedzi wypływa na powierzchnię w postaci... poćwiartowanych zwłok kobiety. Od tej pory nikt nie może czuć się bezpiecznie. Bo jak ktokolwiek mógłby się tak czuć, skoro zamordowano anioła, zaś zabójcami - według policyjnego śledztwa - są osoby, które zna się od lat?


Niezły bajzel, nieprawdaż? A w sam środek tego zamieszania trafia Małgorzata, która po latach wraca do Dobrego Miasta, by przeprowadzić dziennikarskie śledztwo dotyczące zabójstwa Agnieszki. Problem w tym, że Małgorzata niczego tak nie pragnie, jak zapomnienia o swojej przeszłości. O Dobrym Mieście. Dzieciństwie. I o... swojej matce. Nie będzie to jednak jedyny problem, z którym będzie musiała się zmierzyć.


Czy dziennikarka odkryje, co naprawdę spotkało Agnieszkę? Jak zakończy się ta historia?


Hm... tego wam nie zdradzę, bo zabiorę wam przyjemność z lektury. Mogę tylko powiedzieć, że rozwiązania zastosowane przez pana Mariusza bardzo mnie zaskoczyły... i to pozytywnie. Dlaczego? Po prostu nie były one ani wydumane, ani oczywiste. Nie lubię ani jednych, ani drugich... no, chyba że akurat czytam jakąś książkę Kinga, bo akurat ten pan potrafi zrobić z nawet najbardziej przewidywalnej powieści z do bólu oczywistym zakończeniem coś pięknego. I taaak, "Cmętarz zwieżąt" jest tego świetnym przykładem.


Za to u innych pisarzy (zazwyczaj, bo oczywiście chlubne wyjątki się zdarzają) takiego rozwiązania nie trawię, więc jeśli, Drogi Pisarzu, nie jesteś Stephenem Kingiem, lepiej dobrze się zastanów, zanim napiszesz jakieś oczywiste zakończenie, bo ja źle skonstruowane zakończenia tępię, wypowiadam im krucjaty i - krótko mówiąc - za nimi nie przepadam, a jeśli już jakieś wypatrzę, nie omieszkam go skrytykować w recenzji. Konstruktywnie, oczywiście.


Dobra, wróćmy do spraw poważnych. Już sobie wyjaśniliśmy, że zakończenie "Mojego Miasta" jest bardzo dobre. Ale nie tylko z zakończenia składa się powieść, więc przejdźmy teraz do kolejnego punktu mojej wypowiedzi, który to punkt dotyczył będzie fabuły i akcji. Zacznijmy od analizy związków przyczynowo-skutkowych.



No i tu zaczynają się schody. Może niesięgające nieba... ale takie, że gdyby ktoś się o nie potknął i nie zdążyłby złapać równowagi, skończyłby z obolałym nosem. Więc to raczej taki podstępnie ukryty próg, niż tradycyjne schody... ale jednak coś takiego w tej powieści jest. A ja postaram wam się wyjaśnić, co to takiego.



Jak już wszyscy dobrze wiemy, nasza główna bohaterka, Małgorzata, jest dziennikarką. W dodatku prowadzącą śledztwo. Tak, to też wiemy. Problemem nie jest jednak to, że nasza bohaterka szuka informacji dotyczących życia, śmierci i tuż-przed-śmierci zamordowanej Agnieszki. Problemem jest to, co ona później z tymi informacjami robi. We własnej głowie. W głowie, do której my, czytelnicy, mamy dostęp... bo Małgorzata przedstawia nam wydarzenia, w których bierze udział, w pierwszej osobie. Mamy tu więc do czynienia z narracją pamiętnikarską... więc, teoretycznie, powinniśmy znać myśli i uczucia naszej bohaterki, prawda? Hm... nie zawsze tak jest. A szkoda, bo chętnie dowiedziałabym się, z jakiego powodu zmieniła swoje nastawienie do jednego z podejrzanych.



Poza tą wpadką z Małgorzatą raczej nie zauważyłam w powieści tego typu błędów. A przynajmniej żaden nie rzucił mi się w oczy tak bardzo, bym pamiętała o nim kilka dni po przeczytaniu tej książki.



Za to bardzo przypadło mi do gustu "wymieszanie" ze sobą wydarzeń przeszłych i teraźniejszych oraz takich trwających wiele lat i zaledwie kilka dni. To jeden z tych nietypowych zabiegów literackich, które bardzo sobie cenię, więc mogę za jego pojawienie się w "Dobrym Mieście" postawić symboliczny plusik przy recenzowanym przeze mnie tytule.



Zanim nadejdzie czas na podsumowanie, chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jedną, moim zdaniem największą, zaletę "Dobrego Miasta". Mam na myśli kreacje bohaterów... także tych pobocznych i epizodycznych.



Wszystkie postaci w tej powieści to osoby. Nie tylko kukły, które miały posłużyć autorowi w jakimś celu, ale... osoby. Które różnią się historią, sposobem bycia, wysławiania się. A wszystkie te wymienione przeze mnie cechy przeplatają się ze sobą w taki sposób, że po kilku zdaniach jesteśmy w stanie rozpoznać, z którym bohaterem tej książki mamy do czynienia. I nie istotnie jest to, czy zwracamy uwagę na policjanta, dziennikarza, czyjąś sąsiadkę... czy nawet głównego podejrzanego. Napisałam o tym, bo ostatnio coraz częściej bohaterowie powieści sprowadzani są do roli... przedmiotów. Może z odrobinę różniącą się obudową, ale identycznym, bezosobowym wnętrzem. To rozwiązanie może i jest jakimś ułatwieniem, ale na pewno nie sprawi, że my, czytelnicy, je docenimy. Oj, nie.



Podsumowując: "Dobre Miasto" to ciekawy kryminał, po który naprawdę warto sięgnąć. Wprawdzie można zauważyć w nim pewne niedociągnięcia, ale zawiera też sporo zalet. Na pewno sięgnę po kolejne powieści Mariusza Zielke, bo mam wrażenie, że błędy, na które zwróciłam uwagę, to tylko wpadki przy pracy, a nie dokonane świadomie.


Moja ocena: 7/10

Wydawnictwo Czarna Owca


Aleksandra

Profile Image for Angelic.
456 reviews7 followers
May 2, 2021
„Dobre Miasto” przyciągnęło mnie przy okazji przedpremierowej akcji reklamowej. Autora nie znałam, ale sama fabuła wydała mi się ciekawa, a okładka starannie wykonana. Jednak już chyba po pierwszych kilku rozdziałach wiedziałam, że będę miała niesamowity problem z oceną.

Małgorzata jest dziennikarką, która prowadzi bardzo dziwne życie. Właściwie odcięta od przeszłości, nieszczęśliwa w związku i skomplikowana, otrzymuje przydział do zbadania głośnej sprawy porwania i morderstwa. Wraca do Dobrego Miasta, miejsca w którym dorastała, żeby rozgrzebać własne demony i przy okazji odświeżyć pamięć o rozkładzie tamtejszej społeczności. Z pozoru prosta sprawa ma coraz więcej zagadek, niedopowiedzeń i wątków. Kto jest winien i czy skazani są jednoznacznie źli aż do szpiku kości?

Mamy do czynienia z dwiema przeplatającymi się narracjami. Rozdziały Małgorzaty są pisane w pierwszej osobie czasu przeszłego, a te z poziomu przestępców, w trzeciej osobie. Już z tego miejsca zapewne się domyślacie, że raz otrzymujemy wątki związane ze śledztwem dziennikarki, a raz wspomnienia i sytuacje z udziałem mężczyzn oskarżonych o zabójstwo. Z początku sądziłam, że mamy żałować biednych chłopaków, doświadczonych przez życie, bitych, poniżanych, dorastających w patologii i jakoś ich usprawiedliwiać. Jednak nie taki był chyba zamysł autora. Dzięki spojrzeniu na rozwój osobisty tych ludzi, mogliśmy poznać motywy ich działań i najskrytsze przemyślenia, co było dobre i dawało pewniejszy obraz sytuacji. Co do głównej bohaterki to nie polubiłam jej zbytnio. Swoją pracę wykonywała dobrze i rzetelnie, ale nie widziałam w niej prawdy, ani w zachowaniu, ani w motywacjach, co utrudniało odbiór. Niestety wszystkie postacie, nawet pokazane na sekundę, są tutaj tragiczne, złe, niezrozumiałe i stłamszone. Nie ma ani jednej oznaki prawdziwego, prostego szczęścia, a jedynie pogoni za pieniądzem, układów, układzików i wybicia się za wszelką cenę.

„Demony tylko czekają na okazję by z nas zakpić. By ośmieszyć nadzieję na lepsze jutro.”

Brud, smród, bezprawie i zgnilizna. Nic miłego, ale takimi epitetami jestem w stanie określić wydźwięk samego Dobrego Miasta. Całość jest naprawdę mroczna, przytłaczająca, nie pozostawia marginesu na nadzieję. Pierwsza połowa książki trochę gorsza, mniej uporządkowana, podczas gdy druga połowa broni się dużo lepiej. Rozdziały kończą się w miejscach zaskakujących i mnożą pytania, na które już teraz chcemy znaleźć odpowiedzi. Prawie pięćset stron niewielkiej czcionki, ale mnie to zmęczyło, znużyło, bo za dużo chyba tego zła i ciemności. Wydaje mi się, że klimat mocno przypominał „Ostre przedmioty” Gillian Flynn i nawet obie te książki mają wątek dziennikarki z problemami, która za motywem zbrodni wraca do rodzinnego miasta.

Komu polecam? Chyba osobom, które lubią drobiazgowe, powolne śledztwa, bazujące na przesłuchiwaniu świadków i poszlakach. Ponadto pamiętajcie, że mroczny i depresyjny klimat nie jest dla każdego.

https://angeliconpoint.blogspot.com/
Profile Image for Klaudia Nogajczyk.
222 reviews4 followers
March 19, 2020
"Znasz tu wszystkich, ale nie możesz ufać nikomu"

Niech ten powyższy cytat, który widnieje również na okładce tytułowej będzie wstępem do mojej opinii o "Dobrym Mieście". Wydawało mi się, że znam autora. Mam tu na myśli inne jego książki, które mnie zaciekawiły i widniały wysoko na mojej liście udanych, przeczytanych książek. Kiedy dowiedziałam się o wydaniu "Dobrego Miasta" w 2018 roku, czyli jakieś dwa lata temu, to z niecierpliwością oczekiwałam, aby tą książkę przeczytać.

Wszystko się zgadzało: intrygujący opis- był, oddająca klimat okładka- była, ciekawy pomysł na fabułę- jak najbardziej. Coś jednak nie zagrało. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego znając pióro autora. Czuję się rozczarowana, jakby autor nie docenił mojej inteligencji - jako czytelnika i myślał, że będę na tyle naiwna, żeby "łyknąć każdy kit". Najgorsze jest to, że była to książka z bardzo dużym potencjałem m.in. w fabule, czy w postaci Małgorzaty Parys - dziennikarki, która miała za zadanie napisanie krwistego artykułu na temat morderstwa znanej i lubianej wśród społeczności, aktywistki, żony miejscowego biznesmena - Agnieszki Krynickiej. Miała postawić tą przysłowiową "kropkę nad i" oddać naczelnemu tekst i żyć dalej tak jak do tej pory, lecz rodzinne tajemnice, powrót do Dobrego Miasta po wielu latach zaczynają odsłaniać inne "brudy niczym bagno" z którego Małgorzata może się nie wydostać.

W mojej opinii największym problemem tej książki jest galimatias: mnogość bohaterów, sytuacji, podejrzanych jednym słowem wszystkiego. Czego tam nie było: prostytucja, ciemne interesy, pedofilia itp, a stworzeni męscy bohaterowie są albo troglodytami, którym chodzi wyłącznie o jedno, albo mają problemy z psychiką, zresztą nie tylko oni kobiety również nie są do końca normalne.

Podsumowując: Nie skreślam autora po tej jednej książce, polecam pozostałe pozycje spod pióra pana Zielke. Nie chciałabym nigdy znaleźć się w takim Dobrym Mieście. Strasznie męczyłam się z lekturą tej książki. Czego dowodem może być kilkukrotne podejście na przestrzeni dwóch lat do lektury. Nie polecam.
Profile Image for Tygrysica.
205 reviews
February 12, 2019
O twórczości Mariusza Zielke słyszałam naprawdę wiele dobrego i choć kusiło mnie by przekonać się na własnej skórze czy naprawdę książki tego autora są takie dobre, to jednak ciągle nie było mi z nimi jakoś po drodze. Dlatego kiedy zaproponowano mi napisanie opinii na temat „Dobrego miasta” pomyślałam sobie, że jest to dobra okazja by w końcu poznać się z twórczością Mariusza Zielke. Tylko czy na pewno było warto?

„Ludzie nie zdają sobie sprawy, do jakich potworności są zdolni, dopóki nie da im się do tego sposobności, nie stworzy się odpowiednich warunków.”

Po tych wszystkich pozytywnych opiniach krążących w internecie, oczekiwania moje względem „Dobrego miasta” były dość wysokie i niestety nie do końca zostały spełnione. O ile na początku wciągnęłam się niemal natychmiastowo i z zapartym tchem czytałam każdą stronę, tak po jakimś czasie czym dalej brnęłam w głąb tej historii tym bardziej traciłam zainteresowanie. Wszystko przez to, że historia ta stała się zbyt przewidywalna. Podczas czytania bezustannie towarzyszyło mi wrażenie, że wiem co za chwilę się wydarzy i niestety ani razu się nie pomyliłam. Gdyby tego było mało w książce można zauważyć pewien brak logiki. Zwłaszcza w przypadku postępowania głównej bohaterki. Bardzo często zdarzało się, że Małgorzata zmieniała swój osąd bez wyraźnej przyczyny czy podstaw. Idealnym przykładem tego jest moment, w którym zaczyna wątpić w winne oskarżonych. Zupełnie nie wiadomo co wpłynęło na jej osąd, choć było wiadomo, że tak się stanie. Jest to o tyle uciążliwe dla czytelnika, że wprowadza niepotrzebny zamęt.

Wbrew pozorom „Dobre miasto” ma również na kilka plusów. Między innymi na jeden z nich zasłużyła kreacja postaci, która wypadła wręcz doskonale. Wszyscy bohaterowie są ciekawi, autentyczni oraz nietuzinkowi. Widać, że w tym przypadku autor naprawdę się przyłożył i dopracował wszystko od A do Z. Na dodatek dzięki przeskokom czasowym czytelnik może na bieżąco obserwować, w jaki sposób kształtowały się charaktery bohaterów na przestrzeni lat. Na plus zasługuje również kreacja świata przedstawionego w „Dobrym mieście”. Jest on ponury, pesymistyczny oraz pozbawiony radości, a także nadziei na lepsze jutro.

„Demony czekają tylko na okazję, by z nas zakpić. By ośmieszyć nadzieje na lepsze jutro.”

Mariusz Zielke miał naprawdę dobry pomysł na fabułę, a przyjemny i niezwykle plastyczny język jakim się posługuje, pozwala trochę przymknąć oko na dręczące tą powieść niedogodności. Jednak to nie wystarczy do nazwania tej historii dobrą.

Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Dobre miasto” autorstwa Mariusza Zielke.

Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Displaying 1 - 6 of 6 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.