Pigwowiec z ogrodu do jesiennej i zimowej herbaty

listopad
Rok w ogrodzie

Krzew pigwowca właściwie mógłby uchodzić za chwast. Jednak odpowiednio pielęgnowany i wystawiony na słoneczne stanowisko odwdzięcza się na wiosnę pięknym, dekoracyjnym kwitnieniem, a na jesień obfitym owocowaniem – niezwykle intensywnie pachnącymi zielono-żółtymi jabłuszkami.

Pigwowiec to niewielki krzew o bardzo skąpych wymaganiach. Może zasiedlać wszelkie stanowiska, jest odporny na suszę, zmienne czynniki atmosferyczne, jest też w pełni mrozoodporny. Nie wymaga żyznej gleby i doskonale nadaje się do zagospodarowywania przestrzeni publicznych, parków, trawników czy obrzeży osiedlowych.

Pigwowiec – krzew ogrodowy

Aby jednak krzew ten ukazał swoje ozdobne walory, czyli stał się dla nas atrakcyjną rośliną w ogrodzie, należy posadzić go na jak najbardziej słonecznym stanowisku, ostatecznie w delikatnym półcieniu. Pigwowiec zaprezentuje się wtedy w pełnej krasie – bogatym kwitnieniem – w zależności od odmiany może być obsypany pomarańczowymi, czerwonymi, różowymi lub purpurowymi kwiatami. Krzew ten kwitnie między kwietniem a majem. Kwiaty po zapyleniu zawiązują kuliste, zielone owoce przypominające wyglądem jabłuszka. Te dojrzewają aż do późnej jesieni, przybierając intensywnie żółty kolor. Są bardzo twarde i nie nadają się na surowo do spożycia. Ich sekret jednak to niezwykle aromatyczny, kwaśny przypominający cytrynę smak oraz niebywały świeży, piękny zapach. Te walory sprawiły, że owoce pigwowca przyjęły się jako atrakcyjny składnik przetworów: konfitur, soków i nalewek.

Pigwowiec z ogrodu do jesiennej i zimowej herbaty

Pigwowiec z ogrodu do jesiennej i zimowej herbaty

Pigwowiec z ogrodu do jesiennej i zimowej herbaty

Owoce pigwowca są często mylone z owocami pigwy, które to mają podobny wygląd i właściwości, ale są darem zupełnie innej rośliny. Jabłuszka pigwowca są znacznie mniejsze i zdecydowanie bardziej aromatyczne, ich zapach rozchodzi się w całej kuchni, kiedy poddajemy je obróbce.

Owoce pigwowca zawierają bardzo dużo witaminy C, mają właściwości przeciwzapalne i działają kojąco na układ trawienny. Są zbyt twarde do spożywania, dlatego należy przygotowywać je tak, aby pozyskać jak najwięcej soku. Do wykorzystania w kuchni najlepiej nadają się owoce późnego zbioru, a nawet te przemarznięte.

Syrop z owoców pigwowca w sam raz do zimowej herbaty

Syrop przygotowuje się podobnie jak z innych owoców. Z pigwowcem jest jednak jeden mały problem – jego krojenie i pestkowanie jest trudne oraz długotrwałe. Owoce zawsze myjemy, osuszamy, a następnie na desce ostrym i twardym nożem kroimy na ćwiartki. Wykrawamy gniazda nasienne i ponownie kroimy owoc na plastry. Tak przygotowane owoce pigwowca zasypujemy cukrem, potrząsamy chwilę słojem i dosypujemy jeszcze trochę cukru, tak aby została centymetrowa warstwa na powierzchni. Przykrywamy gazą i pozostawiamy na 2-3 dni, żeby wytrącił się sok. W pomieszczeniu nie powinno być zbyt ciepło – inaczej sok sfermentuje. Kiedy sok się wytrąci, a zwykle pojawia się go sporo (najczęściej przykrywa owoce), przygotowujemy słoiki – najlepiej niewielkie, po konfiturach.

Do każdego słoiczka wkładamy po 1-2 łyżki owoców i zalewamy sokiem. Wstawiamy do szerokiego, niskiego rondla, najlepiej na ściereczce, zalewamy do 3/4 wysokości wodą i zagotowujemy – pasteryzujemy przez około 7-10 minut. Tak przygotowany syrop przechowujemy w chłodnym miejscu. Jest to doskonały dodatek do zimowej herbaty, zapewniający jej apetyczny, pachnący cytrusowo aromat i wspaniały smak.

Nalewka z owoców pigwowca – zwana pigwówką

Najczęściej tę niepowtarzalnie smaczną nalewkę robi się właśnie z owoców pigwowca, chociaż są także receptury na nalewkę z pigwy, z którą pigwowiec jest często mylony. Nalewkę początkowo przygotowujemy dokładnie tak samo jak sok – myjemy, kroimy owoce, wydrążamy gniazda nasienne i zasypujemy cukrem w dużym (tu koniecznie wyższym słoju) na 2-3 dni (w chłodniejszym pomieszczeniu). Następnie zalewamy całość 0,7 l białej wódki i 0,25 l spirytusu, przykrywamy szczelnie i pozostawiamy na 6-8 tygodni w chłodnym, nienasłonecznionym miejscu. Co jakiś czas możemy lekko potrząsnąć słojem. Alkohol łączy się w tym czasie z sokiem i wyciąga dodatkowo aromat z owoców. Nalewka jest gotowa, kiedy uzyska intensywnie żółty, a nawet pomarańczowy kolor. Alkoholem możemy zalać również owoce, które pozostały nam po produkcji soku, odstawić tak jak nalewkę, a potem połączyć oba nalewy ze sobą.

Gotową nalewkę przecedzamy przez sito, odciskając mocno owoce i przelewamy do reprezentacyjnych buteleczek. Późną jesienią i zimą taki trunek doskonale rozgrzewa, przypomina smaki lata, a jednocześnie poprawia nieco nastrój.

Pozostałe wytrawione owoce można zagotować w bardzo niskiej wodzie, dodając cukru lub miodu oraz kilka goździków i gorące przełożyć do słoików, szczelnie zakręcić, odwrócić do góry dnem. Będą doskonałym dodatkiem do herbaty z lekkim prądem – w sam raz na przeziębienie.

zdjęcia: AdobeStock