Bartosz Żukowski, znany szerszej publiczności z roli w serialu "Świat według Kiepskich" od ponad trzech lat toczy z żoną Ewą Coll spór w sprawie rozwodowej. Małżeństwo nie może dojść do porozumienia nie tylko w kwestii podziału majątku, ale także opieki nad 9-letnią córka Polą.
Teraz okazuje się, że konflikt między Żukowskim a Coll przybiera na sile, a w małżeństwie aktora od dawna się nie układało. Jak donosi "Twoje Imperium" żona gwiazdora jest już na skraju załamania nerwowego.
Rozwód Bartosza Żukowskiego nie należy do łatwych. Jak podaje informator "Twojego Imperium" są dwie wersje na temat rozpadu małżeństwa gwiazdora, obie skrajnie różne.
Żukowski przedstawia siebie jako ofiarę cwanej żony prawniczki, która nie czekając na rozwód, ułożyła sobie życie od nowa i za wszelką cenę chce mu odebrać ukochaną córkę - twierdzi informator tygodnika, który po chwili dodaje: - Ale to nie jest prawda. Ewa Coll nie jest cwaną prawniczką, lecz urzędniczką po studiach prawniczych. Nie ukrywa, że z powodu sytuacji życiowej, w której się znalazła, jest na skraju załamania nerwowego. Jej mąż nie jest aniołem. Nękana i zastraszana, przez jego donosy straciła już jedną pracę i boi się, by nie stracić drugiej, bo ma na głowie komorników.
Bartosz Żukowski według ustaleń tabloidu miał również nie spłacać długów - rat za auto czy czynszu za mieszkanie. Wszystkie te opłaty mają spadać na jego żonę.
Tabloid donosi również, że jeszcze przed rozwodem w małżeństwie Żukowskiego działo się źle - pojawiała się bowiem przemoc domowa i awantury.
Były awantury i przemoc. (...) Ona często wzywała policję. Ma obdukcje lekarskie. Ale żadne z tych zdarzeń nie znalazło finału w sądzie - podaje tygodnik.
Tabloid skontaktował się również z Ewą Coll, która miała potwierdzić te doniesienia. Dodała, że jest zmęczona całą tą sytuacją, ale nie da się zastraszyć.
Jakiś czas temu "Fakt" donosił, że Żukowski nie płaci zasądzonych przez sąd alimentów, które miesięcznie wynoszą 3 tysiące złotych. W ten sposób miał odegrać się na żonie i jej partnerze Kostku Joriadisie.
Aktor przyznał wówczas, że dba o córkę i pomaga w jej utrzymaniu.
Co miesiąc kupuję córce ubrania, opłacam szkołę i zabieram ją do dentysty. W ten sposób wydaję na dziecko sześć tysięcy złotych miesięcznie - powiedział w rozmowie z tabloidem.
W tej sprawie również toczy się sprawa sądowa. W Polsce za uchylanie się od płacenia alimentów grozi kara do dwóch lat więzienia.
AG