Festiwal w Sopocie rozkręcił się na dobre. Wielkie muzyczne wydarzenie potrwa od 21 do 24 sierpnia. Wszystkie koncerty można śledzić na bieżąco na antenie TVN. Pierwszy dzień rozpoczął się z przytupem. Otworzył go Krzysztof Zalewski piosenką "Szare miraże" zespołu Maanam. Kolejny utwór, "Boskie Buenos", artysta zaśpiewał w duecie razem z Natalią Przybysz. Nie obyło się jednak bez kilku niedociągnięć. Widzowie usłyszeli coś, czego nie powinni.
Po pierwszych wykonaniach na rozświetlonej scenie w końcu pojawiły się prowadzące. Tego dnia były to: Paulina Krupińska, Ola Filipek, Małgorzata Rozenek-Majdan, Julia Wieniawa, Anna Senkara i Gabi Drzewiecka. Wszystkie panie niemalże od razu zadeklarowały, że tego wieczoru rządzą kobiety.
Niedługo po tym wprowadzeniu na scenie ponownie pojawiła się Natalia Przybysz, która wykonała piosenkę "Zen". Niestety nie obyło się bez małej wpadki. Dość szybko okazało się, że mikrofony prowadzących nie zostały prawidłowo wyciszone. W związku z tym w trakcie występu wokalistki słychać było szum i zakulisowe rozmowy gospodyń.
Natalia Przybysz AKPA
Na tym jednak się nie zakończyło i chwilę później doszło do kolejnej niezręcznej sytuacji. W pewnym momencie Natalia Przybysz zapowiedziała, że następną piosenkę zaśpiewa ze specjalną dedykacją dla Tiny Turner. Nagle zorientowała się jednak, że wcześniej dołączył do niej Krzysztof Zalewski i teraz razem mają zaśpiewać utwór "Miód". Wtem rozległo się wołanie. "Macie już panią Małgosię?" - usłyszeliśmy zza kulis. Podczas występów artystów jeszcze wielokrotnie słychać było rozmowy odbywające się poza sceną.