Ostatniej nocy mieszkańcy północnej Polski mogli oglądać zorzę polarną. Spektakl światła był dobrze widoczny w województwach pomorskim i podlaskim, ale zanotowano go nawet w centralnej części kraju, w okolicach Kutna. Zdaniem meteorologów, w najbliższych dniach warto patrzeć w niebo, gdyż warunki będą sprzyjać miłośnikom zjawiska.

Na Gorącą linię RMF FM dostaliśmy zdjęcie od jednego z obserwatorów.

Zorza to dla mnie szczególne zjawisko - mówi Karol Babiel, amator fotografii, który podzielił się z nami fotografią wczorajszej zorzy. Obserwował ją w okolicach Muzeum - Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie. Punkt obserwacyjny jest zlokalizowany w sąsiedztwie Pisy i Narwi, dzięki czemu światło zorzy pięknie odbija się w wodzie.

Wczoraj pojawiła się informacja, że warunki będą sprzyjające. Trzeba było czekać na bezchmurne niebo - podkreśla mężczyzna. Jego dom znajduje się zaledwie dwie minuty jazdy od miejsca powstania zdjęcia, dzięki czemu pierwsze przymiarki mógł zrobić z okna mieszkania.

Gdy okazało się, że warunki sprzyjają, fotograf ruszył w teren. Tego wieczoru wyjeżdżał dwukrotnie. Za pierwszym razem rezultaty były niezadowalające. Drugi raz przyniósł upragnione kadry. Co ciekawe, zorzy nie było widać gołym okiem. Do uwiecznienia potrzebna była odrobina sprzętu.

Karol Babiel podkreśla, że do zajmowania się fotografowaniem zórz nie trzeba wiele. Wystarczą lustrzanka, statyw, aplikacja do śledzenia burz magnetycznych i dużo cierpliwości. Kontakt z przyrodą jest niewątpliwą zaletą pasji, a oczywistym kierunkiem, o którym myślą hobbyści, jest Skandynawia, gdzie zorze polarne widać najlepiej.

Czym jest zorza polarna?

Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnej atmosferze Ziemi, w okolicach biegunów magnetycznych. Zorze są najlepiej widoczne za kołami podbiegunowymi, m.in. w Norwegii, Finlandii czy Kanadzie. Powstają, gdy strumień naładowanych cząstek biegnących od Słońca, tzw. wiatr słoneczny, zderza się z polem magnetycznym naszej planety. Trajektoria cząstek doznaje odchylenia i poruszając się wzdłuż linii pola magnetycznego, wzbudza atomy w atmosferze w obszarach okołobiegunowych. Dzięki temu możemy obserwować nad głowami przepiękne wibrujące światła. 

Zorza powstająca na półkuli północnej jest nazywana z łaciny Aurora borealis, a na półkuli południowej, Aurora australis. Kolor zorzy zależy od tego, jakie gazy atmosferyczne rozgrzeje wiatr słoneczny. Kolory zielony i czerwony to efekt świecenia tlenu. Azot daje purpurę i bordo. Z ich połączenia powstają żółty i biały. Lekkie gazy, takie jak hel i wodór, świecą na niebiesko i fioletowo.