Toksyczny patriotyzm PiS

Toksyczny patriotyzm PiS

Triada: Bóg, honor, ojczyzna została przez narodowych katolików zastąpiona nienawiścią, pychą i mrzonkami o bohaterstwie Ludzie PiS, narodowcy i inni przedstawiciele narodowo-katolickiej prawicy, określający się mianem obozu patriotycznego, do znudzenia podkreślają przywiązanie do tradycyjnych polskich wartości zawartych w haśle: „Bóg, honor, ojczyzna”. Hasło to z reguły otwiera pochody i manifestacje środowisk nacjonalistycznych, służąc jako taran przeciwko lewakom, liberałom i kosmopolitom, czyli wszystkim, których uczestnicy tych zgromadzeń uważają za Polaków gorszego sortu. Hałaśliwie i skrajnie emocjonalnie demonstrowany patriotyzm ma dużą siłę przebicia. Wzniosłe cele i romantyczne uniesienia porywają sporą część młodzieży. Także w środowiskach niechętnych nacjonalistom często wyrażane jest przekonanie, że patriotyzm emocjonalny, oparty na mocno zakorzenionych kodach kulturowych, jest z natury rzeczy bardziej przekonujący i zrozumiały niż patriotyzm racjonalny, w którym interes narodowy pozbawiony jest romantycznej otoczki męstwa i poświęcenia. Pretensje do narodowo-katolickiej prawicy dotyczą więc nie formy demonstrowania patriotyzmu, ale jego zawłaszczania i pozbawiania innych prawa do uczuć patriotycznych, jeśli nie dość gorliwie oddają cześć symbolom narodowym i nie przeżywają euforycznie defilad wojskowych. Panuje również przekonanie, że hasła i symbole narodowe nie powinny być przedmiotem dyskusji, odnoszą się bowiem do wartości najwyższych, których nikt nie kwestionuje. Właśnie to przekonanie pozwala narodowym katolikom stroić się w szaty żarliwych patriotów, podczas gdy w istocie szkodzą interesom narodowym, zwłaszcza teraz, gdy to oni są u władzy. Wiara przeciw obcym Cóż więc w istocie oznacza triada: Bóg, honor, ojczyzna i jak jest rozumiana przez większość prawicowych patriotów? We wszystkich wielkich religiach świata, a w chrześcijaństwie w szczególności, Bóg kojarzy się z dobrocią. Imperatyw czynienia dobra i miłości bliźniego jest podstawą etyki chrześcijańskiej. Wynika z tego postulat przyjaznego otwarcia na innych, gotowość śpieszenia im z pomocą, a w sytuacjach konfliktowych – uparte dążenie do porozumienia i wybaczanie win. Powołanie się na Boga nie jest ułatwieniem, ale przyjęciem trudnej, choć moralnie chwalebnej postawy. Polscy narodowcy nie mają zamiaru podporządkować się boskim nakazom, potrzebują Boga służącego ich celom. Przyczyną tej zuchwałej postawy jest mesjanistyczna egzaltacja, przekonanie, że Polska pod rządami prawicy broni wartości chrześcijańskich, zapomnianych i lekceważonych w zsekularyzowanej Europie. Robienie z Polski bastionu obrony wiary i tradycyjnych wartości nie zawiera żadnych bodźców prorozwojowych, oznacza natomiast erupcję bigoterii i ksenofobii. Otwiera to drogę do akceptacji poglądów skrajnych, do usprawiedliwiania przejawów gwałtu i przemocy jako skutku ubocznego patriotycznego wzmożenia. A na rzecz tego wzmożenia usilnie pracują ideolodzy prawicy. Z obozu władzy nieustannie słychać ostrzeżenia przed związanym z uchodźcami zagrożeniem islamizacją kraju, wzrostem przestępczości, terroryzmem lub epidemiami. Celowo rozbudzany jest lęk przed cudzoziemcami, zwłaszcza Niemcami i Rosjanami, rzekomo zainteresowanymi pozbawieniem Polski suwerenności (słynna teza Kaczyńskiego o kondominium). Nie ustaje także krytyka środowisk lewicowych i liberalnych, które domagają się przyjęcia uchodźców i otwarcia obyczajowego na Zachód, co jest traktowane jako zdrada narodowych ideałów. Prawicowi publicyści nie oszczędzają nawet papieża Franciszka, ich zdaniem zbyt tolerancyjnego i niedostrzegającego zagrożeń wskazywanych przez katolickich fundamentalistów. W języku narodowo-katolickiej prawicy słowo tolerancja ma znaczenie pejoratywne. Patrioci mają być ludźmi walki o słuszną, ma się rozumieć, sprawę, a nie tolerancyjnymi mięczakami. Wiara w Boga ma służyć mobilizowaniu prawdziwych Polaków do walki zarówno z obcymi, jak i z własnymi odszczepieńcami. Przykładem patriotycznej postawy ma być szowinizm zdziczałych kiboli, którym słów uznania nie poskąpił prezydent Duda. Na efekty prawicowej pedagogiki społecznej nie trzeba było długo czekać. Lawinowo rośnie w Polsce liczba przypadków pobicia ludzi różniących się kolorem skóry, ubiorem lub językiem. Narodowcy urządzają seanse nienawiści, paląc kukłę Żyda, dewastowane są cmentarze żołnierzy radzieckich, a w tramwaju pobity został człowiek za to, że mówił po niemiecku. O hejcie pod adresem zwolenników poprawności politycznej na portalach społecznościowych nawet nie warto wspominać. Wzmożenie patriotyczne rośnie. Dobroć została zastąpiona nienawiścią. Tyle zostało z Boga w prawicowym wydaniu. Daleko do przyzwoitości Przejdźmy do honoru. To ważne słowo, bo oznacza podstawę ludzkiej godności. Niezbywalnym składnikiem honoru jest przestrzeganie zasad fair play. Człowiek honorowy nie ułatwia sobie życia, rezygnując z pewnych zasad, idzie prostą drogą, w kontaktach z innymi nie kłamie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 47/2016

Kategorie: Opinie