P. Grzelczak: ,,Wydaje mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku”

16 października 2015, 11:00 | Autor:

Piotr_Grzelczak

Piotr Grzelczak to jeden z tych piłkarzy, który po odejściu z Widzewa nadal nie ukrywa, że RTS cały czas zajmuje ważne miejsce w jego sercu. W rozmowie z oficjalną witryną klubu nasz wychowanek odniósł się do kilku spraw związanych z drużyną Marcina Płuski.

Na wstępie 27-latek przyznał, że dalej jest związany emocjonalnie z czerwono-biało-czerwonymi. ,,Nie ma co ukrywać i dla nikogo zapewne nie będzie to zaskoczeniem jeśli powiem, że jest mi bardzo przykro z tego powodu. Z klubem byłem związany od najmłodszych lat. Tutaj stawiałem swoje pierwsze kroki i nie łatwo spogląda się z boku na to co się teraz z tym klubem dzieje. Wierzę w to, że Widzew jest już na dobrej drodze i będzie tylko lepiej” – rozpoczął.

Swego czasu popularny ,,Grzelu” planował zakup akcji klubu, by wspomóc go w trudnej sytuacji organizacyjnej i finansowej. Obecnie liczy, że nowi działacze wyprowadzą klub na prostą. ,,Zgadza się, był taki pomysł zakupu akcji. Zarówno ja, czy też Bartek Kaniecki, byliśmy zainteresowani takim sposobem pomocy. Ostatecznie akcjonariusze poradzili sobie sami, a temat upadł. (…) Atmosfera wokół klubu z pewnością się oczyściła. Klub został odbudowany przez ludzi, którzy mają Widzew w sercu. Wydaje mi się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku” – dodał.

Napastnik Jagiellonii Białystok wierzy w awans łodzian do III ligi, nie ukrywając przy tym, że drużyna potrzebuje wzmocnień. ,,Do końca sezonu, pozostało jeszcze dużo spotkań. Wszystko jest w nogach i głowach zawodników. Bardzo bym chciał, żeby w przyszłym roku widzewiacy biegali już na trzecioligowych boiskach, lecz jest jeszcze przed nimi wiele pracy. (…) Adriana znam z boiska i wierzę, że swoim doświadczeniem i umiejętnościami da wiele drużynie w tym sezonie. Zespół jest budowany w głównej mierze z młodych zawodników i uważam, że zimą potrzebne będą wzmocnienia, by nie drżeć o awans do ostatniego spotkania” – stwierdził.

Zdaniem Grzelczaka najlepszym szkoleniowcem z jakim przyszło mu pracować przy Al. Piłsudskiego był Czesław Michniewicz,,Zdecydowanie był to czas, kiedy Widzew był prowadzony przez trenera Czesława Michniewicza. Do ostatniej kolejki mieliśmy realne szanse na grę nawet w eliminacjach Ligi Europy. Zdobyłem też wtedy najwięcej bramek w jednym sezonie. Ostatecznie zabrakło nam jednak szczęścia. Miło wspominam również współpracę z trenerem Pawłem Janasem, któremu wiele zawdzięczam” – przyznał.

W zespole Widzewa gra wielu młodych, utalentowanych piłkarzy. Strzelec 22 goli w Ekstraklasy zaapelował, by ci walczyli z całych sił, nie przejmując się ewentualnymi potknięciami. ,,Przede wszystkim nie mogą się poddawać. Nawet jak coś nie wychodzi, należy walczyć dalej. My, jako doświadczeni gracze, jesteśmy również od tego by pomagać młodzieży, gdyż właśnie ona kiedyś nas zastąpi” – zakończył.