Po odsunięciu populistów od władzy trzeba zachować troskę o materialny dobrobyt ludzi, ale też wzmocnić demokratyczne instytucje, zająć się prawdziwą edukacją obywatelską, budować społeczeństwo od dołu. Zobaczymy, czy jesteśmy gotowi przestać być społeczeństwem populistów - mówi prof. Przemysław Sadura, współautor książki "Społeczeństwo populistów", w rozmowie dla "Wysokich Obcasów".

Od wielu lat słyszę pytanie: dlaczego ten Kaczyński znowu wygrywa? Na czym polega jego polityczne złoto? Odpowiedź jest dosyć banalna: do mobilizacji osób, które z niepokojem podchodzą do zmian kulturowych, politycy PiS dodali transfery socjalne. Nie trzeba lubić Kaczyńskiego, nie trzeba popierać jego konserwatywnej ideologii związanej z tradycyjnie pojmowaną rodziną czy relacjami społecznymi. Można nie popierać sojuszu państwa z ołtarzem, ale koniec końców w portfelu jest 500 czy 1000 złotych więcej niż za rządów Platformy Obywatelskiej. Ma więc PiS i wyborców fanatycznych, i cynicznych, myślących o własnym interesie materialnym. To trafia do tych, których potrzeby były zaniedbywane przez wcześniejsze rządy realizujące politykę neoliberalną. (...)

Kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji na ulicach polskich miast i miasteczek pojawiły się wkurzone dziewczyny, towarzyszyli im przecież ich koledzy, którzy dzisiaj głosują na Konfederację. Coś, co łączy to pokolenie, to niechęć do Prawa i Sprawiedliwości oraz Jarosława Kaczyńskiego. Dla nich konflikt między Donaldem Tuskiem a Kaczyńskim jest czymś niezrozumiałym, anachronicznym. Z części badań wynika np., że wielu młodych ludzi zastanawia się: oddać głos na Nową Lewicę czy na Konfederację? (...)

Młodzi ludzie wiążą się ze sobą mimo różnic światopoglądowych i czasem jedno przeciąga drugie na swoją stronę. Niedawno prowadziłem z "Krytyką Polityczną" badania dotyczące stosunku młodych do produkcji i konsumpcji mięsa w kontekście zmian klimatu. Okazało się, że to dziewczyny zachęcają swoich partnerów do zmiany diety na wegańską. Być może kobiety będą rzeczniczkami progresywnych haseł w swoich związkach, zobaczymy. (...)

W "Krytyce Politycznej" jesteśmy gotowi bronić także przegranych spraw. To miejsce, w którym możemy robić socjologię szybkiego reagowania. Badania, których nie zrobi nikt inny. Kiedy zaczął się kryzys na granicy białoruskiej, a władza wprowadziła stan wyjątkowy, już następnego dnia razem z Sylwią Urbańską byliśmy w zonie i badaliśmy postawy mieszkańców pogranicza, służb mundurowych. Władza miała to gdzieś, ale reportaże przydały się Agnieszce Holland, kiedy przygotowywała "Zieloną granicę". Praca nie była bez sensu. (...)

Populiści żerują na tym, jakim jesteśmy społeczeństwem. Mamy niskie zaufanie do współobywateli, instytucji publicznych i państwa, a także nie mamy umocowanych silnych zasad liberalizmu politycznego. Dlatego demokracja staje się pewnego rodzaju plebiscytem, w którym wygra ten, kto lepiej zmanipuluje większość. Po odsunięciu populistów od władzy trzeba zachować troskę o materialny dobrobyt ludzi, ale też wzmocnić demokratyczne instytucje, zająć się prawdziwą edukacją obywatelską, budować społeczeństwo od dołu. Zobaczymy, czy jesteśmy gotowi przestać być społeczeństwem populistów.

Cała rozmowa dostępna jest na stronie "Wysokich Obcasów".