- Pierwsze lokomotywy parowe weszły do użytku na początku XIX wieku. 48 km na godzinę - to pierwszy rekord prędkości parowozów
- Pociągi wodorowe, czy bateryjne - to przyszłość kolei? Dlaczego to może być nieopłacalne?
- Ciche tory, internet w wagonie, punktualne pociągi - jak kolej wychodzi naprzeciw oczekiwaniom pasażerów?
- Kolej jest stosunkowo młodym wynalazkiem - mówili goście Czwórki. Jak opowiadali, niegdyś bano się pociągów tak, jak dziś kolejnych nowinek technologicznych, na przykład 5G. - Strach przed czymś nowym i nieznanym był zawsze. Wyobraźmy to sobie: najpierw były powozy konne, a nagle wjeżdża coś, co nie ma konia, porusza się szybciej, do tego ma światło z przodu, sapie i dymi. Mówimy tu o zawrotnych prędkościach - pierwsze pociągi rozwijały od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów na godzinę - tłumaczyli w Czwórce Jacek Fink-Finowicki i Michał Fludziński, miłośnicy kolei. - Ukazywały się broszury informacyjne, które miały uświadamiać, że nie należy bać się pociągu.
Początki kolei - jak pociąg wyprzedził pojazdy konne
W pierwszej połowie XIX wieku pociągi pędziły z zawrotną prędkością do 48 km na godzinę. - Ten rekord parowozu "Rakieta" to wynik wielu prób znalezienia optymalnych rozwiązań w kolejnictwie. W ówczesnych zawodach startowało bowiem kilka konstrukcji i okazało się, że taka była najlepsza. Potem para wkroczyła na kolej i dziś chyba doszliśmy do granicy możliwości parowozu, bo niemieckie i brytyjskie maszyny osiągają ok. 200 km/h - opowiadali eksperci.
Na początku w pociągu nie było budki maszynisty. - Bo nie było po co. Ci dżentelmeni stali po prostu w cylindrach i patrzyli do przodu, a ich kapelusze mimo wiatru nadal pozostawały na głowach. Dopiero potem te budki powstały, stawały się coraz bardziej opływowe - opowiadali goście Czwórki. Dziś na tory wkracza aerodynamika, a pociągi wyglądają jak pociski. - Nauka wchodzi na tory. Pierwsze badania przeprowadzano jeszcze przed II wojną światową. Udoskonalano parowozy i ustalono, że powyżej 120 km/h - to prędkość, w której potrzebna jest aerodynamika. Osiągnięto wówczas nawet 160 km/h - wyliczali.
Latające pociągi - przyszłość kolejnictwa?
Dziś kolej i lotnictwo bardzo mocno współpracują, a w testowaniu nowych pociągów wykorzystuje się tunele aerodynamiczne. - Już dziś pociągi mogą latać, tylko wciąż nie jest to opłacalne, bo uniesienie takiej maszyny to ogromny wydatek energetyczny - mówili eksperci. Najświeższe rekordy prędkości to ok. 500 km/h. - Na krótkie trasy z pewnością wystarczą pociągi bateryjne. Na dłuższe trasy, rzadziej, ale szybciej jeździć mogą pociągi wodorowe. Pierwsze składy tego typu już są na torach m.in. w Niemczech i we Francji - opowiadali eksperci.
Są specjaliści, którzy po dźwięku wydawanego przez pociąg są w stanie odróżnić, jaki to jest typ taboru. - Coraz rzadziej jednak słychać monotonny charakterystyczny stukot kół - mówili goście Czwórki. - Aktualnie tory mają długie ciągi, spokojny bieg, dzięki czemu możliwe są wyższe prędkości. Cały czas kolej stara się przyciągać pasażerów. Dlatego zwiększa się komfort podróży.
Opóźnienia na kolei? To już nieaktualne
Jak zapewniali goście Czwórki, w porównaniu do transportu lotniczego, pociągi jeżdżą całkiem punktualnie. - Pociąg to znacznie bardziej powszechny środek transportu, a poza tym wciąż funkcjonuje powiedzenie, że według kolei można regulować zegarki - zapewniali goście Czwórki.
21:47 pociągi_PR4_AAC 2023_07_16-12-13-37.mp3 O historii kolejnictwa opowiadają Jacek Fink-Finowicki i Michał Fludziński, miłośnicy kolei (Czarno na żółtym/Czwórka)
***
Tytuł audycji: "Czarno na żółtym"
Prowadzi: Oliwia Krettek
Gość: Jacek Fink-Finowicki (pasjonat kolei)k), Michał Fludziński (pracownik "Stacji Muzeum", czyli Muzeum Kolejnictwa w Warszawie)
Data emisji: 16.07.2023
Godzina emisji: 12.12
kd